Dziś w Sejmie odbędzie się pierwsze czytanie prezydenckiego projektu ustawy o nasiennictwie. Projekt nie odnosi się jednak do organizmów genetycznie modyfikowanych.
Jak mówi Olgierd Dziekoński, sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta, nowa ustawa zastąpi obecnie obowiązującą, z wyłączeniem istniejących przepisów zakazujących obrotu materiałem siewnym odmian genetycznie zmodyfikowanych (GMO).
Zdaniem organizacji ekologicznych, pomimo utrzymania tych zakazów, Polska nie będzie wolna od GMO.
– Brakuje doprecyzowania definicji obrotu nasionami. Obrót jest traktowany jako sprzedaż i zakup nasion.
Jednak rolnicy mogą za granicą kupić nasiona, a po powrocie zasiać je w kraju na własny użytek – przestrzega Edyta Jaroszewska-Nowak z Koalicji Polska Wolna od GMO.
Tłumaczy, że w efekcie, pomimo zakazu w majestacie prawa, cała Polska może być obsiana np. kukurydzą GMO.
Dodaje, że istotne jest więc utrzymanie zakazów obrotu nasionami GMO, ale przy jednoczesnej zmianie definicji, która wykluczy omijanie prawa.
Projekt ustawy przewiduje wprowadzenie definicji „odmiany amatorskiej” dla odmian roślin warzywnych, które, będąc naturalnie przystosowane do warunków lokalnych, nie mają znaczenia komercyjnego i nie będą wykorzystywane do produkcji towarowej.
Zamiast istniejącej definicji „odmiany miejscowej” zostanie zaś wprowadzona „odmiana regionalna” roślin rolniczych i roślin warzywnych.
Ta zmiana wynika m.in. z terminologii stosowanej w UE.