KE oceni sytuację ws. ustawy o grach hazardowych po decyzji polskiego sądu - poinformował w piątek rzecznik KE. Dodał, że jeśli polski sąd potwierdzi orzeczenie Trybunału Sprawiedliwości UE, to tzw. przepisy techniczne ustawy nie powinny być dłużej stosowane.

Chodzi o przepisy ustawy o grach hazardowych z 2009 r., która weszła w życie 1 stycznia 2010 r. i wprowadziła m.in. stopniową likwidację urządzania gier hazardowych na automatach o niskich wygranych. W czwartek Trybunał Sprawiedliwości UE (potocznie zwany Europejskim Trybunałem Sprawiedliwości) orzekł, że stanowią one potencjalnie "przepisy techniczne" w rozumieniu dyrektywy i w związku z tym ich projekt powinien być przekazany Komisji Europejskiej do tzw. notyfikacji (przed wejściem w życie).

"Polski sędzia będzie musiał teraz podjąć decyzję zgodnie z kryteriami wymienionymi w decyzji Trybunału Sprawiedliwości UE. Jeśli uzna przepisy (ustawy hazardowej - PAP) za regulacje techniczne, wówczas nie powinny być one dłużej stosowane, ponieważ nie zostały notyfikowane Komisji Europejskiej" - powiedział w piątek polskim dziennikarzom rzecznik KE ds. przemysłu Carlo Corazza.

Dodał, że w takiej sytuacji stosowanie ich byłoby niezgodne z zasadami UE. Corazza nie chciał potwierdzić, czy po przychylnym unijnemu Trybunałowi wyrokowi polskiego sądu, Komisja uruchomi procedurę o naruszenie prawa UE wobec Polski, wiadomo jednak, że ma taką możliwość.

Sprawa znalazła się w ETS po tym, jak Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gdańsku przesłał do tej instytucji pytanie dotyczące ustawy hazardowej. Ustawa została uchwalona w dwa dni, w listopadzie 2009 r. Weszła w życie 1 stycznia 2010 r. i wprowadziła m.in. stopniową likwidację urządzania gier hazardowych na automatach o niskich wygranych. Zakłada, że działalność w zakresie gier na automatach o niskich wygranych będzie prowadzona tylko do czasu wygaśnięcia starych zezwoleń.

W skardze do WSA wszystkie trzy spółki - Fortuna, Grand i Forta - zarzuciły polskim organom, że nie zgłosiły ustawy o grach hazardowych Komisji Europejskiej, mimo że zawiera "przepisy techniczne" w rozumieniu art. 8 ust. 1 unijnej dyrektywy 98/34/WE z 1998 r. Dyrektywa ta dotyczy właśnie procedury udzielania informacji w zakresie norm i przepisów technicznych.

W związku czwartkowym orzeczeniem Trybunału Sprawiedliwości UE firmy hazardowe mają podstawę do ubiegania się o odszkodowania za ograniczenie ich działalności. Trybunał zastrzegł jednak, że to polskie sądy muszą ustalić, czy zakazy wynikające z ustawy o grach hazardowych mogą wpływać m.in. w istotny sposób na sprzedaż automatów do gier o niskich wygranych.

Ministerstwo finansów poinformowało w czwartek, że będzie analizować konsekwencje wyroku unijnego Trybunału Sprawiedliwości, ale nie zamierza zmieniać polityki dotyczącej gry na automatach o niskich wygranych.

Wiceminister finansów, szef służby celnej Jacek Kapica, który z ramienia resortu finansów odpowiadał za prace na ustawą hazardową uważa, że Trybunał nie stwierdził niezgodności ustawy o grach hazardowych z prawem Unii Europejskiej. "Wyrok Trybunału nie jest zatem niekorzystny dla Ministerstwa Finansów. Nieprawdą jest też, że orzeczenie TS UE będzie skutkowało uchyleniem czy zmianą przepisów ustawy o grach hazardowych" - dodał.

Jego zdaniem z wyroku ETS wynika, że "to krajowe sądy administracyjne muszą ocenić w każdej indywidualnej sprawie, czy wprowadzone przepisy ograniczały właściwości użytkowania lub sprzedaż automatów do gier o niskich wygranych w sposób istotny oraz pozostawiający im marginalne zastosowanie".

"Dopiero takie stwierdzenie w prawomocnym wyroku polskiego sądu administracyjnego byłoby ewentualną podstawą do wniesienia sprawy o odszkodowanie z powództwa cywilnego" - wskazał.

Julita Żylińska