Ministerstwo Infrastruktury przygotowuje nowe zasady działania dla systemu budownictwa społecznego. Chce m.in. dopuścić możliwość sprzedaży wybudowanych w tym systemie mieszkań, zmienić kryteria kwalifikowania ich lokatorów i uwolnić czynsze.

Założenia nowych regulacji przedstawił w poniedziałek samorządowcom w Tychach (Śląskie) odpowiedzialny w resorcie za sprawy budownictwa wiceminister Piotr Styczeń. Zmiany mają znaleźć się w dwóch projektach: nowej ustawy dotyczącej Towarzystw Budownictwa Społecznego (TBS) oraz ustawy o społecznych grupach mieszkaniowych.

Prace nad opracowanym wcześniej projektem nowego systemu budownictwa społecznego zostały wcześniej zawieszone, a niektóre jego elementy włączono do rządowego programu budownictwa mieszkaniowego do roku 2020. Jak mówił w poniedziałek Styczeń, część projektowanych regulacji została podtrzymana w nowych projektach.

"Chcemy podtrzymać ideę sprzedaży lokali w TBS lub spółdzielniach wybudowanych w systemie TBS, jako możliwości" - powiedział wiceminister, zastrzegając, że decyzje w tej sprawie powinny należeć do właściciela zasobów; z reguły są nimi gminy.

Ewentualne nadwyżki ze sprzedaży miałyby wracać do tzw. funduszu dopłat, by następnie ponownie zasilić system budownictwa społecznego.

Resort chce też zlikwidować granicę 4-procentowego czynszu w TBS. Dziś, zgodnie z przepisami, górna granica czynszu to 4 proc. wartości odtworzeniowej lokalu. Miałoby to być zachowane wobec dotychczasowych najemców, ale dla nowych lokatorów takie ograniczenie ma zniknąć, a czynsz ma być oparty o koszty.

"Najemca powinien widzieć, w jaki sposób ustalany jest czynsz, jakimi mechanizmami rządzą się jego zmiany. Natomiast w warunkach obecnej gospodarki należy odejść od granicy 4 proc. na rzecz realnej kalkulacji wynikającej z kosztów" - ocenił Styczeń.

Planowana jest też zmiana zasad kontroli dotyczących poziomu dochodów lokatorów mieszkań TBS. Chodzi o ocenę, czy dana osoba spełnia kryteria zamieszkiwania w zasobach społecznych, które powstały dzięki publicznej dotacji, czy też należy rozwiązać z nią umowę najmu. Spełnienie kryteriów oznaczać będzie natomiast przedłużenie umów.

"Chcemy jednak, by miało to charakter bardzo łagodny - nie krótkookresowej oceny zdolności poszczególnych grup najemców do określonego zachowania się na rynku mieszkaniowym, tylko dłuższego, kilkuletniego horyzontu czasowego" - zaznaczył wiceminister. Przyznał, że przychody i sytuacja finansowa rodzin często wahają się w różnych okresach.

Pomysłodawcy zmian chcą, by doprowadziły one do jeszcze większego niż obecnie uspołecznienia TBS oraz - jak mówił Styczeń - "wyjścia z kilku gorsetów, czyniących budownictwo społeczne zbyt ciasnym". Efektem ma być ewolucyjne przejście do systemu, który przyniesie jego rozwój.

"Chcemy, by system budownictwa społecznego uzyskał pewną cechę, do której dotąd nie doszedł - masę. 90 tys. lokali mieszkalnych, które zostały oddane najemcom TBS, to stanowczo zbyt mało, by mówić o udanym systemie budownictwa społecznego w Polsce. Przez ostatnie 15 lat nie udało się stworzyć alternatywy mieszkaniowej opartej o ideę budownictwa społecznego" - ocenił wiceminister.

Zmiany w TBS są konieczne po ubiegłorocznej likwidacji Krajowego Funduszu Mieszkaniowego, który prowadził Bank Gospodarstwa Krajowego. Udzielał on tanich kredytów dla TBS. Samorządowcy oczekują szybkiego stworzenia nowych zasad dla TBS. W Polsce takich towarzystw jest blisko 400; mają blisko 90 tys. mieszkań, z czego kilka tysięcy w budowie.