Premier Donald Tusk powiedział w poniedziałek, że jest przekonany do zapisów znowelizowanej ustawy o dostępie do informacji publicznej, która - jego zdaniem - radykalnie poszerza dostęp do takich informacji.

W piątek, na ostatnim posiedzeniu Sejmu w mijającej kadencji, posłowie przyjęli senacką poprawkę do nowelizacji ustawy o dostępie do informacji publicznej, w myśl której, możliwe będzie ograniczenie prawa do informacji ze względu na "ochronę ważnego interesu gospodarczego państwa".

Przeciwko tej poprawce protestowały organizacje pozarządowe, w tym m.in. Helsińska Fundacja Praw Człowieka.

Premier powiedział podczas porannego briefingu prasowego, że tak naprawdę nie była to senacka poprawka, ale powrót do przedłożenia rządowego wypracowywanego przez kilka miesięcy wspólnie z internautami.

"Jestem przekonany do tych zapisów i chodzi tutaj nie o interes władzy, tylko o bardzo delikatne, czułe miejsca w tej tkance państwowo-gospodarczej" - mówił Tusk.

Prosił wszystkich sceptyków i krytyków o uczciwą ocenę zapisów noweli. "Jeśli negocjujemy handlowo z jakimś państwem albo jesteśmy w negocjacjach z jakąś firmą, negocjacje zawierają elementy tajemnicy handlowej (...) wyobrażacie sobie państwo, co by oznaczało, gdyby każda taka informacja była natychmiast dostępna także dla tych, którzy są w konflikcie z państwem polskim" - pytał.

"Jestem radykalnym rzecznikiem swobody dostępu do informacji i wolności w internecie, ale musimy także stać na straży elementarnych interesów państwa polskiego w konfrontacji ze światem zewnętrznym" - powiedział premier.

W dotychczasowym brzmieniu ustawa nie pozwalała na dostęp do danych, które są chronione przez przepisy o ochronie informacji niejawnych lub innych tajemnic (np. lekarskiej albo adwokackiej).

Poprawka - zgłoszona w Senacie przez Marka Rockiego (PO) - przewiduje, że prawo do informacji będzie też ograniczone ze względu na "ochronę ważnego interesu gospodarczego państwa" w dwóch przypadkach - gdyby osłabiałoby to pozycję państwa w negocjacjach np. umów międzynarodowych lub w ramach Unii Europejskiej oraz by chronić interesy majątkowe państwa w postępowaniach przed sądami czy trybunałami.

W niedzielę doradca prezydenta Tomasz Nałęcz powiedział, że kancelaria głowy państwa będzie analizować nowelę ustawy o dostępie do informacji publicznej. Helsińska Fundacja chce namawiać Bronisława Komorowskiego do weta. Politycy PiS i Ruchu Palikota zapowiedzieli, że ją zmienią, jak wygrają wybory. Nowelizacji bronili już w weekend przedstawiciele PO.

Zdaniem premiera, nowelizacja "radykalnie poszerza" dostęp do informacji publicznej.

"Dzisiaj robimy krok absolutnie rewolucyjny, tzn. każdy dokument wszystkie decyzje publiczne będą dostępne także drogą internetową dla każdego zainteresowanego i to nieodpłatnie" - powiedział Tusk na poniedziałkowym briefingu.

Premier podkreślił, że wyszedł z założenia, które podzielały środowiska zajmujące się profesjonalnie internetem, czyli że wszystko co jest wyprodukowane za pieniądze publiczne, musi być nieodpłatnie dostępne dla każdego zainteresowanego. Dodał, że również osoby chcące wykorzystać informację komercyjnie nie będą musiały za nią płacić.

"Ograniczyliśmy do absolutnego minimum pewien typ informacji, który nie będzie od razu dostępny publicznie z oczywistych względów" - zaznaczył Tusk.