Orzekając obowiązek naprawienia szkody, sąd powinien dokładnie określić, w jaki sposób skazany powinien tego dokonać. Jeżeli jednak pokrzywdzony i oskarżony umówili się co do warunków spełnienia naprawienia szkody, sąd nie może w to ingerować. Tak wynika z wyroku wydanego przez Sąd Apelacyjny w Katowicach.
W sprawie, w której zapadło orzeczenie, prowadzone było postępowanie mediacyjne pomiędzy pokrzywdzonym a oskarżonym. Na taką drogę rozstrzygnięcia sporu strony mogą zostać skierowane przez sąd, a w postępowaniu przygotowawczym również przez prokuratora. Sprawa trafia wtedy do instytucji lub osoby godnej zaufania. Tak stanowi art. 23a par. 1 ustawy – Kodeks postępowania karnego (Dz.U. z 1997 r. nr 89, poz. 555 z późn. zm.).
Sędziowie sądu apelacyjnego podkreślili, że sąd nie jest związany postanowieniami ugody zawartej między pokrzywdzonym a oskarżonym. Wskazali przy tym, że świadczenie, jakie względem pokrzywdzonego musi spełnić oskarżony, i co do którego zapadły ustalenia podczas mediacji, może zostać rozłożone na raty.
Ponadto data jego spełnienia może zostać przesunięta w czasie. Jak wytłumaczyli sędziowie, u podstaw wprowadzenia tego obowiązku jako środka karnego (naprawienia szkody) było ułatwienie pokrzywdzonemu dochodzenia jego roszczeń. Jeżeli więc w postępowaniu mediacyjnym pokrzywdzony (z korzyścią dla siebie) zgodził się na wykonanie tego obowiązku w terminowych ratach, to sąd nie ma podstaw, aby odrzucić takie rozwiązanie. Co więcej, w tym konkretnym przypadku sąd skierował sprawę do mediacji nie z urzędu, ale na wniosek pokrzywdzonego. Tym bardziej więc powinien respektować jego interesy.
Takie postępowanie sądu wymusza też art. 2 par. 1 pkt 3 k.p.k., który wśród celów postępowania karnego wymienia uwzględnianie w jego toku prawnie chronionych interesów pokrzywdzonego.
Wyrok Sądu Apelacyjnego w Katowicach z 7 października 2011 roku, sygn. akt II AKa 366/11.