Przytłaczająca większość Polaków akceptuje kompromis w sprawie aborcji, z projektu wprowadzającego jej całkowity zakaz nic nie będzie - uważa doradca prezydenta Tomasz Nałęcz. Zdaniem polityków opozycji powrót do debaty w tej sprawie jest dobrym krokiem.

Politycy, którzy byli w niedzielę gośćmi programu "7. dzień tygodnia" w radiu ZET, nawiązali do piątkowej decyzji Sejmu, który skierował do dalszych prac w komisji obywatelski projekt ustawy całkowicie zakazujący aborcji. Za wnioskiem o odrzucenie projektu głosowało 151 posłów; 254 było przeciw; 11 wstrzymało się od głosu.

Stanisław Żelichowski, przewodniczący klubu PSL, podkreślał w niedzielę, że decyzja ta wynika z pewnego zwyczaju parlamentarnego, iż "projektów obywatelskich nie odrzuca się w pierwszym czytaniu".

"Ja nie uważam żeby w Polsce potrzebna była jakaś wojna religijna, to co obecnie obowiązuje, powstało w wyniku kompromisu. Projekt przekazano do prac w komisji tylko dlatego, żeby nie robić w tej chwili awantury" - zaznaczył parlamentarzysta.

Z kolei doradca prezydenta Tomasz Nałęcz zwrócił uwagę, że sondaże pokazują, iż większość Polaków akceptuje obowiązują przepisy i nie chce "skrajnych rozwiązań". Jak dodał podobne jest stanowisko Kościoła. "Oczywiście jeśli chodzi o kategorie światopoglądowe, ideologiczne Kościół nie może tego zaakceptować ale jeśli chodzi o praktykę politycznego działania to Kościół to akceptuje" - dodał.

Zdaniem Nałęcza to, że projekt nie został odrzucony w pierwszym czytaniu jest wynikiem "szacunku dla inicjatywy obywatelskiej". "Natomiast, oczywiście, nic z tego w Sejmie nie będzie bo zdecydowana większość Polaków nie życzy sobie tej sprawy i ukarze ugrupowania, które będą skrajnie ideologiczne" - dodał.

Poseł PO Adam Szejnfeld zapewniał natomiast, że to, iż 69 posłów Platformy głosowało przeciw odrzuceniu projektu jest dowodem na to, że klub jest "autentycznie demokratyczną i pluralistyczną partią".

"Dla mnie ta ustawa(projekt - PAP) to nie jest ustawa o zakazie aborcji tylko o jej nakazie - w piwnicy, w drewutni, w garażu. Jest ustawą o nakazie rodzenia dzieci przez dzieci, o nakazie podejmowania dylematu przez lekarze czy ratować życie ewidentnie chorego dziecku czy zdrowej matki; zwiększającą ilość okienek życia w polskich szpitalach" - mówił zaznaczając, że dlatego on osobiście jest przeciwnikiem projektu. Dodał jednak, że jego koledzy z partii nie muszą głosować wbrew swojemu sumieniu.

Zdaniem Marka Jurka powrót do ustawy o ochronie życia jest dowodem na to, że Polska jest normalnym krajem Zachodu. "W każdej kadencji Kongresu Amerykańskiego, sprawa ochrony życia jest sprawą aktualną, podobnie w każdym parlamencie francuskim. Dlaczego? Dlatego, że to jest centralna kwestia prawa człowieka we współczesnym świecie. Praw człowieka traktowanych realnie. Pół miliona Polaków prosiło o tą debatę no i dobrze, że marszałek Schetyna ją podejmuje" - zaznaczył.

Jak dodał on sam zachęcałby do "działań odważnych" - np. jak wyjaśnił - do "upomnienia się o to aby w laboratoriach in vitro nie niszczono życia dzieci nienarodzonych".

Z kolei wiceprzewodnicząca PJN Elżbieta Jakubiak podkreśliła, że nad tą propozycją powinno się debatować jeśli jest szansa, że przyczyni się ona do większej ochrony życia. "Ja bym chciała rozmawiać o tym czy ten projekt poprawi choć o procent ochronę życia w Polsce, jeśli poprawi to warto się nad nim pochylić" - dodała. Dopytywana czy kobieta, która została zgwałcona ma prawo sama zdecydować o sobie, odwołała się do słów Jana Pawła II -, że "nikt nie musi być świętym, do świętości trzeba dążyć".

Obywatelski projekt nowelizacji ustawy o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży zakłada wykluczenie z prawa tych wyjątków, które dopuszczają w Polsce aborcję. Autorzy projektu chcą także zmiany tytułu obowiązującej ustawy na: "O ochronie życia ludzkiego od poczęcia".

Argumentują, że ludzkie życie, także w fazie prenatalnej, chroni konstytucja. Ich zdaniem ustawa, która dopuszcza przerywanie ciąży w niektórych przypadkach, jest więc niezgodna z ustawą zasadniczą. Podkreślają, że nie ma żadnych przesłanek, aby życie ludzkie w fazie prenatalnej było gorzej chronione niż w jakiejkolwiek innej fazie.

W połowie kwietnia autorzy projektu informowali, że będą chcieli z każdym posłem porozmawiać indywidualnie ws. projektu zakazującego aborcji. "Chcielibyśmy przy okazji nagrać krótki wywiad wideo, dzięki któremu wyborcy mogliby poznać Pani/Pana poglądy w tej zasadniczej sprawie" - napisali w piśmie do posłów.