Jak nowelizacja przepisów planowana przez Ministerstwo Finansów wpłynie na odpowiedzialność za naruszenie dyscypliny finansów publicznych w zakresie zamówień publicznych?
Marcin Płużański
prawnik specjalizujący się w zamówieniach publicznych, współpracownik firmy ACC Training & Consulting Group
Ministerstwo Finansów przedstawiło 7 lutego kolejną wersję projektu założeń do nowelizacji ustawy o odpowiedzialności za naruszenie dyscypliny finansów publicznych. W projekcie tym można znaleźć m.in. propozycje istotnych zmian dotyczących odpowiedzialności za naruszenie przepisów o zamówieniach publicznych.
Najważniejszą z tych propozycji jest rozszerzenie odpowiedzialności na osoby bezpośrednio dokonujące czynności mające na celu przygotowanie postępowania i czynności w samym postępowaniu o udzielenie zamówienia. W obowiązującym stanie prawnym za naruszenia przepisów o zamówieniach publicznych w większości przypadków odpowiedzialność ponoszą osoby, które udzielają zamówienia publicznego (czyli zawierają umowę z wykonawcą) albo unieważniają postępowania o zamówienie, mimo że faktycznie nie dokonywały czynności naruszających przepisy. Członek komisji przetargowej odpowiada w praktyce jedynie za niezłożenie oświadczenia, o którym mówi art. 17 ustawy – Prawo zamówień publicznych, czyli w kwestii istnienia podstaw albo ich braku do wyłączenia takiej osoby z postępowania o udzielenie zamówienia publicznego.
Ministerstwo proponuje więc, aby osoby dokonujące czynności w toku przygotowania i przeprowadzenia postępowania oraz po jego przeprowadzeniu odpowiadały m.in za:
● niezgodne z przepisami ustalenie wartości zamówienia lub jego części, jeżeli miało to wpływ na obowiązek stosowania przepisów o zamówieniach publicznych albo zastosowania przepisów dla zamówień o niższej wartości;
● opisanie przedmiotu zamówienia publicznego w sposób niezapewniający zachowania uczciwej konkurencji lub równego traktowania wykonawców;
● opisanie sposobu dokonania oceny spełniania warunków udziału w postępowaniu o zamówienie publiczne w sposób nieproporcjonalny lub niezwiązany z przedmiotem zamówienia;
● określenie kryteriów oceny ofert w sposób niezgodny z przepisami o zamówieniach publicznych.
Za powyższe naruszenia prawa zamówień publicznych ma odpowiadać osoba upoważniona do dokonania czynności (zarówno pracownik zamawiającego jak i inna osoba) i to tylko w sytuacji gdy w wyniku wadliwie przeprowadzonego postępowania zawarto umowę w sprawie zamówienia publicznego. Do naruszenia dyscypliny finansów publicznych nie dojdzie, jeżeli naruszenie przepisów o zamówieniach publicznych zostanie skorygowane w taki sposób, iż nie będzie miało ono znaczenia dla udzielenia zamówienia publicznego. W związku z rozciągnięciem odpowiedzialności na osoby dokonujące czynności na etapie przygotowania i przeprowadzenia postępowania projekt zakłada, aby w odniesieniu do niektórych czynów wyeliminować odpowiedzialność osób, które udzielały zamówienia publicznego (czyli zawarły umowę).
Sam kierunek proponowanych zmian oceniam pozytywnie. W dzisiejszym stanie prawnym często pociąga się do odpowiedzialności osoby faktycznie niepopełniające błędów, lecz podejmujące decyzje na podstawie propozycji wypracowanych przez inne osoby. Problem jednak tkwi gdzie indziej. Obawiam się negatywnej oceny propozycji ministerstwa ze strony pracowników, na których ma być rozciągnięta odpowiedzialność. Naruszenia, za które te osoby mają odpowiadać, nie zawsze bowiem są oczywiste. Nie powinno być problemu z oceną takich błędów jak np. niezamieszczenie w Biuletynie Zamówień Publicznych ogłoszenia o zamówieniu czy niezawiadomienie prezesa Urzędu Zamówień Publicznych o wszczęciu postępowania. Są to bowiem obowiązki zamawiającego precyzyjnie określone w ustawie. Niestety z kolei np. zasady szacowania wartości zamówień, określania wymogów dotyczących warunków udziału w postępowaniu, odrzucania ofert wywołują w praktyce sporo kontrowersji. Istnieją rozbieżności w ich ocenie wśród organów orzekających i kontrolnych. Może się więc okazać, że pracownicy zamawiającego będą pociągani do odpowiedzialności, gdyż organ kontrolny inaczej zinterpretuje przepisy prawa zamówień publicznych niż zamawiający.