Prawnicy przekonują: doradcy finansowi muszą zacząć działać na rzecz klientów. Sami zainteresowani też chcą, by ich zawód podlegał kontroli.
Różnice między doradcami / DGP
Choć tytuły „doradca inwestycyjny” i „doradca finansowy” brzmią podobnie, w rzeczywistości zakresy wiedzy oraz odpowiedzialności osób, które się nimi posługują, diametralnie się różnią.
– Pierwszy z tych zawodów jest zawodem regulowanym. Doradcy inwestycyjni, aby wykonywać zawód, muszą zdać egzamin przed Komisją Nadzoru Finansowego. Egzamin jest trójstopniowy, a w jego skład wchodzą pytania z kilkunastu dziedzin prawa, ekonomii, finansów i rachunkowości – wylicza adwokat Zbigniew J. Krüger z kancelarii Krüger & Partnerzy Adwokaci i Radcy Prawni.
Przypomina też, że tytuł doradcy inwestycyjnego podlega ochronie prawnej, a co najważniejsze osoba się nim legitymująca jest obowiązana działać zgodnie z przepisami prawa, uczciwego obrotu i mieć na względzie słuszne interesy klientów.
– Doradcy finansowi są zaś jedynie pośrednikami pomiędzy klientem indywidualnym a instytucją finansową. W związku z tym, że doradca finansowy jest wynagradzany przez instytucje, których produkty poleca, w praktyce nie zawsze udaje się rozgraniczyć chęć sprzedaży danego produktu od obowiązku działania w interesie klienta – akcentuje Magdalena Kalińska, prawnik w kancelarii WKB Wierciński, Kwieciński, Baehr.
Licencjonowanych doradców inwestycyjnych jest w Polsce niewielu, bo 397.
– Liczba tzw. doradców finansowych i firm świadczących usługi doradztwa finansowego jest zaś nieznana. Praktycznie każdy, w ramach swobody prowadzenia działalności gospodarczej, może świadczyć takie usługi, nie ponosząc przy tym żadnej odpowiedzialności – zaznacza mec. Krüger.

Zakres odpowiedzialności

Eksperci podkreślają, że wprawdzie zarówno doradcy finansowi, jak licencjonowani doradcy inwestycyjni nie odpowiadają za rezultat swoich porad i to na inwestorze ciąży ryzyko inwestycji, jednak doradca inwestycyjny musi działać w słusznym interesie klienta, a nie z myślą o swojej prowizji.
– Ciąży na nim obowiązek starannego działania, a przy ewentualnej ocenie tej staranności sąd musiałby wziąć pod uwagę profesjonalny charakter jego działalności. W przypadku doradców inwestycyjnych mamy więc do czynienia z dość wysokim standardem staranności – wskazuje Zbigniew J. Krüger.
Jego zdaniem w przypadku doradców finansowych nie ma już takiej gwarancji.

Oferujący produkty inwestycyjne nie odpowiadają za rezultat swoich porad

– Trudno jednoznacznie stwierdzić, że doradca finansowy odpowiada przed klientem na zasadach starannego działania, gdyż w większości sytuacji nie łączy go z klientem żaden stosunek zlecenia – dodaje.



Środki prawne dochodzenia roszczeń

Czy to oznacza, że klienci nierzetelnych doradców finansowych są bezbronni i nie mają szans na odzyskanie zainwestowanych pieniędzy? Niekoniecznie.
Zdaniem Krügera nawet w sytuacji gdy klienta i doradcę finansowego bez licencji nie łączy żaden stosunek umowny i nie można od niego wymagać starannego działania, nie oznacza to, że jest on wolny od wszelkiej odpowiedzialności. Choć zdaniem mec. Kalińskiej udowodnienie, że naruszył swoje zobowiązanie i wyrządził klientowi szkodę, jest niezwykle trudne.
– Skuteczne dochodzenie od pośrednika ewentualnego odszkodowania wymaga, zgodnie z ogólnymi zasadami prawa cywilnego, wykazania przez klienta poniesionej szkody (np. klient w związku z działaniem lub zaniechaniem pośrednika ma określone straty – koszty, brak zwrotu zainwestowanych pieniędzy) lub nie uzyskał obiecywanych korzyści (to wymaga jednak wykazania, że ich uzyskanie było niemal pewne, gdyby nie działania lub zaniechania pośrednika) – wyjaśnia Sławomir Szepietowski, partner w kancelarii Bird & Bird.
I dodaje, że w praktyce dochodzenie utraconych korzyści napotyka na wiele praktycznych problemów, w szczególności przy korzystaniu z produktów finansowych – z reguły bowiem oferujący je wyraźnie zastrzegają w ofercie, że nie gwarantują osiągnięcia określonych zysków.
Poszkodowani mogą również szukać pomocy na drodze karnej.
– W skrajnych przypadkach można również sięgnąć do przepisów kodeksu karnego dotyczących oszustwa. Należałoby jednak wtedy udowodnić, że doradca, działając w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, doprowadził klienta do niekorzystnego rozporządzenia mieniem za pomocą wprowadzenia go w błąd albo wyzyskania błędu lub niezdolności do należytego pojmowania przedsiębranego działania – poddaje pomysł Kalińska.
Zgodnie z art. 11 kodeksu postępowania cywilnego (Dz.U. z 1964 r. nr 43, poz. 296 z późn. zm.) ustalenia wydanego w postępowaniu karnym prawomocnego wyroku skazującego co do popełnienia przestępstwa wiążą sąd w postępowaniu cywilnym. A to oznacza, że wyrok taki powinien ułatwić dochodzenie roszczeń.

Korekta przepisów niezbędna

Zdaniem prawników te mechanizmy są jednak niewystarczające.
– Dla dobra konsumentów i klientów zawód doradcy finansowego wymaga uregulowania. Przede wszystkim tytuł zawodowy powinien podlegać ochronie prawnej i nie powinny go używać podmioty zależne od instytucji finansowych, których wynagrodzenie zależne jest od rozmiaru sprzedaży produktu finansowego – zauważa mec. Krüger.
W jego opinii słusznym rozwiązaniem byłoby także wprowadzenie obowiązkowego ubezpieczenia od odpowiedzialności cywilnej dla osób pośredniczących w sprzedaży produktów finansowych.
– Powinno się przede wszystkim wprowadzić większą przejrzystość informacyjną w odniesieniu do usług świadczonych przez doradców finansowych (w tym co do tego, jakie są źródła ich prowizji). Dzięki temu klient będzie miał szansę dokonać możliwie świadomego wyboru produktu, oceniając propozycje oferowane przez doradcę finansowego także przez pryzmat interesu doradcy w sprzedaży produktu pochodzącego od określonej instytucji finansowej – proponuje mec. Kalińska.
Z postulatami powyższymi zgadzają się zresztą sami doradcy finansowi.
– Chcemy, aby nasz zawód podlegał kontroli i przestał być mylony z pośrednikami, którzy są tak naprawdę pracownikami instytucji finansowych. Uważamy również, że informacje o prowizjach powinny być jawne i przedstawiane klientom – przyznaje Franciszek Robert Zięba, prezes zarządu Europejskiej Federacji Doradców Finansowych Polska.
W jego opinii konsument powinien również móc od doradcy finansowego uzyskać rzetelne informacje – dlatego też ten powinien mieć niezbędną wiedzę potwierdzoną egzaminami.
– Niestety, dziś wielu doradców takiej wiedzy nie posiada. Dlatego nasza organizacja postanowiła samodzielnie prowadzić egzaminy. Dziś skupiamy ponad 2 tys. doradców finansowych, których przygotowanie do zawodu poręczamy – podkreśla Zięba.
Również Komisja Europejska proponuje przepisy, które mają zwiększyć ochronę konsumentów na rynku usług finansowych (zakładają one m.in. zmiany dyrektywy w sprawie pośrednictwa ubezpieczeniowego). Opracowany pakiet ma zmienić sytuację, gdy produkty inwestycyjne czy ubezpieczeniowe sprzedawane są wbrew interesom klientów.
– W następstwie największego – odkąd sięgamy pamięcią – kryzysu finansowego branża finansowa na pierwszym miejscu musi stawiać konsumenta. Produkty detaliczne muszą być bezpieczniejsze, standardy informacyjne – jaśniejsze, a osoby sprzedające produkty muszą zawsze spełniać najwyższe wymagania – uważa Michel Barnier, komisarz ds. rynku wewnętrznego i usług.

Podstawa prawna
Ustawa o obrocie instrumentami finansowymi (t.j. Dz.U. z 2010 r. nr 211, poz. 1384 z późn. zm.).