Mieszkaniec warszawskiego Żoliborza jest więźniem własnego mieszkania. Sąd nakazał mu udostępnić lokal rzeczoznawcy, ale ten nie stawia się w wyznaczonym dniu. Jeśli właściciel mieszkania wyjdzie z domu, zostanie ukarany grzywną w wysokości 1000 zł.

Obecny właściciel mieszkania nabył lokal od rozwodnika w styczniu 2010 r. Nie wiedział, że o wartość mieszkania toczy się spór między byłymi małżonkami. Dostał pismo z sądu, że mieszkanie musi udostępnić rzeczoznawcy w celu oględzin 22 czerwca 2011 r. Jeśli lokalu nie udostępni, zapłaci 1000 zł kary. – Przełożyłem wszystkie swoje zajęcia i czekałem – relacjonuje mężczyzna.

Jednak rzeczoznawca nie zjawił się. Właściciel mieszkania otrzymał pismo z kolejnym terminem – 24 sierpnia. Znow zostal pouczony, że grozi mu 1000 zł kary. Teraz właściciel mieszkania obawia się, że sprawa będzie się ciągnąć w nieskończoność. Adwokat Tomasz Lustrzyk uspokaja, że nie jest on całkiem bezradny.

– Zgodnie z prawem osoba trzecia wezwana na termin oględzin ma prawo żądać zwrotu wydatków poniesionych w związku ze stawieniem się do sądu oraz wynagrodzenia za utracony zarobek – wyjaśnia.