Coraz mniej prokuratorów i adwokatów decyduje się na zawód sędziego. Najwięcej osób rekrutuje się do tego zawodu spośród referendarzy i asystentów. Likwidacja asesury zmniejsza kompetencja przyszłych sędziów.

Coraz mniej osób zostaje powołanych na stanowisko sędziowskie. Jak podaje „Rzeczpospolita”, rok temu 384 ludzi zostało wybranych do tego zawodu, czyli trzy razy mniej niż rok wcześniej. Najczęściej do konkursów zgłaszają się asystenci i referendarze. W 2010 roku 195 takich osób zostało sędziami. „Do konkursu zgłasza się ogromna liczba asystentów i referendarzy. Uważają oni, że jest to dla nich naturalna droga awansu i chcą być sędziami” – mówi dla „Rzeczpospolitej” Stanisław Dąbrowski, pierwszy prezes Sądu Najwyższego i członek Krajowej Rady Sądowniczej, która opiniuje wszystkich kandydatów na sędziów.

Mniej prawników decyduje się na karierę sędziowską

Zwiększyła się ilość osób, które rezygnują z kariery sędziowskiej. Według statystyk resortu sprawiedliwości z 2010 roku żaden notariusz nie rozpoczął pracy w sądzie. Tylko pięciu radców prawnych, dziewięciu prokuratorów i dziecięciu adwokatów podjęło się tego zawodu. Przyczyną jest nieuznawanie zawodu sędziowskiego jako ukoronowanie kariery. Według Dąbrowskiego zawód sędziego nie jest dzisiaj kuszący dla członków korporacji prawniczych ze względów finansowych. Z taką opinią nie zgadzają się przedstawiciele samorządów, którzy twierdzą, że mała liczba powołań wynika z tego, że radcy prawni i adwokaci są niechętnie widziani do tego zawodu. Według prezesa Krajowej Rady Radców Prawnych Macieja Bobrowicza doświadczeni radcy prawni i adwokaci, którzy znają się na stosowaniu prawa z innej strony, byliby dużym wzmocnieniem dla wymiaru sprawiedliwości.

Asystenci mniej kompetentni niż asesorzy?

Z powodu likwidacji asesury zwiększyły się szanse referendarzy i asystentów do ubiegania się o zawód sędziego. Eksperci twierdzą, że nie mają oni jednak takich kompetencji, co asesorzy (np. w podejmowaniu decyzji koniecznych do wydawania wyroków). Sędzia Barbara Godlewska-Michalak wyjaśnia: „Faktycznie trudno nam teraz ocenić przydatność danej osoby do zawodu sędziowskiego. Ktoś może być świetnym asystentem i referendarzem, ale nie mieć predyspozycji potrzebnych do wykonywania zawodu sędziowskiego.” Nie zgadza się z tym Andrzej Sobótka, przewodniczący Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Asystentów Sędziów, który przyznaje, że nie zna żadnego przypadku, gdy asystent nie spełnił się w roli sędziego. Przyznaje jednak, że zarówno asystenci, jak i referendarze nie wykonują takich samych czynności, co może być problemem podczas późniejszej pracy jako orzecznik. „Propozycje zmian przepisów przedstawiliśmy już ministrowi sprawiedliwości” – mówi.

Będą zmiany

Projekt przewiduje, ze asystenci będą mieli w postępowaniu karnym więcej uprawnień przy wydawaniu zarządzeń o opłatach i kosztach, formalnych brakach i w kwestiach korespondencji. W postępowaniu karnym mogliby np. wydawać postanowienia w sprawie powołania biegłego psychiatry. Asystenci mieliby również więcej praw w postępowaniu wykonawczym.