Senatorzy chcą zmienić przepisy o upadłości konsumenckiej. Oceniają bowiem, że obecna regulacja zezwala na skorzystanie z upadłości tylko niewielkiej grupie osób, i to w ograniczony sposób: umożliwia wyłącznie likwidację majątku dłużnika i spłatę wierzycieli z masy upadłości.
– Przepisy budzą też wątpliwości interpretacyjne – mówi senator Kazimierz Kleina, przewodniczący komisji budżetu i finansów publicznych.
I podaje przykład: nie można ogłosić upadłości konsumenckiej, gdy dłużnik zaciągnął zobowiązanie, będąc już niewypłacalnym.
W dodatku przepisy są mało zrozumiałe dla konsumentów, co powoduje, że większości wniosków sądy w ogóle nie rozpoznają, uznając je za niepoprawne formalnie.

2 158 000 konsumentów zalega z płatnością zobowiązań

– Od marca 2009 r. do końca 2011 r. sądy ogłosiły upadłość zaledwie 36 osób fizycznych, mimo że w tym czasie wpłynęło do nich 1875 takich wniosków – przypomina senator Kazimierz Kleina.
– Zainteresowanie upadłością konsumencką w obecnym kształcie stale spada – zauważa radca prawny Piotr Zimmerman z Kancelarii Zimmerman i Wspólnicy.
Niską liczbę wniosków tłumaczy przeświadczeniem dłużników, że procedura ma charakter windykacyjny, a nie oddłużeniowy, i jest dla nich ryzykowna. Ten pogląd podzielili również eksperci zebrani na seminarium zorganizowanym przez senackie komisje we współpracy ze Stowarzyszeniem Krzewienia Edukacji Finansowej.
Postulowali jako niezbędne wprowadzenie do ustawy możliwości zawarcia układu z wierzycielami, obok istniejącej dziś upadłości likwidacyjnej.
Zwłaszcza że w ramach układu wierzyciele mogą zostać zaspokojeni nawet w większym stopniu niż przy upadłości likwidacyjnej.
Natomiast wprowadzenie dodatkowo przedsądowego postępowania zapobiegającego upadłości proponuje prof. dr hab. Joanna Kruczalak-Jankowska z Uniwersytetu Gdańskiego. Jej zdaniem postępowanie likwidacyjne powinno być prowadzone dopiero wtedy, gdy dłużnik i wierzyciele nie zawrą układu lub gdy dłużnik nie spełni jego warunków.
Wśród prawników najwięcej wątpliwości budzi jednak zaliczanie mieszkania dłużnika do jego masy upadłości. Obecnie mieszkanie – bez względu na wielkość – wchodzi do tej masy, a dłużnik razem z bliskimi musi je opróżnić.
Wprawdzie ma prawo wynająć inne mieszkanie i otrzymać równowartość rocznego czynszu, to jednak rozwiązanie to krytykują prawnicy.
Piotr Zimmerman uważa je za całkowicie niedoprecyzowane, ponieważ przepisy nie określają ani wysokości należnej dłużnikowi kwoty, ani innych składników czynszu, np. podatku od nieruchomości.
Z kolei profesor Joanna Kruczalak-Jankowska proponuje, aby do masy upadłości nie wchodziło jedynie małe mieszkanie upadłego, o powierzchni nieprzekraczającej 10 mkw. na osobę. Dłużnik miałby prawo je zatrzymać.
Wśród specjalistów pojawia się też postulat umożliwienia małżonkom pozostającym we wspólności majątkowej wspólnego zgłoszenia wniosku o upadłość.
Senatorowie zapowiadają rozpoczęcie prac nad projektem pożądanych zmian.