Wprowadzenia zasady, że karalność przestępstw seksualnych wobec małoletnich nigdy się nie przedawnia, przewiduje projekt nowelizacji Kodeksu karnego przedłożony przez Ruch Palikota. W czwartek zajął się nim Sejm.

Nowelizacji zakłada też, że termin przedawnienia karalności ścigania przedawnienia przestępstw takich jak np. prezentowanie treści pornograficznych nieletniemu, biegłoby najwcześniej po upływie 5 lat od osiągnięcia pełnoletniości przez osobę pokrzywdzoną.

Jak wyjaśnił Artur Dębski (RP) chodzi o to, aby prawo działało w interesie ofiar przestępstw seksualnych. "Wiele osób pokrzywdzonych dopiero po 20, 30 latach zaczyna myśleć o tych zdarzeniach sprzed lat i jest gotowe do zmierzenia się z tym problemem z przeszłości. Dajmy tym ludziom szansę na prawo i na sprawiedliwość, bo ta trauma w ich umysłach nie przedawnia się nigdy" - apelował.

Zenon Durka (PO) zauważył, że taką propozycję zakwestionowali eksperci z Sądu Najwyższego i Prokuratury Generalnej, uznając, że regulacja spowodowałaby "dekompozycję całego Kodeksu karnego", a nieprzedawnianie się przestępstw seksualnych zrównano by w ten sposób ze zbrodniami przeciwko ludzkości. Jak wskazano, np. karalność zbrodni zabójstwa przedawnia się po 30 latach i dzisiejsze terminy przedawnień karalności przestępstw seksualnych są adekwatne. Niemniej, doceniając powagę sprawy, Durka powiedział, że jego klub jest za przekazaniem projektu do sejmowej komisji.

"Naszym zdaniem to propagandowy projekt, ale z pedofilią trzeba walczyć i konieczna jest surowa reakcja prawa karnego chroniąca dzieci. Ale ustawodawca powinien działać racjonalnie" - oświadczył Stanisław Pięta (PiS). Jego zdaniem projekt może jednak być punktem wyjścia do dyskusji o wydłużeniu terminów przedawnienia karalności przestępstw seksualnych.

"Musimy działać tak, aby żaden pedofil-zbrodniarz nie spał spokojnie" - oświadczył Michał Kabaciński (RP), popierając projekt. Apelował o skierowanie go do komisji, aby wypracować kompromis.

Za dalszymi pracami nad tym projektem w sejmowej komisji opowiedział się Józef Zych (PSL). "Ale samym terminem przedawnienia nie załatwimy tej sprawy" - dodał.

Małgorzata Sekuła-Szmajdzińska (SLD) podkreśliła, że "nie można narażać się na zarzut naruszenia aksjologii całego Kodeksu karnego". "Temat jest wart rozważenia, ale powinien stać się przyczynkiem do debaty o całej instytucji przedawnienia" - dodała.

"Co do intencji - bez uwag, bo są szczytne. Ale pojawia się problem prawny" - oświadczył z kolei Andrzej Dera (SP). Zadeklarował, że jego klub będzie w czasie prac w sejmowej komisji namawiać do wydłużenia terminów przedawnień, ale - jak zaznaczył - ten termin nie może być wydłużony w nieskończoność.

Jak podkreślił wiceminister sprawiedliwości Michał Królikowski, to posłowie mają prawo kształtować terminy przedawnienia - bo nie jest to wartość chroniona przez konstytucję. Skrytykował jednak koncepcję uchwalenia, że przestępstwa seksualne się nie przedawniają. Jak ocenił, jest pole do dyskusji nad długością terminu przedawnienia karalności.