Ograniczenie in vitro do małżeństw i par heteroseksualnych, to kwestia dyskusyjna. Należy się spodziewać reakcji ze strony środowisk o innych zapatrywaniach - uważa szef sekcji niepłodności Polskiego Towarzystwa Ginekologicznego prof. Waldemar Kuczyński.

Taką opinię prof. Kuczyński, ekspert Ministerstwa Zdrowia ds. niezamierzonej bezdzietności, przedstawił podczas piątkowego posiedzenia sejmowej podkomisji pracującej nad projektami ustaw, które regulują kwestię in vitro.

Ograniczenia, o których mówił, wynikają z projektu ustawy autorstwa Małgorzaty Kidawy-Błońskiej (PO), który podkomisja uznała w swoich pracach za wiodący.

Prof. Kuczyński ocenił, że projekt nie utrudnia stosowania in vitro. Za kwestię dyskusyjną uznał jednak proponowane ograniczenie dostępności tej procedury do małżeństw i par heteroseksualnych.

"Tutaj należy spodziewać się reakcji ze strony środowisk o innych zapatrywaniach. (...) Projekt eliminuje osoby samotne i osoby pozostające w związkach homoseksualnych (...). Może to rodzić pewne konsekwencje prawne" - powiedział ekspert.

Autor innej ustawy ws. in vitro, Marek Balicki (SLD) podkreślał, że zapis dot. małżeństw i par heteroseksualnych ogranicza prawa obywatelskie.

Przewodniczący podkomisji Jarosław Katulski (PO) poinformował, że wystąpi o ekspertyzę dotyczącą kwestii poruszanych przez prof. Kuczyńskiego i Balickiego.

Na początku stycznia do podkomisji trafiło pięć projektów ustaw ws. in vitro, które zostały zgłoszone przez: Małgorzatę Kidawę-Błońską, Jarosława Gowina (oboje PO) i Bolesława Piechę (PiS). W ubiegłym roku zostały zgłoszone także dwa lewicowe projekty. W sumie podkomisja miała pracować nad siedmioma projektami, jednak na początku lutego zarekomendowała odrzucenie projektu Piechy, który przewiduje zakaz stosowania in vitro i karania za używanie tej metody.

Różnica między projektami posłów PO polega przede wszystkim na podejściu do kwestii tworzenia zarodków. Gowin proponuje, by można było wytwarzać ich maksymalnie dwa, ale pod warunkiem, że oba miałyby być implantowane. Kidawa-Błońska nie wprowadza takiego limitu i umożliwia zamrażanie embrionów. Ponadto posłanka dopuszcza in vitro także dla osób, które nie są w związku małżeńskim, ale pod warunkiem, że są to pary heteroseksualne. Gowin ogranicza in vitro tylko do małżeństw.

Kidawa-Błońska, poza bazowym projektem ustawy o podstawowych prawach i wolnościach człowieka w dziedzinie zastosowań biologii i medycyny oraz o utworzeniu Polskiej Rady Bioetycznej, proponuje też nowelizacje ustaw: o pobieraniu, przechowywaniu i przeszczepianiu komórek, tkanek i narządów - tzw. transplantacyjnej oraz Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego. Wynikają one z konieczności dostosowania istniejącego prawa do nowych przepisów związanych z in vitro i do wymogów UE.

Projekt bazowy posłanki PO precyzuje, że korzystanie z in vitro jest dopuszczalne dla małżeństw i par heteroseksualnych. Zapłodnienie pozaustrojowe ma być stosowane po wyczerpaniu innych dostępnych metod terapeutycznych prowadzących do poczęcia i narodzin. Przystąpienie do procedury zapłodnienia in vitro będzie wymagało zgody obydwu partnerów. Projekt przewiduje tworzenie zarodków nadliczbowych i ich przechowywanie w odpowiednich warunkach w bankach tkanek i komórek tak, by mogły być wykorzystane do kolejnych ciąż. Proponowane przepisy zakazują wykorzystywania in vitro w celu wyboru płci potomstwa, chyba że wybór ten pozwala na uniknięcie ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu, zależnej od płci dziecka.

Projekt ustawy zgłoszonej przez Gowina przewiduje zakaz handlu i nieodpłatnego przekazywania innym osobom zarodków i gamet. Ustawa zakazuje niszczenia embriona ludzkiego, odpłatnego lub nieodpłatnego rozporządzenia nim. Nie zezwala też na obrót gametami. Według projektu, tworzenie embriona poza organizmem kobiety dopuszczalne jest wyłącznie w ramach in vitro. Do zapłodnienia za pomocą tej metody ma być dopuszczana para małżeńska, w stosunku do której stwierdzono brak skuteczności w leczeniu bezpłodności. Wykluczone jest dopuszczenie, jeżeli osoby ubiegające się o przystąpienie do procedury in vitro obciążone są chorobami lub upośledzeniami genetycznymi i jest wysokie prawdopodobieństwo przeniesienia ich na potomstwo.

Zgodnie z projektem Gowina, w procedurze in vitro będzie można tworzyć tylko jeden embrion w celu implantowania do organizmu kobiety; tworzenie dwóch embrionów dopuszczalne jest wyłącznie pod warunkiem ich jednoczesnej implantacji. Niewykorzystane gamety mogą być za zgodą dawców zamrożone i wykorzystane w kolejnej próbie in vitro, w której uczestniczą dawcy. Zakazane jest stosowanie zamrażania w fazie łączenia gamet. Dawcy gamet mogą w każdym czasie zażądać ich zniszczenia lub przekazania na określone cele badawcze.

Piecha chciał całkowitego zakazu in vitro i karania za stosowanie tej metody. Poseł PiS dopuszcza jednak możliwość tzw. adopcji zarodków, które zostaną wytworzone przed wejściem w życie nowych przepisów.