Przedsiębiorcy spierający się z zamawiającymi sami będą odstępować od umów, tak aby uprzedzić rozwiązanie umowy przez zamawiającego. Przez to paragraf na niesolidne firmy będzie nieskuteczny.
Dopiero co Sejm znowelizował prawo zamówień publicznych, tak aby łatwiej było eliminować z przetargów nierzetelne firmy, a już rynek znalazł sposób na omijanie planowanej regulacji. Posłużą do tego kontrowersyjne przepisy o wypożyczaniu wykonawcy potencjału kadrowego, technicznego oraz doświadczenia. Firmy zamierzają także uprzedzać ruch zamawiającego i pierwsze odstępować od umów.

Firmy przetargowe

Nowa regulacja to głównie problem dla firm budowlanych. Spory między zamawiającym a wykonawcami to chleb powszedni tej branży. Zamawiający obwiniają wykonawców o opóźnienia, wykonawcy wytykają zamawiającym błędy w projektach lub zarzucają opóźnienia w zapłacie. Właśnie ten sektor będzie szczególnie zainteresowany omijaniem tzw. paragrafu na nierzetelnych.
– Nie boimy się tego typu sankcji. Przepisy nie będą szczelne – wskazuje jeden z wykonawców.
Zapowiada, że jak grzyby po deszczu będą powstawać firmy słupy zakładane pod konkretny przetarg. Ich zadaniem będzie tylko złożenie oferty. W razie sporów z zamawiającym to one poniosą odpowiedzialność i to je dotknie sankcja wykluczenia z kolejnych przetargów. Firmy słupy wygrają przetargi i spełnią wyśrubowane warunki przetargowe tylko dzięki temu, że prawdziwi wykonawcy, którzy się za nimi ukryją, zgodnie z prawem udostępnią im potencjał – kadrowy i techniczny. Przekażą im też doświadczenie.
W już realizowanych kontraktach firmy w razie ostrych sporów chcą uprzedzać rozwiązanie z nimi umowy.
– Teraz liczne firmy spierające się z zamawiającymi będą same odstępowały od umów, aby uprzedzić ruch zamawiającego – wskazuje inny wykonawca.

Wyprzedzające odstąpienie

– Odstąpienie od umowy ma charakter prawnokształtujący. Skuteczne odstąpienie kreuje zatem nową sytuację prawną, w której strony zwracają sobie wszystko, co dotąd świadczyły. Nie można wypowiedzieć umowy, której już nie ma, tak więc wcześniejsze odstąpienie od umowy przez wykonawcę może pokrzyżować plany zamawiającego związane z wypowiedzeniem tej umowy – wyjaśnia Anna Szymańska, radca prawny z kancelarii Salans, wykładowca Podyplomowego Studium Zamówień Publicznych UW
Dodaje, że może oczywiście się okazać, że odstąpienie od umowy było nieprawidłowe, a w związku z tym, że umowa w chwili późniejszego wypowiedzenia obowiązywała. Jednak żeby to skutecznie wykazać, niezbędna jest zwykle droga sądowa, np. w postaci powództwa o stwierdzenie istnienia umowy. Są to sprawy wymagające przeprowadzenia szczegółowego postępowania dowodowego.
– Bardzo wątpliwe, aby KIO badała te kwestie w ramach rozpoznawania odwołania na wykluczenie z przetargu – uważa Anna Szymańska.

Będzie więcej odwołań

Warunki odstąpienia od umowy kształtuje przede wszystkim sama umowa. A tę tworzy zamawiający.
– Natomiast w przypadku przesłanek kodeksowych do robót budowlanych co do zasady znajdą zastosowanie przepisy o umowie o dzieło, a w nich niestety na lepszej pozycji stoi inwestor, który ma więcej podstaw do odstąpienia od umowy – wskazuje Włodzimierz Dzierżanowski, prezes Grupy Doradczej Sienna.
Jego zdaniem efektem nowych przepisów będzie wzrost liczby odwołań na postanowienia specyfikacji przetargowych.
– Wykonawcy nie będą mogli sobie pozwolić na niejasne postanowienia, które mogłyby spowodować ewentualne próby odstępowania od umowy przez zamawiającego z przyczyn wskazywanych w nowym przepisie – uważa Włodzimierz Dzierżanowski.
Uchwalona przez posłów nowelizacja zmierza do tego, aby zamawiający mógł skutecznie pozbyć się z przetargu przedsiębiorcy, z którym musiał rozwiązać umowę z powodu opóźnień lub nierzetelnego wykonania umowy. W takim wypadku nie byłoby potrzebne orzeczenie sądu czy wykazanie wykonawcy szkody. Wystarczyłoby samo rozwiązanie umowy z winy wykonawcy. Konieczne byłoby także to, że wartość niezrealizowanego zamówienia wyniosła co najmniej 5 proc. wartości umowy. Teraz nowela trafiła do Senatu.