Przepisy regulujące postępowanie w razie porwania obcego samolotu przez terrorystów zawiera nowelizacja ustawy o ochronie granicy państwowej, nad którą w środę dyskutował Senat. Senatorowie zaproponowali poprawki dotyczące definicji ataku terrorystycznego.

Nowela dostosowuje prawo do orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego z 2008 r. Wówczas TK uchylił przepis pozwalający na zestrzelenie porwanego samolotu, który może być użyty do ataku terrorystycznego. Trybunał uwzględnił wtedy skargę I prezesa Sądu Najwyższego Lecha Gardockiego na zapis prawa lotniczego z 2002 r. Zezwalał on MON na zniszczenie samolotu, np. gdy porwali go terroryści i może stanowić zagrożenie - jak w przypadku ataków z 11 września 2001 roku w USA. Według TK zapis jest nie do pogodzenia z konstytucyjnymi zasadami ochrony życia oraz godności człowieka, które uznano za priorytetowe.

W myśl ustawy obcy samolot cywilny może być przechwycony przez samolot wojskowy, który m.in. mógłby wymusić lądowanie na wskazanym lotnisku.

Według ustawy atakiem o charakterze terrorystycznym są: czyn popełniony w celu poważnego zastraszenia wielu osób lub w celu zmuszenia organu władzy do podjęcia lub zaniechania określonych czynności, lub w celu wywołania poważnych zakłóceń w ustroju lub gospodarce. Atakiem terrorystycznym byłaby też groźba popełnienia trzeciego z tych czynów. Jeszcze przed środową dyskusją senacka komisja praw człowieka, praworządności i petycji zaproponowała poprawkę, doprecyzowującą że atakiem terrorystycznym byłaby groźba popełnienia każdego z tych trzech przestępstw.

"Czyn zagrożony karą pozbawienia wolności"

Poprawki zgłoszone przez senatorów w środowej debacie również dotyczyły definicji ataku terrorystycznego. Zbigniew Cichoń (PiS) zaproponował, by doprecyzować, że chodzi w tym wypadku o czyn "zagrożony karą pozbawienia wolności". Natomiast według Piotra Andrzejewskiego (również PiS) lepsza byłaby definicja, która mówiłaby nie o celu ataku, ale o czynie, który "może być uznany, za poważne naruszenie prawa". Jak tłumaczył Andrzejewski, chodzi o to, by nie stwierdzać, jaki cel mają domniemani terroryści, bo to trwa zbyt długo, ale poprzestać na domniemaniu, jakie mają zamiary.

Nowelizacja ustawy o ochronie granicy państwowej jest przedłożeniem senackim. W myśl jej przepisów obcy wojskowy statek powietrzny może być ostrzeżony strzałami ostrzegawczymi przez statek przechwytujący, a w przypadku dalszego niestosowania się do wezwania - zniszczony, gdyby nie zastosował się do wezwań i poleceń.

Według noweli samolot wojskowy może być zniszczony bez ostrzeżenia w następujących sytuacjach: dokonywania zbrojnej napaści lub agresji przeciwko celom położonym na terytorium Polski, gdy na pokładzie nie ma żadnych osób, gdy jest użyty jako środek ataku o charakterze terrorystycznym.



Nowelizacja dopuszcza zestrzelenie obcego cywilnego samolotu, gdy nie posiada żadnych osób na pokładzie lub gdy na pokładzie znajdują się wyłącznie osoby zamierzające użyć tego statku powietrznego jako środka ataku o charakterze terrorystycznym.

Pod koniec września 2008 r. TK zakwestionował prawo legalizujące umyślne pozbawienie życia niewinnych ludzi znajdujących się na pokładzie maszyny, na podstawie decyzji organu państwa - także dla ratowania życia osób zagrożonych atakiem na ziemi. TK podkreślił, że życie ludzkie nie może podlegać wartościowaniu.

Wyważając względy bezpieczeństwa publicznego oraz prawnej ochrony życia osób na pokładzie - TK "jednoznacznie przyznał priorytet wartościom, którymi są życie i godność człowieka". Według Trybunału możliwa jest skuteczna walka z terroryzmem bez tak głębokiej ingerencji w prawa człowieka, jakim był ten przepis, a główne znaczenie powinny mieć środki prewencyjne.

Po zamachach w USA uchwalono, że samolot, który przekroczył granicę albo wykonuje lot w polskiej przestrzeni bez zezwolenia, może być wezwany do: opuszczenia przestrzeni Polski, zmiany kierunku lub wysokości lotu, lądowania na wskazanym lotnisku. Może być zmuszony przez polskie lotnictwo wojskowe do lądowania, ostrzeżony, a w przypadku dalszego niestosowania się do wezwań - zniszczony. Decyzję podejmuje szef MON, a w przypadku maszyny wojskowej - Dowódca Operacyjny Sił Zbrojnych.