Wydawca zdecydował o wycofaniu z obiegu książek, w których - według rzecznika praw dziecka - znajdowały się zapisy propagujące bicie dzieci. Wydawca, choć podjął tę decyzję, nie zgadza się z RPD. Uważa, że książki dotyczą wychowania dzieci "w miłości i dyscyplinie".

Jak poinformował w środę PAP Piotr Wacławik z Oficyny Wydawniczej "Vocatio", po przeanalizowaniu sygnałów, jakie napływają do niego w związku z książkami "Mądra miłość" i "Jak trenować dziecko", zdecydował o wycofaniu ich z obiegu.

Wniosek do prokuratury w sprawie jednej z książek skierował rzecznik praw dziecka Marek Michalak. Wcześniej inną książką tego wydawnictwa zainteresowała się Fundacja Kidprotect.pl i również złożyła zawiadomienie do prokuratury; w obu sprawach wszczęto postępowania. Jak wyjaśniał PAP Michalak, książka ma charakter podręcznika i zaleca tresowanie dzieci za pomocą rózgi, tymczasem w Polsce jest ustawowy zakaz bicia dzieci (wprowadziła go w 2010 r. nowelizacja ustawy o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie), książka zachęca więc do łamania prawa.

Wacławik w oświadczeniu przesłanym PAP napisał, że zarzuty stawiane publicznie tym książkom nie odpowiadają faktycznemu ich przesłaniu, którym jest "mądre i świadome wychowanie dzieci w miłości i dyscyplinie, o jakiej mówi Pismo Święte". "Biblijne zasady nauczania dzieci samokontroli i samodyscypliny (zwane w języku biblijnym karceniem) nie mają nic wspólnego z powszechnie rozumianym karaniem. Karanie bowiem nosi w sobie element odwetu, odegrania się czy zemsty, a biblijne karcenie jest motywowane miłością i zorientowane na rozwój dojrzałego charakteru i zbudowanie pozytywnej przyszłości osoby poddanej temu procesowi" - argumentował.

Dzieci znakomicie potrafią odróżnić "przysłowiowy klaps od bicia czy pastwienia się

Jego zdaniem dzieci znakomicie potrafią odróżnić "przysłowiowy klaps otrzymany od rodzica, który je kocha i koryguje z miłością, od bicia czy pastwienia się zdenerwowanego rodzica, który bez miłości chce spacyfikować swoje dziecko".

Zaznaczył, że książki zostały wydane po to, by chronić dzieci przed wybuchami przemocy w rodzinach, poprzez uświadomienie rodzicom ich błędów oraz ich edukowanie. "Niestety, uchwalone nie tak dawno polskie prawo nie potrafi dostrzec tych różnic.

Poprzez swoje sformułowania potępia wszystkie działania wychowawcze wobec dzieci, które noszą jakiekolwiek znamiona przymusu bezpośredniego. Dzieci potrzebują granic i barier. Muszą być o nich uczone od najmłodszych lat, a poszanowanie prawa musi być im wpajane od wczesnej młodości" - przekonywał wydawca.

Wydawca zaprotestował przeciw - jego zdaniem - "manipulacyjnemu relacjonowaniu treści książek w mediach". "Przymuszony takimi zabiegami oraz legalistycznymi zapisami niedopracowanej do końca ustawy, czuję się zmuszony do wycofania z obiegu wspomnianych wyżej książek, które, nota bene, były opublikowane jeszcze przed wejściem owej ustawy" - oświadczył wydawca.

Zdaniem rzecznika praw dziecka książka "Jak trenować dziecko", która ma charakter podręcznika, może wyrządzić ogromne szkody, jeśli do jakiegoś rodzica trafi jako pierwsza i jedyna książka o wychowywaniu dzieci. Podkreślił, że przyzwolenie na bicie dzieci w Polsce spada, jednak trzeba nad tym pracować, a takie książki w tym nie pomagają. Przypomniał, że rok 2012 jest Rokiem Janusza Korczaka, który podkreślał podmiotowość dziecka, zaś tego typu lektury, porównujące dzieci do myszy i szczurów, uprzedmiotawiają je.