Po ukazaniu się artykułu „Komornicy do sądu” autorstwa prof. Jana Hartmana w środowisku prawniczym rozpoczęła się dyskusja nad rolą komorników w obecnym systemie prawnym w Polsce.

W swoim artykule zamieszczonym na łamach miesięcznika „MIDA. Magazyn dla prawników” prof. Jan Hartman (filozof, bioetyk, profesor nauk humanistycznych) poddaje ostrej krytyce obecną formułę wykonywania zawodu komornika z punktu widzenia etyki.

„Komornicy lubią pieniądze”

Punktem wyjścia dla rozważań prof. Hartmana jest pobieranie opłat egzekucyjnych w wysokości 15, a nie 8 proc., które wskazuje ustawa o komornikach. – Jak to możliwe, że niektórzy komornicy, zajmujący środki na kontach zadłużonych szpitali, pobierają opłaty egzekucyjne w wysokości 15 proc., a nie 8 proc., skoro ustawa o komornikach mówi, że w przypadku egzekucji z rachunku bankowego „komornik pobiera od dłużnika opłatę stosunkową w wysokości 8 proc. wartości wyegzekwowanego mienia” – pyta etyk, i od razu sam sobie odpowiada, że widocznie komornicy „czują się bardzo pewni siebie i lubią pieniądze”.

Profesor w swoim artykule poddaje krytyce formułę zawodu komornika. Jego zdaniem „historyczna stygmatyzacja zawodu komornika prowadzi do jego instytucjonalnej i społecznej izolacji, a w konsekwencji do nieoczekiwanej i niepożądanej niezależności komorników”.

Prof. Hartman w swoim tekście odnosi się także do pozycji komorników względem prezesów sądów, kodeksu etycznego komorników oraz stosunków tej grupy zawodowej z przedstawicielami pozostałych zawodów prawniczych.

Etyk proponuje, aby komornicy stali się elementem systemu wymiaru sprawiedliwości, umocowanym w sądzie urzędowo i fizycznie. – Kancelarie komornicze powinny znajdować się w budynkach sądów, a urzędowy charakter osoby komornika powinien podkreślać przepisowy strój i przypisane mu insygnia – proponuje prof. Hartman, którego zdaniem „trzymając komorników daleko od sądu, jakby w dwóch palcach na wyciągniętej ręce, państwo daje społeczeństwu fałszywy sygnał: eksmisje i licytacje to nie my - wińcie za nie tych paskudnych komorników”. – Tak się nie godzi – konkluduje naukowiec.

Nie ma konkretów

Publikacja w miesięczniku „MIDA. Magazyn dla prawników” spotkała się z szybką ripostą samych komorników. Z prof. Hartmanem polemizuje Krzysztof Mówiński. Komornik z Gdyni zauważa, że etyk zajmuje się jedynie badaniem moralności, nie zaś jej stosowaniem. – Niestety – dodaje Mówiński.

Komornik z Gdyni odnosi się do zarzutu naliczania opłaty w wysokości 15 proc., zamiast ustawowych 8 proc. Wytyka profesorowi, że ten pominął „wskazanie, gdzie, kiedy i który komornik naruszył prawo we wskazany sposób”. Jego zdaniem w tekście prof. Hartmana nie ma żadnych konkretów na poparcie postawionej tezy, że komornicy pobierają opłaty wyższe niż wynikające z ustawy.