Przepisy dotyczące zamówień sektorowych takich jak np. górnictwo,transport czy energetyka pozwalają wprowadzać ograniczenia przed towarami z krajów takich jak Chiny.
Z niewiadomych powodów zamawiający rzadko korzystają z tej możliwości. Zapomniany nieco przepis postanowiło odkurzyć Przedsiębiorstwo Państwowe „Porty Lotnicze” przy okazji przetargu na dostawę i montaż siedmiu rękawów dla lotniska im. F. Chopina w Warszawie.
Zaznaczyło w specyfikacji, że udział towarów wyprodukowanych w UE lub w krajach, z którymi zawarto umowy o równym traktowaniu przedsiębiorców, musi przekraczać połowę zamówienia.

Procenty rękawa

O zamówienie to chciała walczyć hiszpańska spółka Emte Sistemas. Zaproponowała jednak rękawy produkowane w Chinach, co wzbudziło zastrzeżenia organizatora przetargu. Poprosił o dodatkowe wyjaśnienia i wskazanie, w którym państwie rękawy te zostaną poddane ostatniej obróbce lub przetworzeniu.
Firma przedstawiła szczegółowe wyliczenia, usiłując dowieść, że chociaż rękawy produkowane będą w Chinach, to jednak większość użytych do tego materiałów pochodzić ma z krajów UE. Dodatkowo miało to potwierdzać oświadczenie chińskiego producenta, w którym wskazano, że co najmniej 60 proc. elementów rękawa jest dostarczane z państw UE.
Mimo tych zapewnień Porty Lotnicze postanowiły odrzucić ofertę, uznając ją za niezgodną ze specyfikacją. Krajowa Izba Odwoławcza, do której odwołała się hiszpańska firma, zaakceptowała tę decyzję.

Uzasadniona obróbka

Przy ocenie, czy warunek dotyczący pochodzenia produktu został spełniony, skład orzekający odwołał się do unijnych przepisów celnych. Zgodnie z art. 23 ust. 1 rozporządzenia Rady (EWG) nr 2913/92 ustanawiającego Wspólnotowy Kodeks Celny towarami pochodzącymi z danego kraju są te, które zostały w nim całkowicie uzyskane.
Jeśli zaś produkt jest wytwarzany w kilku krajach, to za miejsce jego pochodzenia jest uznawane to, „w którym został poddany ostatniej istotnej, ekonomicznie uzasadnionej obróbce lub przetworzeniu, które spowodowało wytworzenie nowego produktu lub stanowiło istotny etap wytwarzania w przedsiębiorstwie przystosowanym do tego celu”.
– Przedmiotem zamówienia jest dostawa, montaż i uruchomienie siedmiu lotniczych rękawów, nie zaś poszczególnych komponentów do nich – zaznaczyła w uzasadnieniu wyroku przewodnicząca poszerzonego składu orzekającego Aneta Mlącka.
Jej zdaniem nie ma żadnych wątpliwości, że za miejsce pochodzenia rękawów należy uznać Chiny, gdyż to w tym kraju nastąpi montaż najważniejszych komponentów.

Jak Chiny UE, tak UE Chinom
Zastosowane w tym przetargu ograniczenie jest dopuszczalne jedynie przy zamówieniach sektorowych, i to wyłącznie tych na dostawy. Urząd Zamówień Publicznych pracuje natomiast nad zmianą przepisów, która ma pozwolić na eliminowanie z przetargów wszystkich firm spoza UE.
Nie wiadomo jednak, czy nie uprzedzi nas Komisja Europejska, która planuje wydać rozporządzenie zakazujące startu w przetargach przedsiębiorców z krajów, które nie mają zawartych umów gwarantujących unijnym firmom możliwość składania ofert na swoim rynku (chodzi m.in. o Chiny, ale też USA).

– Czynność montażu, instalacji i uruchomienia w Polsce nie może zostać uznana za decydującą o pochodzeniu rękawów, gdyż z technicznego punktu widzenia nie stanowi ona decydującego stadium produkcji – podkreśliła przewodnicząca, oddalając odwołanie hiszpańskiej spółki.
Dodatkowo zwróciła uwagę, że testy rękawów mają się odbyć w Chinach, co również potwierdza, że to właśnie Państwo Środka powinno zostać uznane za miejsce ich wyprodukowania.

ORZECZNICTWO
Wyrok Krajowej Izby Odwoławczej, sygn. akt 823/12