Rzecznik Praw Obywatelskich uważa, że ubliżanie sądowi na piśmie nie powinno być karalne. Irena Lipowicz wystąpiła w tej sprawie z pytaniem prawnym do Sądu Najwyższego wobec rozbieżności w orzecznictwie w tych sprawach.

Prawo o ustroju sądów powszechnych przewiduje, że w razie naruszenia powagi, spokoju lub porządku czynności sądowych albo ubliżenia sądowi, innemu organowi państwowemu lub osobom biorącym udział w sprawie, sąd może ukarać winnego karą porządkową do 10 tys. zł grzywny lub karą pozbawienia wolności do czternastu dni. Lipowicz wniosła do Izby Karnej SN o rozstrzygnięcie zagadnienia prawnego, czy ten przepis ma zastosowanie także w przypadku ubliżenia w piśmie skierowanym do sądu.

RPO podkreśla, że kwestionowany przepis nie wylicza kategorii zachowań uzasadniających sankcje; nie precyzuje też, w jakiej formie naruszenie powagi sądu lub ubliżenie sądowi może nastąpić, co wywołuje wątpliwości interpretacyjne, czy ubliżenie sądowi może przybrać formę pisemną. Według Lipowicz kwestię od dawna podejmowano w orzecznictwie sądów, ale żaden z wyrażanych poglądów nie zyskał powszechnej aprobaty i nie może zostać uznany za dominujący.

Sam SN zajmował w tej kwestii przeciwstawne stanowiska. W 2004 r. wskazał, że znamiona tego czynu może wypełniać np. obraźliwy gest, mimika, wulgarne słowo, gwizdy, okrzyk i hałas, fałszywy alarm, znieważający rysunek itp. Uznano wtedy, iż wolą ustawodawcy było poddanie sankcji wszystkich zachowań godzących w powagę sądu, niezależnie od formy ekspresji - a zatem również i w piśmie.

Z kolei w 2003 r. inny skład SN wyłączył możliwość ukarania za ubliżenie pisemne. SN odwołał się wtedy do własnej uchwały składu 7 sędziów z 1968 r., wpisanej do księgi zasad prawnych. Uznano, że rezygnacja z odpowiedzialności za ubliżenie w piśmie to świadomy zabieg merytoryczny, polegający na ograniczeniu karania.

Zdaniem RPO słuszne wydaje się to drugie stanowisko, a stosowanie kary porządkowej powinno być ograniczone do ubliżenia dokonanego na rozprawie. Lipowicz napisała do SN, że jak wskazują kierowane do Rzecznika skargi, niektóre sądy nakładają kary porządkowe za teksty opublikowane w internecie, a zatem nie na sali rozpraw, a nawet nie w piśmie do sądu.

Lipowicz podkreśla, że w poprzednio obowiązującym Prawie o ustroju sądów z 1985 r. możliwość ukarania karą porządkową za ubliżenie w piśmie była wyrażona expressis verbis. W aktualnie obowiązującym prawie ustawodawca zrezygnował z tej konstrukcji, powracając do formuły zastosowanej w Prawie o ustroju sądów powszechnych z 1928 r. "Gdyby wolą ustawodawcy było umożliwienie ukarania strony karą porządkową za ubliżenie sądowi w piśmie, to taka możliwość zostałaby wprost przewidziana w omawianym przepisie, tak jak miało to miejsce w art. 45 par. 2 Prawa o ustroju sądów powszechnych z 1985 r." - napisała Lipowicz do SN.

RPO zwróciła uwagę, że brak możliwości ukarania osoby, która ubliża sądowi w piśmie procesowym lub innym piśmie, które powstało poza rozprawą lub nie zostało na niej wykorzystane, nie wyklucza pociągnięcia tej osoby do odpowiedzialności karnej lub za wykroczenie w wypadku, gdy czyn będzie zawierał znamiona przestępstwa lub wykroczenia.

Media często opisują takie sprawy. Np. w 2007 r. przed sądem pracy odczytano pismo pozwanego pracodawcy, w którym stwierdził on, że sąd został przekupiony i domagał się z tego powodu wyłączenia składu sądzącego. Sąd ukarał go 500 zł grzywny, a następnie ponownie 300 zł za wypowiadane głośno uwagi krytykujące polski porządek prawny.