Podział projektu na części o mniejszej wartości, by uniknąć zamówienia publicznego, stanowi naruszenie prawa.
Firmy zajmujące się przesyłem gazu, chociaż nie wydają pieniędzy publicznych to podlegają ustawie – Prawo zamówień publicznych jako tzw. zamawiający sektorowi. Muszą stosować ustawowe procedury od progu 400 tys. euro (do końca ub.r. było to 422 tys. euro). Jeśli planują tańszą inwestycję, nie podpadają pod przepisy.
Z możliwości tej skorzystała spółka zlecająca wykonanie koncepcji programowo-przestrzennej fragmentu gazociągu. Zawarła dwie umowy: jedną na odcinek od Koszalina do Słupska, drugą od Słupska do Wiczlina. Wartość każdej z nich oszacowano na 1,5 mln zł (ok. 342 tys. euro), a więc poniżej progu ustawowego. Zamawiający uznał więc, że nie musi stosować przepisów o zamówieniach publicznych.
Urząd Zamówień Publicznych zakwestionował to podczas zakończonej niedawno kontroli, uznając za sztuczny podział zamówienia w celu obejścia przepisów ustawy. Jego zdaniem należało przyjąć wartość łączną dla obydwu odcinków. A to oznacza, że spółka powinna zastosować procedury przewidziane w p.z.p.

Odrębne projekty

Inwestor tłumaczył, że jedynym punktem wspólnym obydwu zleceń jest to, że chodzi o prace przedprojektowe. W rzeczywistości są to odrębne inwestycje, odcinki są zlokalizowane w innych rejonach Polski i nigdy nie były planowane jako jedno przedsięwzięcie.

395 kontroli w 2011 r. przeprowadził Urząd Zamówień Publicznych

– Poza tym każde studium projektowe i każda dokumentacja projektowa jest utworem w rozumieniu prawa autorskiego, co potwierdza odrębność – przekonywali przedstawiciele spółki.
Firma zwracała też uwagę, że zaliczenie obydwu odcinków w ramach jednego gazociągu Szczecin – Gdańsk, nastąpiło jedynie z uwagi na dofinansowanie ze środków unijnych. W rzeczywistości każdy z odcinków należy traktować jako osobny gazociąg i każdy z nich może funkcjonować bez drugiego.

Takie same dokumenty

Argumenty te nie przekonały kontrolerów. Ich zdaniem przedmiot obydwu zamówień jest tożsamy. „Przedmiot zamówienia został podzielony na cztery identyczne etapy, w ramach każdego z nich zamawiający uzyskuje odpowiadające sobie dokumenty. W każdym przypadku zamawiający zażądał przygotowania studium wykonalności o analogicznej zawartości. Co więcej, analogiczna jest wartość szacunkowa zamówienia, zbliżone są wartości każdej z podpisanych umów, analogiczne są także szczegółowe ich zapisy” – napisali w uzasadnieniu wyników kontroli.
Odnieśli się również do argumentu, że zgodnie z zamierzeniami inwestycyjnymi każdy z odcinków będzie budowany oddzielnie. Ich zdaniem nie ma to żadnego znaczenia. Przedmiotem zamówienia jest bowiem przygotowanie projektu dokumentacji projektowej, a nie realizacji inwestycji budowlanej.
Także odniesienie do praw autorskich, ich zdaniem, nie ma wpływu na ocenę faktów.
„Na jedno (tożsame zamówienie) może się składać kilka utworów, np. w przypadku dokumentacji projektowej jako odrębne utwory mogą być traktowane projekt budowlany i wykonawczy” – zauważono w uzasadnieniu.
UZP zgodził się, że zlecenie na dokumentację dla każdego z odcinków mogło zostać udzielone oddzielnie. Tyle że przy szacowaniu wartości należało je zsumować. A wówczas nawet gdyby podpisano dwie odrębne umowy, to każdą z nich należało zawrzeć zgodnie z przepisami o zamówieniach publicznych.
Kontrola doraźna następcza Urzędu Zamówień Publicznych, sygn. UZP/DKUE/KN/19/2011, UZP/DKUE/KN/20/2011.