Minister kultury Bogdan Zdrojewski powiedział w środę posłom, że Rada Ministrów pracowała nad umową ACTA w trybie jawnym, a rząd od początku przedstawiał stanowisko, że dokument nie może naruszać istniejących praw obywatelskich.

W środę w Sejmie zebrały się na wspólnym posiedzeniu trzy komisje: ds. UE, kultury oraz innowacyjności. Posłowie rozmawiają o porozumieniu ACTA. O zwołanie posiedzenia wnioskował klub PiS.

Zdrojewski powiedział, że zdecydowanie zaprzecza zarzutom, jakoby rząd pracował nad umową ACTA w trybie niejawnym. "Rząd polski - jako jeden z grupy państw - od samego początku domagał się jawnego procedowania nad tym dokumentem" - podkreślił. "Stanowisko rządu w tej materii zostało sformułowane 25 listopada 2009 roku i brzmiało następująco: rząd domaga się jawności w procedurze negocjacji porozumienia ACTA" - zaznaczył minister kultury.

Jak poinformował, w maju 2010 roku napisał pismo do kilkudziesięciu podmiotów w Polsce z informacją o pracy nad umową ACTA w trybie jawnym, a 24 czerwca 2011 roku dokument znalazł się na stronie internetowej sejmowej komisji ds. Unii Europejskiej.

"Chcę uspokoić wszystkich internautów i podmioty, które wyrażają obawy dotyczące umowy ACTA, od samego początku rząd w swoich stanowiskach wyrażał przekonanie o konieczności procedowania nad tym dokumentem tak, aby nie naruszał on w żadnym elemencie istniejących praw obywatelskich" - mówił Zdrojewski. Jak dodał, umowa ACTA "nie determinuje konieczności zmian jakichkolwiek przepisów prawnych w Polsce".

ACTA (Anti-counterfeiting trade agreement) to układ między Australią, Kanadą, Japonią, Koreą Południową, Meksykiem, Maroko, Nową Zelandią, Singapurem, Szwajcarią i USA, do którego ma dołączyć UE. Jest to umowa handlowa zobowiązująca jej sygnatariuszy do walki z łamaniem prawa własności intelektualnej oraz handlem podrabianymi towarami. Zdaniem obrońców swobód w internecie może prowadzić to do blokowania różnych treści i cenzury w imię walki z piractwem.