Osoba, która ma zainstalowany w samochodzie GPS z pirackim oprogramowaniem, nie musi obawiać się ani policji, ani służby celnej.

Policjant nie ma prawa sprawdzać wnętrza samochodu podczas rutynowej kontroli drogowej. Nie może więc też zweryfikować legalności zainstalowanego w aucie sprzętu GPS.

– Funkcjonariusz może skontrolować wnętrze samochodu i znajdujące się w nim przedmioty jedynie wtedy, gdy ma uzasadnione przypuszczenie popełnienia przestępstwa – tłumaczy Piotr Wołkowicki, adwokat z kancelarii Olszewski, Tokarski i Wspólnicy.

Dodaje, że każde sprawdzenie wnętrza samochodu jest przeszukaniem i musi być zatwierdzone przez sąd lub prokuratora.

– Auto zwykle zostaje zatrzymane, bo kierowca przekroczył prędkość. W takiej sytuacji trudno, by policjant miał uzasadnione podejrzenia, że zamontowany na przedniej szybie sprzęt GPS jest nielegalny – wyjaśnia Piotr Wołkowicki.

Krzysztof Hajdas z Komendy Głównej Policji poinformował, że nie są planowane żadne ogólnokrajowe akcje kontroli GPS.

Kierowcom z nielegalnym GPS nie grozi nic również ze strony służby celnej. Celnicy są wobec takich osób bezsilni, choć mają większe niż policjanci uprawnienia do kontroli towarów przewożonych w samochodach. Zajmują się ujawnianiem towarów pirackich i podrabianych pochodzących z przemytu.

– Celnik może sprawdzić, czy w samochodzie znajduje się GPS z nielegalnym oprogramowaniem. Nie może jednak zatrzymać nielegalnego sprzętu – tłumaczy Iwona Mońko, naczelnik wydziału ochrony praw własności intelektualnej w departamencie polityki celnej Ministerstwa Finansów.

Wszystko dlatego, że rozporządzenie Rady (WE) nr 1383/2003 stanowi, że organy celne prowadzą postępowanie wyłącznie wobec towarów sprowadzanych z zagranicy zatrzymanych w ilościach handlowych.

– Celnik może zatrzymać towar tylko wtedy, gdy w samochodzie znalazł kilka pudełek nielegalnego GPS i miał uzasadnione podejrzenie, że pochodzą one z przemytu – tłumaczy Marek Szymański, starszy menedżer w KPMG.

Wyjaśnia, że służba celna, by zatrzymać podrobiony towar, musi znać właściciela prawa własności intelektualnej lub przemysłowej (czyli np. właściciela znaku towarowego, który został naniesiony na podróbkę). To do właściciela praw należy decyzja, czy skieruje on sprawę do sądu. Jeżeli tego nie zrobi, celnicy będą mieli obowiązek zwolnić zatrzymane towary.

Mimo że nie ma regulacji, które ułatwiają wykrywanie użytkowników pirackiego oprogramowania GPS, kierowcy powinni mieć świadomość, że instalując je w swoich autach, naruszają prawa własności intelektualnej.