Kilkuset urzędników sądów rejonowych oraz samorządowców z całej Polski protestuje w piątek w stolicy przeciwko planom reorganizacji ich sądów. Domagają się też podwyżek wynagrodzeń. Chcą wręczyć petycję w tej sprawie parlamentowi i ministrowi sprawiedliwości.

"Nie mamy gwarancji, że urzędnicy zatrudnieni w sądach, które zostaną zniesione i przyłączone do innych sądów, będą mieli możliwość dalszej pracy.

Jak takie osoby odnajdą się np. po przeniesieniu ich do odległej głównej siedziby sądu z jego wydziału zamiejscowego, który dziś jest osobnym sądem?" - mówiła przewodnicząca Krajowej Rady Związku Zawodowego Pracowników Wymiaru Sprawiedliwości Beata Tomaszewska.

Dodała, że zgodnie z postulatami związkowców planowana reorganizacja powinna zostać zawieszona - i m.in. tego protestujący domagają się w petycji do władz. Protest, w którym według organizatorów bierze udział co najmniej kilkuset uczestników, współorganizuje kilka związków zawodowych - w tym sekcja NSZZ "Solidarność" pracowników sądownictwa.

Wśród kilkuset zgromadzonych są przedstawiciele niemal wszystkich województw.

Trzymają transparenty z hasłami: "Sądów ruina to wina Gowina", "nie dla likwidacji sądów", "małe sądy - sprawne sądy", "pracy, podwyżki, szacunku" i "sędzia bez urzędnika - jak samochód bez silnika".

Protest rozpoczął się przed Sejmem, a zakończy się przed siedzibą Ministerstwa Sprawiedliwości i kancelarią premiera.

Akcję popiera m.in. Stowarzyszenie Sędziów Polskich "Iustitia". "Stowarzyszenie podziela obawy związków zawodowych związane z planowanymi przez ministra sprawiedliwości zmianami w strukturze sądownictwa, które nie są poprzedzone należytą analizą rzeczywistych potrzeb oraz możliwych konsekwencji" - napisała "Iustitia" w przyjętej niedawno uchwale.

Resort sprawiedliwości prowadzi prace nad rozporządzeniem likwidującym sądy rejonowe, w których pracuje do 14 sędziów i przyłączeniem tych sądów - już jako wydziały zamiejscowe - do innych sądów rejonowych.

Minister sprawiedliwości Jarosław Gowin wielokrotnie zapewniał, że operacja ta nie jest "likwidacją", lecz "reorganizacją" tego szczebla sądownictwa i że żaden sąd, ani etat sędziowski, nie zniknie - zmieni się tylko to, że nie będzie etatów prezesów tych mniejszych sądów, co ma stanowić oszczędność budżetową.