O rozstrzyganiu niedających się usunąć wątpliwości na korzyść obwinionego decydujące są wątpliwości sądu, a nie strony procesowej.
Aplikant adwokacki Przemysław R. zatelefonował do Sądu Rejonowego w Piasecznie, aby dowiedzieć się, na który dzień sąd wyznaczył termin ogłoszenia orzeczenia. Od pracownicy sekretariatu usłyszał, że data została przesunięta. Przemysław R. miał zareagować na te słowa emocjonalnie. Powiedział: „Dziwne rzeczy dzieją się w tym sądzie. Nie dziwię się, bo ta sędzia różne dziwne rzeczy wyprawia na rozprawach”. Pracownica sekretariatu sporządziła notatkę służbową z tej rozmowy i przekazała ją sędziemu. Sąd zawiadomił o incydencie okręgową radę adwokacką.
Sąd dyscyplinarny I instancji zarzucił aplikantowi naruszenie art. 80 prawa o adwokaturze i zasad etyki zawodowej. Zgodnie z nimi adwokat, mając zagwarantowaną wolność słowa, powinien zachować umiar i oględność w wypowiedziach pod adresem sądu. Ponadto adwokaci i aplikanci adwokaccy podlegają odpowiedzialności dyscyplinarnej za postępowanie sprzeczne z prawem, zasadami etyki lub godności zawodu bądź za naruszenie swych obowiązków zawodowych.
Sąd uznał zachowanie aplikanta za czyn mniejszej wagi i postępowanie umorzył. Od orzeczenia odwołał się obwiniony Przemysław R., który chciał, by go uniewinniono.
Sąd dyscyplinarny II instancji utrzymał jednak w mocy orzeczenie I instancji. Po przesłuchaniu świadków wszystkie zarzuty się potwierdziły.
Zainteresowany aplikant złożył skargę kasacyjną do Sądu Najwyższego, podając m.in., że zastępca rzecznika dyscyplinarnego nie miał uprawnień do podpisywania wniosku o ukaranie. Ponadto zarzucił sądowi II instancji, że oparł się na zeznaniach tylko jednego świadka, jakim była pracownica sekretariatu, a zeznania te były niejednolite.
– W tej sprawie są wątpliwości faktyczne niedające się usunąć – twierdził na rozprawie przed SN obwiniony Przemysław R. – Te wątpliwości powinny być rozstrzygnięte na korzyść obwinionego.
Sąd Najwyższy odrzucił kasację jako oczywiście bezzasadną i utrzymał orzeczenie sądu dyscyplinarnego w mocy.
Sędzia przewodniczący Stanisław Zabłocki stwierdził, że wniosek o ukaranie mógł podpisać zastępca rzecznika dyscyplinarnego, a także wskazany przez rzecznika każdy adwokat.
– Zgodnie z art. 5 par. 2 kodeksu postępowania karnego o rozstrzyganiu wątpliwości faktycznych na korzyść obwinionego decydują wątpliwości sądu, a nie strony, a sąd II instancji nie miał wątpliwości w tej sprawie – wyjaśnił sędzia Zabłocki.
– Ponadto w postępowaniu nie obowiązuje reguła dowodowa: jeden świadek, żaden świadek – oddał sędzia.
Brak nagrania wypowiedzi świadka nie świadczy, że obraźliwe słowa nie padły.
SYGN. AKT SDI 34/10