Ratownicy medyczni mają precyzyjne zasady stosowania przymusu wobec pacjentów. Teraz rząd reguluje te sprawy w izbach wytrzeźwień. Nadal jednak brakuje przepisów, które opisywałyby możliwość używania go w szpitalach.

Zamknięcie agresywnej pijanej osoby w pustym pomieszczeniu i podanie jej leku na siłę to dwa nowe środki przymusu bezpośredniego, które będzie można stosować w izbach wytrzeźwień. Zakłada to projekt nowelizacji ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi, którym dziś zajmie się rząd.

Zgodnie z nim lekarz otrzyma prawo przetrzymywania pijanej osoby w izolatce nawet przez 6 godzin. Pracownik izby wytrzeźwień będzie musiał sprawdzać co 15 minut, co dzieje się z pacjentem (nawet wtedy, gdy on śpi). Lekarz będzie mógł zadecydować o podaniu leków takiej osobie bez jej zgody. Dziś w izbie wytrzeźwień pijanego można tylko unieruchomić lub przetrzymywać.

– To krok w dobrym kierunku. Będący pod wpływem alkoholu pacjenci nie są w stanie podjąć sensownych decyzji i nie dają sobie pomóc – mówi Kama Dąbrowska, kierownik działu prawnego Państwowej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych.

Projekt przewiduje również, że policjanci otrzymają nowe uprawnienia do używania przymusu wobec nietrzeźwych. Będą mogli unieruchomić, odizolować i przetrzymywać taką osobę.

Konieczność nowelizacji wynika z nieprecyzyjnych przepisów dotyczących stosowania przymusu bezpośredniego. Nie rozwiązuje jednak wszystkich problemów. Na przykład wciąż nie ma uregulowań, które wskazywałyby, jak stosować przymus u pacjentów przebywających na oddziałach neurologicznych czy internistycznych. Lekarze oddziałów wewnętrznych podają przykłady starszych chorych, którzy mimo wskazań medycznych nie zgadzają się na podanie leku przez wenflon czy założenie cewnika.

– Nie możemy zrobić tego pod przymusem. Możemy tylko prosić rodzinę o pomoc – mówi Kamila Wiecińska, rzecznik Szpitala Uniwersyteckiego nr 2 w Bydgoszczy.

O tym, że stosowanie przymusu w szpitalach ogólnych to problem, przekonuje rzecznik praw obywatelskich. W liście do minister zdrowia wskazuje, że takie metody (np. uruchomienie z użyciem pasów) stosowane są poza oddziałami psychiatrycznymi bez wcześniejszego poinformowania o tym pacjenta i jego opiekunów.

Z brakiem przepisów, które umożliwiają użycie przymusu, do niedawna borykali się ratownicy ambulansów. Nie mogli np. unieruchomić agresywnego pacjenta. Ich sytuację zmieniła nowelizacja z 3 grudnia 2010 r. ustawy o ochronie zdrowia psychicznego (Dz.U. z 2011 r. nr 6, poz. 19). Zgodnie z nią o konieczności zastosowania przymusu decyduje lekarz, który określa jego rodzaj (przetrzymywanie, unieruchomienie, podanie leków) oraz osobiście nadzoruje wykonanie. Jeżeli lekarz nie bierze udziału w akcji ratowniczej, o postępowaniu z agresywnym pacjentem decyduje osoba, która nią kieruje (ratownik lub pielęgniarka). O zastosowaniu przymusu kierujący akcją niezwłocznie musi powiadomić dyspozytora. Każdy taki przypadek musi być odnotowany w dokumentacji medycznej pacjenta.