Posłowie chcą, by pijanym żeglarzom, wędkarzom i kajakarzom obowiązkowo zabierano kajaki do strzeżonego portu lub przystani.
Policja usunie z jeziora lub rzeki łódkę, kajak, rower wodny czy motorówkę, jeżeli będzie nim sterowała czy kierowała osoba pod wpływem alkoholu. Tak samo stanie się w przypadku żaglówek, jachtów i skuterów wodnych.
Przewiduje to projekt ustawy o bezpieczeństwie osób przebywających na obszarach wodnych, którego drugie czytanie odbyło się wczoraj w Sejmie. Projekt wrócił do dalszych prac w komisji administracji i spraw wewnętrznych.
Usunięte sprzęty wodne zostaną umieszczone w strzeżonym porcie lub przystani. Jeżeli w pobliżu nie będzie takiego miejsca, to łódka czy kajak trafią na parking strzeżony. Tam sprzęt pływający będzie przebywał do czasu uregulowania opłat za jego usunięcie i przechowywanie. Przepisy te będą analogiczne do tych, które obowiązują w kodeksie drogowym w stosunku do pijanych kierowców. Dlatego od dyspozycji usunięcia wszelkich łódek policja odstąpi, jeżeli będzie możliwość ich zabezpieczenia w inny sposób, np. na pokładzie znajdzie się osoba, która będzie mogła sterować czy kierować.
Za usuwanie i przechowywanie łódek odebranym pijanym wioślarzom i żeglarzom trzeba będzie zapłacić. Rada powiatu będzie ustalać wysokość opłat, ale przykładowo nie będą mogły być one wyższe niż 50 zł za odholowanie skutera czy roweru wodnego. W przypadku statków o kadłubie do 10 metrów (kajaki, łódki) stawka maksymalna wyniesie 120 zł.