Prezydent i premier mówili na dorocznym Zgromadzeniu Ogólnym Sędziów Trybunału Konstytucyjnego, że zmian w konstytucji można dokonywać tylko po szczególnej rozwadze i gdy są one "ewidentnie niezbędne". Obaj podkreślali ważną rolę TK w kontekście integracji z UE.

"Szacunek dla konstytucji po 15 latach jej funkcjonowania oznacza gotowość do zmian, do dyskusji, ale jednocześnie powstrzymywanie się przed pokusą - często natury polityczno-wyborczej - gonienia królika przez sugerowanie potrzeby daleko idących zmian, z których i tak na koniec nic nie wyjdzie" - powiedział w środę prezydent Bronisław Komorowski podczas uroczystości w TK.

Prezydent podziękował twórcom konstytucji z 1997 r. za "ład konstytucyjny, poczucie bezpieczeństwa i tożsamości". Podkreślił, że choć konstytucja "może wywoływać refleksję", to sprawdziła się ona w trudnych momentach, m.in. po katastrofie smoleńskiej uchroniła państwo polskie przed kryzysem. Za powód do dumy uznał zapis konstytucji o ograniczeniu swobody zwiększania deficytu budżetowego, bo takie zapisy "dzisiejsza Europa dopiero musi wprowadzać".

"Szacunek dla państwa, dla prawa, dla państwa prawnego, dla konstytucji jako fundamentu całego systemu prawa polskiego, wymaga szanowania konstytucji w sytuacjach, kiedy mamy poczucie, że coś trzeba zmienić" - podkreślił Komorowski. Jego zdaniem musi to oznaczać "gotowość do szukania porozumienia z innymi, dla których konstytucja stanowi fundament wspólnego państwa".

"Szukając optymalnych rozwiązań, szukając szansy na naprawienie mankamentów i słabości nie fundujemy sobie, innym i całej Polsce wątpliwości, czy mamy dobry fundament państwa polskiego. Nie fundujemy przekonania, że warto co 15 lub 20 lat zmieniać konstytucję i tym samym zmieniać cały ustrój państwa polskiego" - przekonywał.

"Wolność to to, na co pozwalają prawa"

Prezydent nie wykluczył konieczności nowelizacji konstytucji pod kątem pogłębiającego się uczestnictwa Polski w UE. Przypomniał, że w poprzedniej kadencji złożył taki projekt nowelizacji; wyraził nadzieję, że będzie możliwe powrócenie do niego "w sprzyjającym momencie i klimacie".

Zdaniem Komorowskiego napięcia między władzą wykonawczą, ustawodawczą, sądem konstytucyjnym są czymś normalnym i świadczą, że "demokracja jest żywa". Podkreślił przy tym, że w procesie tworzenia prawa powinno się kierować zasadą, "aby unikać kolizji z konstytucją, a nie ryzykować zderzenie".

Prezydent przywołał myśl Monteskiusza, że "wolność to to, na co pozwalają prawa". Zdaniem Komorowskiego zdanie to "wynosi sam proces legislacyjny do rangi fundamentu ludzkiej wolności". Dodał, że z kolei sędziowie to ci, "którzy decydują, na ile jesteśmy wolni i na ile mamy prawo czuć się ludźmi wolnymi". Prezydent przypomniał wyrok TK o bezprawności stanu wojennego z 1981 r., bo pozwala on "nie zdawać się tylko na osąd historii".

"Zmiany w konstytucji - tak, ale tylko gdy są powodowane ewidentną potrzebą, nie budzącą dyskusji" - mówił w swym wystąpieniu premier Donald Tusk. Dodał, że zgadza się z prezydentem co do ostrożnych zmian. Przyznał, że debatę co do zmian konstytucji może wywołać np. kwestia wprowadzenia euro lub też głosowania za pośrednictwem internetu. "Refleksja konstytucyjna w 15 lat po uchwaleniu konstytucji jednak jest niezbędna, choć powinna być bezwzględnie pozbawiona tej pokusy wykorzystywania dyskusji wyłącznie w celach politycznych" - dodał.

"Można się spodziewać coraz większej ilości inicjatyw politycznych, kierowanych przed TK"

Premier ujawnił, że właściwie każdemu posiedzeniu rządu towarzyszy "rozsądna obawa", jak pomysły rządu czy posłów będą potraktowane przez TK. "Okazuje się, że te obawy są najskuteczniejszym sposobem hamowania niektórych zapędów legislacyjnych" - dodał. Podziękował sędziom TK za ten "srogi i jak najbardziej uzasadniony nadzór nad procesem legislacyjnym".

"Wzrasta rola trybunałów w najbardziej wrażliwym miejscu debaty, jaką są relacje między państwami narodowymi a UE" - powiedział Tusk. "Można się spodziewać coraz większej ilości inicjatyw politycznych, kierowanych pod adresem szczególnie Trybunału Konstytucyjnego wtedy, kiedy będziemy jako polski rząd, jako polski parlament, realizowali idee integracji na poziomie prawa krajowego, a także umów na poziomie UE" - dodał.

Premier mówił też o pokusie w niektórych państwach UE aby sądy konstytucyjne wykorzystywać do zakwestionowania integracji w ramach UE, a nawet do dezintegracji. "To zupełnie nowe i nieznane dotychczas wyzwanie; jestem przekonany, że będzie to wymagało w najbliższych miesiącach bardzo poważnej debaty z udziałem wszystkich instytucji odpowiedzialnych za ład konstytucyjny" - zapowiedział. Jego zdaniem chodzi o to by nie popełnić błędu, jaki "pojawia się czasami w praktyce niektórych państw".

"Konstytucja zachowuje pierwszeństwo wobec prawa unijnego"

W zgromadzeniu brali też udział: marszałek Sejmu Ewa Kopacz, minister sprawiedliwości Jarosław Gowin, szefowie sądów i urzędów centralnych.

W swym wystąpieniu prezes TK Andrzej Rzepliński mówił m.in. o "dezynwolturze ustawodawcy w uchwalaniu niekonstytucyjnych ustaw" - mimo wcześniejszych wyroków TK w konkretnej sprawie. Wspomniał naruszenie przez ustawodawcę zakazu TK wprowadzania zmian w kodeksie wyborczym w czasie krótszym niż pół roku przed wyborami.

Dodał, że niedawno obchodziliśmy 15-lecie konstytucji, która "dobrze służy Rzeczypospolitej". Podkreślił, że konstytucja zachowuje pierwszeństwo wobec prawa unijnego. Zwrócił uwagę, że w 2011 r. TK uznał się za właściwy do badania rozporządzenia unijnego.

W 2011 r. Trybunał wydał 59 wyroków oraz 55 postanowień o umorzeniu postępowania. 34 razy orzekł o zgodności z konstytucją zaskarżonych przepisów, a w 25 sprawach uznał za niekonstytucyjny choć jeden zaskarżony zapis. Średni czas badania sprawy w TK wyniósł 24 miesiące. W 2011 r. do Trybunału wpłynęło łącznie 487 spraw. Na koniec 2011 r. w toku rozpoznania merytorycznego było w TK 161 spraw.

W TK zakończono już prace nad projektem nowej ustawy o TK. Prezes TK nie chciał ujawnić żadnych szczegółów, zanim nie pozna ich prezydent, do którego trafi dokument (TK nie ma inicjatywy ustawodawczej). Prezes dodał, że TK musi przygotować bardzo dobry projekt, niczym "krawiec, który szyje garnitur dla samego siebie". Pytany przez PAP, czy projekt zmieniałby zasady wyboru sędziów TK, Rzepliński odparł: "chcielibyśmy bardziej skomplikowanego wyboru i możliwości bardziej dokładnego prezentowania kandydata na kandydata".