Wykorzystanie w reklamie skojarzenia z dziełem bez zgody twórcy narusza jego dobra osobiste. Trzeba jednak wykazać, że skojarzenie jest powszechne.
Naruszenie dóbr osobistych / DGP
Twórcy filmowi, których choćby mała część dorobku w postaci tylko jednego cytatu została wykorzystana w reklamie, mogą dochodzić swoich praw przed sądem. Co prawda wykorzystanie cytatu nie stanowi naruszenia przepisów prawa autorskiego i nie jest czynem nieuczciwej konkurencji, ale przed sądem można wykazać więź emocjonalną z dziełem. Można więc dochodzić swoich racji na podstawie przepisów kodeksu cywilnego.

Skojarzenie z utworem

Do tej pory twórcy dochodzili swoich praw na podstawie przepisów innych niż kodeks cywilny. A jeśli już po niego sięgali, nie byli w stanie wykazać, że zaczerpnięty cytat budzi skojarzenia z ich filmem lub piosenką. Tak było na przykład w reklamie stacji radiowej RMF, która posłużyła się cytatem podobnym do słów filmu „Seksmisja”. Słowa w reklamie: „Ciemność widzę. Oj. Widzę ciemność” były wypowiedziane głosem Jerzego Stuhra, który w filmie mówił jednak: „Ciemność. Widzę ciemność. Ciemność widzę”.
Obecnie w telewizji emitowana jest reklama banku ING, w której Beata Tyszkiewicz wypowiada słowa: „Czy ja byłam z pieskiem, czy bez pieska?”. Fragment ten jest cytatem z filmu „Vabank II”, w którym te same słowa wypowiada ta sama aktorka. Mimo że od czasu premiery minęło blisko 30 lat , to wśród wielu odbiorców spot banku wywołuje jednoznaczne skojarzenia.
– Nie jest wykluczone przyznanie ochrony autorowi w przypadku wykorzystania w reklamie skojarzenia z utworem w ogóle, lecz podstawy dla takiej ochrony nie stanowi prawo autorskie.
Można upatrywać źródła ochrony prawnej dla skojarzeń z utworem, które zostały wykorzystane w reklamie, w przepisach dotyczących ochrony dóbr osobistych – wskazuje Zbigniew Krüger, partner w kancelarii Krüger & Partnerzy Adwokaci i Radcy Prawni. Dodaje, że katalog dóbr osobistych jest otwarty, a w dodotku ustawodawca wprowadził do niego dobro osobiste w postaci twórczości naukowej i artystycznej. Dlatego jego zdaniem na podstawie tych przepisów twórcy mogą dochodzić swoich praw. Podobnie uważają także inni prawnicy.
– Komercyjne wykorzystywanie skojarzenia z utworem bez zezwolenia autora jest naruszeniem więzi autora z utworem, które należy traktować jako naruszenie dóbr osobistych. Autorskie dobra stanowią szczególną postać dóbr osobistych – potwierdza Andrzej Michałowski, adwokat z kancelarii Michałowski Stefański.



Związek twórcy z dziełem

To, że dobrem osobistym może być emocjonalna więź twórcy z jego utworem, potwierdza Agnieszka Pietrzak, radca prawny, prowadząca własną praktykę.
Wskazuje przy tym orzecznictwo Sądu Najwyższego, który w jednym z wyroków uznał, że w myśl par. 3 art. 24 k.c. reguły odpowiedzialności kodeksowej pozostają w kumulatywnym zbiegu z przepisami ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, co oznacza, iż środki ochrony przewidziane jednymi i drugimi przepisami mogą być stosowane zarówno kumulatywnie, jak i alternatywnie.
Agnieszka Pietrzak zaznacza, że zawsze należy badać konkretne okoliczności sprawy. Tym bardziej że pewna fraza może być również elementem twórczości samego aktora, czego nie można pomijać.
ING Bank Śląski przyznaje, że w przypadku obecnie emitowanej reklamy nie pytał twórcy filmu „Vabank II” o zgodę na wykorzystanie cytatu z tego utworu.
– Przygotowując tę reklamę, zwróciliśmy się o konsultację prawną do kancelarii prawnej. Wynikało z niej, że wykorzystanie wypowiedzi z filmu nie wymaga jakichkolwiek zezwoleń i nie narusza praw autorskich – mówi Piotr Utrata, rzecznik prasowy ING Banku Śląskiego.
Wyjaśnia też, że prawnicy powołali się przy tym na orzeczenie Sądu Apelacyjnego w Krakowie w sprawie wykorzystania słów „Ciemność widzę” – sygn. akt I ACa 35/04.
W tym sporze twórca dochodził swoich praw na podstawie przepisów ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji. Uznał, że użyty w reklamówce fragment był właśnie czynem nieuczciwej konkurencji.
Zbigniew Krüger zwraca jednak uwagę, że w tamtej sprawie sąd wskazał, że podstawą dochodzenia roszczeń mogły być przepisy kodeksu cywilnego dotyczące dóbr osobistych.
– Z uwagi na zakreślone ramy powództwa sąd apelacyjny, choć wskazał na możliwość ochrony interesów twórców na podstawie przepisów o dobrach osobistych, to na gruncie omawianej sprawy tej ochrony nie rozważał – mówi Zbigniew Krüger.
Mecenas Krüger zauważa też, że w innych sprawach sądy potwierdzały, iż można dochodzić ochrony swoich praw na podstawie przepisów kodeksu cywilnego.
Przywołuje tu uzasadnienie do orzeczenia Sądu Apelacyjnego w Warszawie, który zajmował się sprawą piosenki „Baśka” zespołu Wilki.
Robert Gawliński, autor piosenki, twierdził, że jego dobra zostały naruszone, gdyż w jednej z reklam piwa użyto słów „Baśka wcale nie miała fajnego biustu”. Nie był to jednak dokładny cytat.
Sąd apelacyjny uznał, że w tym przypadku związek pomiędzy reklamą piwa a utworem zespołu Wilki był luźny i mieścił się w granicach inspiracji. Jednak w uzasadnieniu wskazał na możliwość naruszenia dóbr osobistych, gdyby rzeczywiście zaistnienie skojarzenia z utworem zostało dowiedzione.



Prawo cytatu nie działa

Zgodnie z prawem można wykorzystywać pewne cytaty. Mówi o tym art. 29 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Przepis nie pozwala jednak korzystać z prawa cytatu w każdym przypadku.
– Przywoływanie skojarzeń ze znanymi utworami, powiedzeniami, postaciami jest dla reklam zabiegiem niebezpiecznym, nawet bowiem powoływanie się na dozwolone cytaty lub opracowania powinno wskazywać źródło zapożyczenia.
A wymienianie takich źródeł w reklamie się zwykle nie mieści – zauważa Andrzej Michałowski.
Dodaje, że jeżeli skojarzenie reklamy z jakimś utworem zostanie odebrane negatywnie, a zakres skojarzenia jest objęty ochroną autorską, to kolejne rozstrzygnięcia sądowe mogą być bolesne dla zbyt łatwo korzystającego z cudzych zasług świata reklamy.
Mimo że twórcy filmowi czy muzyczni mogą dochodzić swoich praw na podstawie kodeksu cywilnego, w praktyce nie w każdym przypadku jest to łatwe. Trzeba spełnić kilka warunków, by mieć szansę w walce przed sądem.
– Po pierwsze, skojarzenie z utworem powinno być jednoznaczne i bezpośrednie.
Jako kolejny warunek należy wskazać, by skojarzenie budziło się nie tylko subiektywnie w osobie autora, ale też obiektywnie w społeczeństwie – mówi Zbigniew Krüger.
Tłumaczy, że wykazanie takich okoliczności w procesie może rodzić pewne trudności dowodowe, chyba że popularność utworu w społeczeństwie jest tak duża, że można mówić o zaistnieniu faktu powszechnie znanego, niewymagającego dowodu zgodnie z art. 228 k.p.c.
– Alternatywą jest przeprowadzenie dowodu na tę okoliczność za pomocą innych środków dowodowych w rozumieniu art 309 k.p.c, np. poprzez przeprowadzenie dowodu z badania opinii publicznej – mówi Zbigniew Krüger.
– Jeśli trafiłaby do nas skarga na wykorzystanie w reklamie cytatu z filmu, to byłaby to sprawa precedensowa – mówi Magdalena Czaja z Komisji Etyki w Radzie Reklamy. Wskazuje, że nie można z góry przewidzieć, czy zostałoby to uznane za niezgodne z kodeksem etyki.

Podstawa prawna
Ustawa z 23 kwietnia 1964 r. – Kodeks cywilny (Dz.U. z 1964 r. nr 16, poz. 93 z późn. zm.).
Ustawa z 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych (Dz.U. z 2006 r. nr 90, poz. 631 z późn. zm.).