Łamanie przepisów zarzucają władzom Krajowej Szkoły Sądownictwa i Prokuratury w Krakowie oraz Ministerstwu Sprawiedliwości aplikanci po pierwszym roku nauki na tej uczelni - ujawnia "Dziennik Polski".

Aplikanci kierują skargi do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie. Jeśli sąd przyzna im rację w kształcącej od dwóch lat przyszłych sędziów i prokuratorów krakowskiej placówce może dojść do sporego zamieszania. Autorzy wniosków do WSA zaskarżyli bowiem - jako "niezgodny z ustawą" - obowiązujący w KSSiP system oceniania, decydujący o tym, kto będzie miał szansę zostać sędzią lub prokuratorem, a kto nie. Przekonują również, że trzeba powtórzyć przynajmniej cztery z dziewięciu egzaminów, jakie w minionym roku pisali.

W obecnym roku, wobec skarg aplikantów, dyrekcja szkoły zdecydowała się już na powtórkę jednego sprawdzianu. Od ocen ze sprawdzianów i praktyk zależy, czy aplikant będzie mógł kontynuować naukę fachu sędziego lub prokuratora, czy też przyjdzie mu wykonywać mniej atrakcyjny zawód referendarza lub asystenta. Do dalszego etapu przechodzi 150 aplikantów z najwyższą notą, a więc mniej niż połowa ogółu - zaznacza gazeta.