Śledczym przybywa pracy; rzadziej występują o areszt, ale częściej wysyłają do sądów akty oskarżenia. Notuje się stały spadek liczby spraw zaległych, ciągnących się latami - informuje "Rzeczpospolita", powołując się na dane Prokuratury Generalnej (PG).

Według statystyk PG, porównujących pierwsze sześć miesięcy 2011 i 2010 roku, choć do prokuratur wpłynęło o ponad 20 tys. spraw więcej (w 2011 roku 580 575), a śledczych pracowało o prawie stu mniej, to załatwili o ponad 2,5 proc. więcej spraw.

Prokuratorzy rzadziej występują o tymczasowe aresztowanie, ale sądy uwzględniły ich wnioski w 88,8 proc. (rok wcześniej - 90,3 proc.). "Obecny wynik skuteczności nie jest zły. Dajmy sądom szansę na ocenę zasadności stosowania aresztu w konkretnej sprawie, nawet gdy są wątpliwości, czy środek należy stosować" - uspokaja wiceszef PG prok. Marek Jamrogowicz.

Nie wszystkie dane są jednak optymistyczne. Obywatele coraz częściej skarżą się na opieszałość prokuratur (w 2011 roku złożono 303 skargi, czyli o 9 więcej niż rok wcześniej), a sądy są coraz hojniejsze w przyznawaniu im rekompensat za przewlekłość (w 2011 roku zasądzono 99,6 tys. zł, rok wcześniej - 91 tys. zł).