Dla młodych Polaków protest w sprawie ACTA to przede wszystkim walka o wolność w internecie - wynika z badania przeprowadzonego przez Millward Brown SMG/KRC i Centrum Cyfrowe Projekt: Polska. Badanie wskazuje też, że stosunek do protestu ma charakter pokoleniowy.

43 proc. zapytanych Polaków w przedziale od 18. do 30. roku życia powiedziało, że w sprzeciwie wobec ACTA chodzi przede wszystkim o walkę o wolność internetu. Drugą najczęściej wymienianą przyczyną jest niejawny sposób, w jaki rząd prowadził konsultacje - takiego zdania jest 30 proc. zapytanych młodych Polaków. 12 proc. ankietowanych uważa, że protest przeciwko ACTA jest buntem piratów niezadowolonych z tego, że państwo ograniczy im możliwość ściągania plików w sieci.

Wyniki badania potwierdzają pokoleniowy stosunek do protestu. Ludzie powyżej trzydziestego roku życia są dużo mniej skłonni do uznawania, że w proteście przeciwko ACTA chodzi o wolność internetu - takiego zdania jest tylko 28 proc. ankietowanych, czyli o 15 proc. mniej niż wśród osób poniżej 30 roku życia. Starsze grupy pytanych dużo częściej przyznają, że nie wiedzą o co chodzi w sprawie ACTA - taki pogląd wyraziło ponad 30 proc. Polaków powyżej 30. roku życia.

Protest w sprawie ACTA mobilizuje młodych Polaków do działalności obywatelskiej, co - według autorów badania - jest istotne w kontekście niskiego stopnia zaangażowania społecznego czy politycznego młodego pokolenia. Dla 48 proc. osób poniżej 30. roku życia protest w sprawie ACTA jest na tyle ważny, że aktywnie śledzą rozwój wydarzeń lub osobiście są w niego zaangażowani - ten ostatni rodzaj aktywności zadeklarowało aż 13 proc. badanych.

Ponad połowa Polaków uważa, że wprowadzenie ACTA ograniczy ich dostęp do muzyki, filmów i książek przez internet. Odmiennego zdania jest tylko 31 proc. ankietowanych. Zdaniem badaczy, internauci martwią się, że wprowadzenie ACTA utrudni im swobodne korzystanie z treści kulturowych w sieci. Tymczasem - jak zauważają badacze - internet jest dla młodych Polaków głównym źródłem dostępu do kultury.

52 proc. badanych uznaje, że zachowanie darmowego dostępu do książek, filmów i muzyki jest elementem swobód obywatelskich i powinno być zachowane nawet jeśli odbywa się z elementem naruszenia prawa autorskiego. Tutaj również pojawiają się różnice pokoleniowe. Takiego zdania jest aż 61 proc. Polaków do trzydziestego roku życia (w tym aż 71 proc. w grupie najmłodszej - do 24 lat) i tylko 48 proc. powyżej trzydziestki.

Badanie, o którym poinformowali we wtorek PAP jego organizatorzy, zostało przeprowadzone 28-29 stycznia na reprezentatywnej próbie 1003 Polaków.