Krakowska prokuratura, badająca sprawę odsłuchania zapisów z czarnych skrzynek Tu-154M, przesłuchała już pierwszych świadków. W toku śledztwa podejmie decyzję, czy przesłucha także ministra sprawiedliwości Krzysztofa Kwiatkowskiego - ustaliła w czwartek PAP w prokuraturze.

"Dotychczas prokurator przesłuchał niektórych dziennikarzy, uczestniczących w konferencji prasowej z udziałem ministra w Instytucie Ekspertyz Sądowych (IES), oraz operatorów. W najbliższym czasie planowane jest przesłuchanie pracowników Instytutu Ekspertyz Sądowych" - powiedział PAP prok. Janusz Hnatko z Prokuratury Okręgowej w Krakowie.

Jak podkreślił, po zebraniu tego materiału prokuratura podejmie decyzje co do dalszego kierunku śledztwa.

Według wiarygodnego źródła zbliżonego do sprawy, przesłuchania pracowników IES mogą rozpocząć się już w piątek, a jedną z kluczowych decyzji, podejmowanych po zebraniu tego materiału dowodowego będzie to, czy przesłuchany zostanie minister Kwiatkowski.

Od końca listopada krakowska prokuratura prowadzi śledztwo "w sprawie rozpowszechnienia bez zezwolenia w dniu 15 października na terenie Instytutu Ekspertyz Sądowych wiadomości z postępowania przygotowawczego Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie w postaci fragmentów z nagrania rozmów na pokładzie samolotu Tu-154M".

Początkowo resort sprawiedliwości podawał, że Kwiatkowski odsłuchał tylko "materiał poglądowy"

Sprawa dotyczy odsłuchiwania przez ministra sprawiedliwości 15 października w krakowskim IES nagrań czarnych skrzynek samolotu, który rozbił się pod Smoleńskiem 10 kwietnia. Prokuratura wojskowa chce, by wyjaśniono, czy doszło w ten sposób do rozpowszechnienia bez zgody prokuratora wiadomości ze śledztwa.

Jak informował podczas konferencji prasowej w listopadzie prok. Hnatko, jeżeli prokurator "po przesłuchaniu innych osób, które uczestniczyły w tym nagraniu, dojdzie do wniosku, że nie ma podstaw do dalszego prowadzenia postępowania, może takiej czynności nie wykonywać (tj. nie przesłuchiwać ministra - PAP)".

Początkowo resort sprawiedliwości podawał, że Kwiatkowski odsłuchał tylko "materiał poglądowy", potem twierdzono, że minister nie miał świadomości, iż mógł odsłuchiwać inne materiały.

21 października rzecznik Naczelnej Prokuratury Wojskowej płk Zbigniew Rzepa poinformował, że Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie, prowadząca śledztwo w sprawie katastrofy smoleńskiej, postanowiła przekazać Prokuraturze Okręgowej w Krakowie sprawę domniemanego "rozpowszechniania publicznego, bez zezwolenia prokuratora, wiadomości z postępowania przygotowawczego zanim zostały ujawnione w postępowaniu sądowym". Za taki czyn Kodeks karny przewiduje grzywnę, karę ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do 2 lat.

Płk Rzepa podkreślił, że minister odsłuchał czarne skrzynki z Tu-154M

Płk Rzepa podkreślił, że minister odsłuchał czarne skrzynki z Tu-154M. Poinformował również, że "w toku podjętych czynności ustalono, iż treść i zakres odsłuchiwanego materiału nie była uzgadniana z ministrem sprawiedliwości i innymi gośćmi uczestniczącymi w prezentacji". Przypominając, że WPO nie udzielała zgody na dostęp do akt śledztwa, rzecznik stwierdził, iż w sprawie tej "zachodzi konieczność zajęcia stanowiska procesowego".

Ponieważ prokuratura wojskowa nie jest właściwa do rozpoznania tej sprawy ani rzeczowo (bada ona tylko przestępstwa żołnierzy), ani miejscowo (do czynu doszło w Krakowie), WPO przekazała ją Prokuraturze Okręgowej w Krakowie. Ta, po przeprowadzeniu postępowania sprawdzającego, podjęła decyzję o wszczęciu śledztwa.

W związku z odsłuchaniem przez ministra Kwiatkowskiego fragmentów nagrań z czarnych skrzynek Tu-154M posłowie PiS mówili o potrzebie jego zdymisjonowania.