Jedna czwarta informacji w administracji państwowej jest niszczona w taki sposób, że mogą one zostać odczytane przez osoby do tego nieuprawnione.
W ponad połowie urzędów korzysta się z usług, które umożliwiają niszczenia danych na nośnikach elektronicznych – wynika z badania, jakie przeprowadziła firma BOSSG Data Security. Ponadto wynika z nich, że 25 proc. urzędów nie korzysta z takich usług.
Niektóre instytucje administracji publicznej nawet nie wiedzą jak niszczyć dane zgromadzone na płytach CD czy twardych dyskach.
– Część instytucji po prostu przechowuje je w swoich magazynach – mówi dr Paweł Markowski, prezes BOSSG Data Security.
Tymczasem wśród takich informacji mogą się znaleźć dane osobowe pracowników urzędów, czy ich interesentów. Nie mogą one trafić w niepowołane ręce, dlatego administrator danych musi je zabezpieczyć. Ustawa o ochronie danych osobowych nie mówi jednak, w jaki sposób mają być niszczone wszelkie nośniki z danymi osobowymi. Zawiera tylko definicję usuwania danych. Zgodnie z nią jest to takie zniszczenie lub modyfikacja informacji, która nie pozwoli na ustalenie tożsamości osoby, której dane dotyczą.
To, czy urząd spali nośniki czy wrzuci je do niszczarek albo powierzy ich unicestwienie specjalistom, zależy tylko od niego. Ma to być jednak skuteczne, gdyż w przeciwnym razie może spotkać się z zarzutem udostępniania danych osobom nieupoważnionym. Zgodnie z prawem grozi za to nawet do dwóch lat więzienia.