Ustawa deregulacyjna wprowadzi wiele zmian. Przedsiębiorcy zostanie cofnięta koncesja ochroniarska, jeżeli nie będzie miał ubezpieczenia OC, zaś detektywem będzie mógł zostać praktycznie każdy.
Ustawa deregulacyjna zwiększy nadzór nad firmami ochroniarskimi
Zwiększy się nadzór nad firmami świadczącymi usługi ochrony osób i mienia. Takie przedsiębiorstwa będą mogły być skontrolowane przez osoby upoważnione przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych (np. policję) bez wcześniejszego uprzedzenia. To zmiany, które przewiduje projekt ustawy deregulacyjnej.
Przedsiębiorcy zajmujący się ochroną osób i mienia będą odpowiadać za szkody, jakie spowodują ich pracownicy. Dlatego będą musieli wykupić ubezpieczenie odpowiedzialności cywilnej.
– Wiele firm już dziś się ubezpiecza dla własnego bezpieczeństwa – mówi Dorota Godlewska, prezes Zarządu Polskiego Związku Pracodawców „Ochrona”. Tłumaczy, że bez ubezpieczenia nie można np. starać się o zamówienia publiczne.
– Obecnie na rynku jest tak naprawdę niewielki procent firm, które takiego ubezpieczenia nie mają – stwierdza Dorota Godlewska.
Za brak ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnejodbiorą licencję
Zgodnie z nowymi przepisami MSW będzie jednak mogło cofnąć licencję przedsiębiorcy, który nie będzie miał takiego ubezpieczenia. Podobnie będzie w przypadku, gdy powierzy on zadanie z zakresu ochrony osobie, która nie zostanie wpisana na listę kwalifikowanych pracowników ochrony fizycznej.
Przedsiębiorcy zostaną zobowiązani także do prowadzenia i przechowywania dokumentacji nie tylko dotyczącej zatrudnionych ochroniarzy, lecz także związanej z wykonywaniem ochrony przez specjalistyczne uzbrojone formacje ochronne. Znajdą się w niej m.in. przypadki zastosowania środków przymusu bezpośredniego czy użycia broni palnej.

5,2 tys. firm ochroniarskich działa w Polsce

Zdaniem Doroty Godlewskiej ustawa deregulacyjna wbrew swej nazwie przyczyni się do zbiurokratyzowania działań.
Wymusi też dalsze zmiany w ustawach o bezpieczeństwie imprez masowych, o broni i amunicji czy w prawie lotniczym. Do tego dojdzie jeszcze bardzo duża liczba aktów wykonawczych.



Detektyw bez ograniczeń
Zmiany czekają także tych, którzy planują podjąć działalność detektywistyczną. Kandydaci na detektywów nie będą już musieli zdawać egzaminu na licencję.
Wystarczy, że odbędą obowiązkowe szkolenie, by uzyskać wpis do rejestru detektywów.
Tak jak to jest i dziś, osoby takie nie będą mogły być karane. Psycholog na badaniu nie może też dostrzec u nich przeciwwskazań do wykonywania takich zadań, a wywiad policyjny musi zakończyć się pozytywnie.
– Jesteśmy zdziwieni tymi propozycjami. Detektyw jest zawodem prawniczym i zaufania publicznego, dlatego musi podlegać pewnym ograniczeniom, aby zapewnić odpowiednią jakość usług – mówi Ryszard Bednik, rzecznik Polskiego Stowarzyszenia Licencjonowanych Detektywów.
Jak za dawnych lat..
Tłumaczy, że deregulacja w proponowanym kształcie przywraca stan z początku lat 90., kiedy nie obowiązywały egzaminy, które weryfikowały kandydatów.
Ryszard Bednik przypomina, że powstało wtedy kilka tysięcy agencji, z których nie więcej niż 20 proc. świadczyło profesjonalne usługi.
Natomiast w wielu przypadkach działania detektywów były czynami karalnymi.
Z tego powodu podniesiono później poprzeczkę kandydatom na detektywów, którą teraz rząd chce ponownie obniżyć.
– Można ułatwić dostęp do świadczenia usług detektywistycznych osobom, które mają odpowiednią wiedzę. Dlatego zwolnione z egzaminu mogłyby być osoby, które pracowały w policji lub innych służbach albo mające wykształcenie prawnicze – postuluje Ryszard Bednik.
Ustawa deregulacyjna sprawi, że usługi detektywistyczne będzie mógł świadczyć mechanik, stolarz czy rzeźnik, jeżeli tylko będzie miał dokument potwierdzający, że odbył szkolenie obejmujące swoim zakresem m.in. zagadnienia związane z Konstytucją RP, prawem karnym i cywilnym oraz przepisami dotyczącymi organów ścigania, wymiaru sprawiedliwości czy ochrony danych osobowych, a także informacji niejawnych.
Jednak wiedza ta nie będzie w żaden sposób weryfikowana.