Ponad 30 proc. poszkodowanych wypadkach samochodowych, którzy składają wnioski o odszkodowanie, jest odprawianych z kwitkiem.
Powodem jest niekompletna lub nieczytelna dokumentacja medyczna. Takie wnioski płyną z analizy danych Europejskiego Centrum Odszkodowań, a także kancelarii Votum, czyli dwóch największych firm specjalizujących się w wywalczaniu odszkodowań.
W ubiegłym roku do każdej z tych firm wpłynęło 15 – 20 tys. takich wniosków, z czego ok. 4 – 6 tys. zostało odrzuconych. – Klienci nie zdają sobie sprawy, że karta informacyjna ze szpitala, zdjęcia z obdukcji, wyniki badań laboratoryjnych czy informacja o przebytych zabiegach rehabilitacyjnych są dziś na wagę złota – mówi mecenas Paweł Lewandowski z Europejskiego Centrum Odszkodowań.
– Bez tych dokumentów towarzystwa ubezpieczeniowe nie chcą nawet przyjmować wniosków o odszkodowanie. Ubezpieczalnie odrzucają też dokumenty zniszczone, wadliwe odbitki kserokopii albo nieczytelne zaświadczenia lekarskie. – Ostatnio dostaliśmy np. historię choroby, w której pismo lekarza do złudzenia przypominało wykres badania wykrywaczem kłamstw – dodaje Damian Kuraś z ECO.
Część braków można uzupełnić, ale opóźnia to proces wypłaty odszkodowania: zamiast ustawowych 30 dni trwa to np. kilka miesięcy. Są jednak uchybienia, których nie sposób naprawić: np. jeśli lekarz wyjechał na drugi koniec świata albo umarł, nic już nie można zrobić.
Tymczasem jest o co walczyć, bo kwoty odszkodowań są coraz większe. W 2011 r. średnia kwota wywalczona dla ofiar wypadku to 24 tys. zł, czyli o 8 tys. zł więcej niż w roku 2010. Maksymalne odszkodowanie przekroczyło zaś 900 tys. zł.
Niestety, w Polsce prawie połowa poszkodowanych nawet nie próbuje dochodzić swoich praw. Często nawet osoby poważnie poszkodowane w wypadkach komunikacyjnych nie zdają sobie sprawy, że ubezpieczyciel sprawcy powinien zrekompensować im doznane krzywdy i zwrócić wszystkie koszty związane z leczeniem: m.in. zakupu lekarstw, wizyt u lekarza i dojazdów, zakupu sprzętu rehabilitacyjnego, opieki itd.
Ponadto zakład ubezpieczeń powinien zrekompensować poszkodowanym obniżenie dochodów na zwolnieniu lekarskim, wyrównując różnicę do poziomu zarobków sprzed wypadku. A w wypadkach ze skutkiem śmiertelnym członkowie najbliższej rodziny zmarłego mogą się domagać odszkodowania, jeżeli wykażą, że na skutek śmierci poszkodowanego ich sytuacja finansowa uległa pogorszeniu.
Sęk w tym, że nawet jeśli ofiara wystąpi o odszkodowanie, to firmy ubezpieczeniowe starają się wypłacić go jak najmniej.
Z raportu rzecznika ubezpieczonych za I kwartał tego roku wynika, że zaniżenia kwoty odszkodowań czy odmowy ich wypłaty stanowią drugą pod względem liczebności grupę skarg. Dlatego coraz więcej osób decyduje się dochodzić swoich spraw w sądach. Warunkiem wygranej jest jednak komplet dokumentów medycznych.