Wejście w życie przepisów zakładających karanie tzw. stalkingu - czyli uporczywego, złośliwego nękania - ułatwi jego ściganie - mówią policjanci. Dodają, że obecnie trudno jest ocenić skalę tego zjawiska, gdyż może dotyczyć różnych rodzajów naruszeń prawa.

W piątek Sejm przyjął nowelizację Kodeksu karnego przewidująca karę do trzech lat więzienia za uporczywe, złośliwe nękanie mogące wywołać poczucie zagrożenia - czyli tzw. stalking. Kara ta może wzrosnąć do 10 lat więzienia, jeśli osoba nękana targnie się na swoje życie.

"Przy obecnie obowiązujących przepisach trudno jest nawet ocenić skalę tego zjawiska. Problem ten może bowiem dotyczyć wielu naruszeń prawa. Mogą to być przestępstwa, wykroczenia, naruszenia prawa cywilnego" - powiedział PAP Krzysztof Hajdas z wydziału prasowego Komendy Głównej Policji.

Jak ocenił, skodyfikowanie problemu w jednej regulacji, będzie bardzo pomocne przy ściganiu sprawców stalkingu.

Zdaniem ekspertów, Polaków, którzy padają ofiarą starkingu jest coraz więcej. Zazwyczaj zaczyna się dość niewinnie: poznajemy kogoś przez internet, rozmawiamy, bywa, że się spotykamy. Później nasz "adorator" nęka nas setkami telefonów czy sms-ów, a bywa też, że godzinami "czeka" na nas pod naszym domem.

Prześladowanie może trwać całymi miesiącami, a nawet latami, a ofiara stalkera, by wrócić do równowagi i móc nawiązywać normalne kontakty z ludźmi, potrzebuje pomocy psychologa. "Wielbiciel" zaburza bowiem całe jej życie. Niezależnie od tego, czy wysyła jedynie sms-y, dzwoni, czy też przesiaduje przed domem, wzbudza lęk, że może posunąć się dalej.

"Rozmawiałam kiedyś z kobietą, która z powodu właśnie takich uporczywych sms-ów chciała rzucić pracę" - powiedziała PAP jedna z policjantek. Jak dodała, stalker to zazwyczaj osoba całkowicie pozbawiona empatii, nie rozumiejąca, że ktoś może czuć się osaczony ciągłymi próbami nawiązanie kontaktu lub okazywaniem uczucia. Niestety próbując zdobyć lub odzyskać "ukochaną" - jej zdaniem - osobę, gotowa jest robić coraz więcej - częściej dzwonić, wysyłać więcej sms-ów czy np. kwiatów.

Jednym z przykładów jest chociażby głośna w 2009 r. sprawa Sebastiana W., który przez wiele miesięcy napastował warszawską dentystkę. Koszmar lekarki zaczął się w październiku 2006 roku, gdy asystowała przy wyrywaniu zęba mężczyźnie. Kolejnego dnia pojawił się on znowu w klinice i wyznał kobiecie miłość. Mimo że starała się go unikać, biegał za samochodem, kładł się na jego masce i całował szybę.

O stalkingu zdecydowanie częściej mówi się w kontekście celebrytów. Na początku lutego 2010 r. telewizja Sky podała np. informację o aresztowaniu w Londynie 41-letniego Polaka, który od pewnego czasu nagabywał znaną aktorkę Keirę Knigthley. Wprawdzie jej nie groził, ale jego zachowanie spowodowało, że czuła się zestresowana, co wystarczyło, by go zatrzymać.

Jak się ustrzec przed tym przestępstwem? Jak mówią policjanci najważniejsze jest zachowanie zdrowego rozsądku. "Jeśli jest to możliwe, nie nawiązujmy bliższych znajomości np. poprzez portale społecznościowe czy komunikatory i nie mówmy nowo poznanym osobom wszystkiego o sobie" - dodają.

"Jeśli padniemy ofiarą stalkingu, nie wahajmy się, zgłośmy to do najbliższej jednostki policji" - zaznaczył Hajdas.

Określenie stalking pojawiło się pod koniec lat 80. Wtedy zaczęto tak określać nowe zjawisko społeczne - obsesyjne podążanie fanów za gwiazdami filmowymi. Obecnie określenie "stalking" rozumiane jest jako złośliwe i powtarzające się nagabywanie, naprzykrzanie się, które wywołać może u innej osoby poczucie zagrożenia. Obejmuje ono też zachowania polegające na obsesyjnym śledzeniu, obserwowaniu albo kontaktowaniu się z inną osobą wbrew jej woli, które w efekcie prowadzi u niej do strachu o swe bezpieczeństwo.

Według przyjętych w piątek przepisów za stalking będzie można ukarać osobę, która poprzez uporczywe nękanie wzbudza u ofiary poczucie zagrożenia lub "istotnie narusza jej prywatność". Nękanie to może być prowadzone na przykład przez wykonywanie licznych telefonów do ofiary, wysyłanie jej sms-ów, śledzenie, ale też obdarowywanie ofiary prezentami, których ona sobie nie życzy.

Kara będzie grozić również osobom wykorzystującym wizerunek pokrzywdzonego lub inne jego dane osobowe w celu wyrządzenia mu szkody majątkowej lub osobistej, np. przez zamawianie na jego koszt towarów oraz tworzenie - bez jego wiedzy - kont osobistych na portalach społecznościowych. Przestępstwo polegające na wykorzystaniu wizerunku lub danych osobowych innej osoby powinno polegać jednak na podszywaniu się pod tę osobę.

W nowelizacji przewidziano, że w przypadku, gdy sprawca w wyniku prowadzonego przez siebie nękania doprowadzi poszkodowanego do próby samobójczej, to będzie mógł trafić do więzienia nawet na 10 lat. Ściganie sprawców stalkingu będzie następowało na wniosek osoby pokrzywdzonej.