Policja coraz chętniej sprawdza dane z rachunków bankowych i umów ubezpieczenia: w 2011 r. złożyła 965 wniosków o ujawnienie tajemnicy bankowej i ubezpieczeniowej.
To o 13 proc. więcej niż rok wcześniej (2010 r. – 851 wniosków). Tak wynika z informacji policji na temat kontroli operacyjnej, przygotowanej dla senackiej komisji praw człowieka, praworządności i petycji.
– Wzrost to efekt rosnącej liczby instytucji finansowych i bankowych. Czasem w przypadku jednej osoby wysyłane są zapytania do kilku banków – wyjaśnia Małgorzata Woźniak z Ministerstwa Spraw Wewnętrznych.

2 mln razy sprawdzano w zeszłym roku nasze billingi lub lokalizację telefonu

Ostatecznie decyzję w sprawie ujawnienia tajemnicy bankowej lub ubezpieczeniowej podejmuje każdorazowo sąd okręgowy na wniosek komendanta głównego policji albo komendanta wojewódzkiego.
– Policję interesują dane związane z podejrzeniem popełnienia przestępstwa przez konkretną osobę. Zwykle są to więc informacje o stanach i obrotach na rachunkach bankowych, a także o udzielonych kredytach – mówi mec. Jerzy Bańka ze Związku Banków Polskich.
Zwraca uwagę, że w przypadku osób fizycznych zarówno sąd, jak i prokuratura może uzyskać informacje objęte tajemnicą bankową, dopiero gdy postawione są już zarzuty, czyli postępowanie toczy się przeciwko konkretnej osobie, a nie w sprawie. Podkreśla także, że informacje te muszą dotyczyć tej właśnie osoby, a nie osób trzecich.
– Często natomiast zdarza się, że policja czy prokuratura chce wiedzieć np., kto był odbiorcą środków pieniężnych przesyłanych z rachunku podejrzanego. Oczywiście, bank wtedy odmawia udzielenia takiej informacji – zapewnia Jerzy Bańka.
Dodaje, że w przypadku osób prawnych, np. spółek, przepisy są bardziej liberalne. Wciąż jednak obowiązuje sądowa kontrola wniosków.
Z policyjnych danych wynika jednak, że w 2011 r. tylko w jednym przypadku sąd odmówił zgody na ujawnienie informacji stanowiącej tajemnicę bankową.
W 2010 r. takie odmowy były cztery.