Dobrowolne poddanie się karze ma być możliwe nawet przy zbrodniach. Za czyny zagrożone karą do 12 lat więzienia będzie można skazać bez rozprawy.
Sprawy karne mają być prowadzone szybciej i efektywniej. Przedstawiony przez Komisję Kodyfikacyjną Prawa Karnego projekt zmian w procedurze karnej przewiduje rozszerzenie i odformalizowanie instytucji pozwalających na zakończenie procesu na podstawie porozumienia stron. Zgodnie z propozycjami częściej będzie można skazywać oskarżonego bez przeprowadzenia rozprawy i uwzględniać jego wnioski o dobrowolne poddanie się karze. W kodeksie postępowania karnego ma się pojawić także zupełnie nowa podstawa umorzenia postępowania opierająca się na pozytywnych wynikach mediacji pomiędzy pokrzywdzonym i sprawcą.

Skazanie bez rozprawy

Zgodnie z propozycjami komisji rozszerzona miałaby zostać prokuratorska instytucja wniosku o skazanie bez rozprawy. Obecnie przewiduje ją art. 335 par. 1 k.p.k. Polega ona na tym, że prokurator może umieścić w akcie oskarżenia wniosek o skazanie i orzeczenie uzgodnionych z oskarżonym kary lub środka karnego za występek zagrożony karą nieprzekraczającą 10 lat pozbawienia wolności. Może to być na przykłąd rok pozbawienia wolności za prowadzenie pojazdu mechanicznego w stanie nietrzeźwości w zawieszeniu na okres dwóch lat z tytułu próby oraz zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych na dwa lata.
Jeżeli okoliczności popełnienia przestępstwa nie budzą wątpliwości, sąd może zgodzić się na wymierzenie zaproponowanej przez prokuratora kary bez przeprowadzenia rozprawy. W razie gdyby jednak sąd chciał zastosować surowszą lub łagodniejszą karę, musi osądzić sprawcę w zwykłym trybie.
Komisyjny projekt chce rozszerzyć możliwości stosowania art. 335 k.p.k. o przestępstwa zagrożone karą do 12 lat pozbawienia wolności. Skrócone postępowania można byłoby stosować na przykład w sprawach o spowodowanie katastrofy komunikacyjnej ze skutkiem śmiertelnym, gwałt czy znęcanie, które zakończyło się samobójstwem pokrzywdzonego.
Rozszerzenie stosowania art. 335 k.p.k. nie oznaczałoby, że sprawca byłby skazywany na łagodniejszą karę. Pokrzywdzony będzie miał bowiem zagwarantowane prawo sprzeciwu wobec wydania wyroku bez przeprowadzenia rozprawy. Sąd może uzależnić uwzględnienie wniosku od dokonania w nim wskazanej przez siebie zmiany zaakceptowanej przez oskarżonego.
– Prokurator nie ma obowiązku brania udziału w takich posiedzeniach. Jeżeli sąd zmodyfikuje wniosek podczas jego nieobecności, to prokurator nie będzie mógł poznać motywów modyfikacji kary – mówi prokurator Jacek Skała z Prokuratury Rejonowej Kraków-Krowodrza. Podkreśla, że w związku z tym prokuratorzy będą kierowali wnioski o uzasadnienie orzeczeń w celu ewentualnego ich zaskarżenia. Tak więc jego zdaniem nie przyspieszy to postępowania.

Ugoda przed sądem

Zmiany mają objąć dobrowolne poddanie się karze. Ma ono być dopuszczalne nie tylko w sprawach o występki, ale i o najcięższe zbrodnie. Ujęta w art. 387 k.p.k. instytucja polega na tym, że do chwili zakończenia pierwszego przesłuchania wszystkich oskarżonych na rozprawie głównej oskarżony może złożyć wniosek o wydanie wyroku skazującego i wymierzenie mu zaproponowanej przez niego kary bez przeprowadzania postępowania dowodowego. Gdy sprawa nie budzi wątpliwości, sąd może przystać na propozycję lub ją zmodyfikować.
Takiemu rozwiązaniu może sprzeciwić się prokurator albo pokrzywdzony. Nowością ma być także to, że oskarżony będzie mógł złożyć wniosek jeszcze przed doręczeniem mu zawiadomienia o terminie rozprawy.
– Postępowania karne muszą iść z duchem czasu. Taka zmiana może pomóc zwłaszcza w aspekcie dowodowym. Jeżeli daje się oskarżonemu możliwość wynegocjowania czy zaproponowania kary dla siebie, to najczęściej zmienia on zupełnie swoje podejście do sprawy i stara się dokładniej wyjaśnić jej okoliczności – mówi Edward Szafraniec ze Stowarzyszenia Prokuratorów RP.



Umorzenie po mediacji

Komisja zaproponowała wprowadzenie nowej podstawy umorzenia postępowania (przygotowawczego i sądowego) w sprawach o występki zagrożone karą pozbawienia wolności do lat trzech. Będzie to możliwe, gdy przed rozpoczęciem przewodu sądowego dojdzie do pojednania się oskarżonego z pokrzywdzonym, za czym pójdzie naprawienie wyrządzonej mu szkody.
– Taka podstawa umorzenia jest potrzebna i powinna być nawet poszerzona o przestępstwa zagrożone karą do 5 lat pozbawienia wolności – uważa Edward Szafraniec. Tłumaczy, że często zdarzają się sprawy takie jak np. znęcanie psychiczne niepołączone z używaniem przemocy fizycznej, które kończą się porozumieniem pomiędzy sprawcą a pokrzywdzonym. Niezależnie od tego prokurator musi często kierować sprawę do sądu.
Projekt przewiduje jednocześnie możliwość podjęcia postępowania w okresie 2 lat od uprawomocnienia się postanowienia o umorzeniu postępowania. Będzie to możliwe, gdy oskarżony popełnił przestępstwo umyślne na szkodę tego samego pokrzywdzonego, za które został następnie prawomocnie skazany.
Projektowane zmiany, jeżeli wejdą w życie, usprawnią procesy karne

Rafał Puchalski, sędzia, wiceprezes Stowarzyszenia Sędziów Polskich „Iustitia”

Przedstawiony przez komisję kodyfikacyjną projekt nowelizacji procedury karnej oceniam pozytywnie. Rozszerzenie konsensualizmu procesowego niewątpliwie przyczyni się do przyspieszenia postępowań karnych. Słuszną propozycją jest także wprowadzenie zasady przeprowadzania dowodów przez strony. Stanowiłoby to chociażby częściowe odejście od zasady ustalania prawdy materialnej przez sądy. Sąd powinien rozstrzygać na podstawie dowodów mu zgłaszanych, a nie wyręczać uczestników postępowania. Powiązane z tym ograniczenie możliwości podniesienia zarzutów apelacji wymusi na oskarżycielu lub obrońcy realny i faktyczny udział w sprawie. Za błędne i niepotrzebne rozwiązania uważam natomiast nałożenie na sądy obowiązku doręczania wyroków. To strona postępowania powiadomiona o toczącym się postępowaniu powinna zadbać o swoje gwarancje procesowe.
Ubolewam nad tym, że proponowane przez komisję zmiany w znaczącej części opierają się na projekcie przygotowanym przez Stowarzyszenie Sędziów Polskich Iustitia. Jednocześnie nie przeprowadzono dyskusji z praktykami (twórcami projektu), oceniając nasze propozycje negatywnie.