Prezes sądu okręgowego powinien mieć możliwość przenoszenia części spraw niewymagających osobistego stawiennictwa stron do sądów rejonowych, do których wpływa mniej spraw.
Jakie zmiany chce wprowadzić PSL
Z propozycją zmian w prawie o ustroju sądów powszechnych wystąpiło Polskie Stronnictwo Ludowe.
Projekt został już złożony do Sejmu.
Zmiany mają zlikwidować zatory sądowe, które powstają m.in. dlatego, że sądy w Polsce są nierównomiernie obciążone pracą. Pomysły ludowców stanowią alternatywę dla planów resortu sprawiedliwości. Ministerstwo zaproponowało bowiem zniesienie ponad 100 mniejszych sądów rejonowych i utworzenie w ich miejsce wydziałów zamiejscowych większych jednostek.
Miałoby to uelastycznić politykę kadrową. Po zmianach prezes danego sądu, w skład którego wejdą nowe wydziały zamiejscowe, dysponowałby większą liczbą sędziów orzekających.
I mógłby ich rozsyłać do wszystkich sądów rejonowych znajdujących się w jego okręgu. Obecnie nie jest to możliwe, gdyż obowiązuje zasada nieprzenoszalności sędziów.
Ministerialny pomysł spotkał się z dużymi oporami zarówno ze strony środowiska sędziowskiego, jak i ze strony lokalnych społeczności.
PSL zaproponowało więc własne rozwiązanie, zgodnie z którym prezes sądu okręgowego mógłby delegować sędziego sądu rejonowego do pełnienia obowiązków w innym sądzie rejonowym na maksymalny okres sześciu miesięcy. Warunki są dwa – zgodę na to musiałoby wydać kolegium sądu okręgowego, a sąd rejonowy, do którego sędzia byłby oddelegowany, musiałby znajdować się w obszarze właściwości tego samego sądu okręgowego. Dzięki temu – jak twierdzą ludowcy – można by było prowadzić elastyczną politykę kadrową bez ingerowania w istniejącą strukturę organizacyjną sądu.
I z tego właśnie powodu sędziowie patrzą na projekt PSL przychylniejszym okiem niż na propozycje MS.
– Choć projekt ludowców nie rozwiązuje zasadniczego problemu, z jakim się borykają sądy w Polsce, to stanowi przynajmniej jakąś alternatywę dla planów resortu – przyznaje Bartłomiej Przymusiński, rzecznik prasowy Stowarzyszenia Sędziów Polskich Iustitia.
Jego zdaniem po pierwsze należałoby uporać się z wzrastającą z roku na rok liczbą spraw wpływających do sądów. W 2011 r. było ich już ponad 13 mln.
– A można to zrobić zmniejszając kognicję sądów. Niestety, przeprowadzenie takiej reformy wymagałoby od polityków dużo większego wysiłku niż złożenie jednego podpisu pod rozporządzeniem znoszącym ponad setkę sądów – uważa Bartłomiej Przymusiński.