W formularzu osobowym Narodowego Spisu Powszechnego pojawiają się pytania, nie tylko o narodowość uczestników, lecz również o przynależność do Kościoła. Jak się okazuje wiele sporów budzi kwestia osób niewierzących - donosi ,,Gazeta Wyborcza’’.

Pytania w formularzu

Każdy uczestnik Narodowego Spisu Powszechnego ma obowiązek zaznaczenia w formularzu swojej tożsamości narodowej i językowej. Obok tego musi wybrać konkretną religię, z którą się identyfikuje (jest 200 propozycji). W przypadku, kiedy na liście zabraknie jakiegoś wyznania można je dopisać w rubryce ,,inne’’. Oprócz tego istnieje możliwość wypełnienia okienka ,,nie należę do żadnego wyznania’’.

A jednak nie wszystko jest oczywiste

Wszystko wydaje się być na pierwszy rzut oka w porządku. Powstaje pytanie czy wszyscy niewierzący, którzy nie czują przynależności do żadnego wyznania, mogą zostać przyporządkowani do jednej kategorii. W ten sposób agnostycy (twierdzą, że niemożliwa jest wiedza na temat istnienia Boga), jak również ateiści (całkowicie je negują) są zakwalifikowani do jednego typu.

Część osób czuje się urażona tym faktem. Dla wielu nie wystarcza sama rubryka ,,bez wyznania’’, gdyż dotyczy ona wierzących, którzy nie dopasowali się do żadnej propozycji na liście. Spis bierze pod uwagę nawet najmniejsze, kilkunastoosobowe Kościoły, ale nie uwzględnia dużej grupy ludzi niewierzących.

Spór o formę

,,O dyskryminacji w sensie prawnym nie może być jeszcze mowy. Jednak faktycznie spis nie sprawdzi, ilu jest w Polsce niewierzących’’ – twierdzi Ireneusz Kamiński, prawnik z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka.

Artur Satora, rzecznik GUS, ma inne zdanie w tej kwestii: - „Pytanie o światopogląd wypełni tylko 20 proc. Polaków, wyniki będą uogólnione. Ale jeśli komuś zależy, proponuję, aby w rubrykę »inne wyznania« wpisał »ateista«’’.

Natomiast Jacek Hołówka, filozof i etyk, uważa, że podane w spisie odpowiedzi są zbyt uproszczone: - ,,Jest istotna różnica między nieposiadaniem wyznania a nieakceptowaniem religii”. Jego zdaniem tak sformułowane pytania mogą być przyczyną błędnego obrazu postaw religijnych Polaków.

Spis rozpoczął się 1 kwietnia i będzie trwał do 30 czerwca 2011 roku.