Trzy modele spółki z ograniczoną odpowiedzialnością zamiast jednego oraz wprowadzenie dobrowolnego kapitału zakładowego w wysokości 1 zł zamiast 5 tys. zł – takie rewolucyjne zmiany przewiduje nowy projekt kodeksu spółek handlowych przygotowany przez Komisję Kodyfikacyjną Prawa Cywilnego przy ministrze sprawiedliwości.
Kapitał zakładowy w spółkach z ograniczoną odpowiedzialnością będzie instytucją w pełni dobrowolną, zaś ustawowe minimum jego wysokości zostanie sprowadzone do symbolicznej złotówki. Takie zmiany w kodeksie spółek handlowych przygotowała Komisja Kodyfikacyjna Prawa Cywilnego przy ministrze sprawiedliwości. Autorzy projektu zwracają uwagę, że prawo amerykańskie od dłuższego czasu nie wymaga od spółek posiadania kapitału zakładowego.
– Ustalenie minimum kapitału zakładowego w spółce z o.o. na poziomie 1 zł w żadnym razie nie spowoduje zmniejszenia ochrony wierzycieli – przekonuje prof. Tomasz Siemiątkowski, senior partner w Kancelarii Głuchowski Rodziewicz Siemiątkowski Zwara i Partnerzy. Jego zdaniem obecne minimum kapitału zakładowego na poziomie 5 tys. zł i co za tym idzie jego nienaruszalność stwarzają tylko iluzoryczną ochronę dla wierzycieli. W praktyce bowiem spółka może prowadzić interesy na poziomie pozostającym w nijakiej relacji do wysokości kapitału zakładowego. Nie wszyscy są jednak takiego zdania.

Trzy modele spółek

– Kapitał zakładowy spółki z o.o. powinien wynosić co najmniej 5 tys. złotych – uważa Aleksander Pronkiewicz, partner w Kancelarii Prawnej Chałas i Wspólnicy. Przy czym nawet on uważa, że wysokość kapitału zakładowego nie w pełni odzwierciedla dzisiaj zdolności spółki do wykonywania bieżących zobowiązań, na czym wierzycielom zależy w pierwszej kolejności. Jedynie regularne generowanie przez spółkę dochodu i zachowanie płynności finansowej stanowi realną ochronę interesów wierzycieli – podkreśla Aleksander Pronkiewicz.
Zgodnie z projektem Komisji Kodyfikacyjnej przedsiębiorcy będą mogli wybrać jeden z trzech dostępnych modeli spółek z o.o. W pierwszym zakładana przez nich spółka będzie, tak jak dotychczas, posiadać kapitał zakładowy podzielony na udziały o określonej wartości nominalnej. W drugim modelu spółka będzie posiadała udziały, jednak bez wartości nominalnej. Nie będą więc one stanowić ułamka kapitału zakładowego. W trze- cim modelu spółka będzie mogła posiadać zarówno udziały o wartości nominalnej, jak i udziały pozbawione wartości nominalnej. Udziały beznominałowe będą mogły być obejmowane w zamian za wkłady pieniężne bądź niepieniężne.

Test wypłacalności

– Takie rozwiązanie ma duże znaczenie praktyczne, gdyż będzie służyło uelastycznieniu struktury spółki – uważa radca prawny Aleksander Pronkiewicz.
Jako przykład wskazuje on udziałowców spółki, którzy będą uprawnieni do wycofania części lub całości swoich wkładów bez konieczności podejmowania uchwały o obniżeniu kapitału zakładowego, a tym samym zmiany umowy spółki.
– Udziały bez wartości nominalnej, nie stanowiąc ułamka kapitału zakładowego, byłyby podstawą ustalenia relacji właścicielskich w spółce – podkreśla prof. Tomasz Siemiątkowski.
Nowy model spółki nie osłabi pozycji wierzycieli. Ich skuteczniejszą niż dotychczas ochronę ma zapewnić tzw. test wypłacalności. Oznacza to, że spółka będzie mogła wypłacać swoje środki wspólnikom pod warunkiem złożenia przez zarząd oświadczenia o wypłacalności. Przy dokonywaniu każdej wypłaty na rzecz wspólników zarząd będzie więc musiał badać, czy po dokonaniu wypłaty w ciągu roku spółka nie utraci zdolności do wykonywania wymagalnych zobowiązań.
– Test wypłacalności pozwoli dokonywać wspólnikom pobrań z majątku spółki tylko wówczas, gdy taka operacja nie spowoduje utraty przez spółkę zdolności do wykonywania wymagalnych zobowiązań przez okres co najmniej roku – tłumaczy prof. Tomasz Siemiątkowski z Kancelarii Głuchowski Rodziewicz Siemiątkowski Zwara i Partnerzy. Dla porównania w obecnym stanie prawnym nie ma zakazu spełniania świadczeń skutkujących zaprzestaniem wykonywania przez spółkę zobowiązań – podkreśla Tomasz Siemiątkowski
Wszyscy członkowie zarządu będą zatem musieli wydać oświadczenie (certyfikat) o wypłacalności, które będzie składane do sądu rejestrowego. Oświadczenie takie będzie oznaczać, że członkowie zarządu, przy dołożeniu należytej staranności, nie przewidują, by dokonana wypłata doprowadziła do utraty przez spółkę zdolności do wykonywania zobowiązań. Projekt ustawy zakłada, że test wypłacalności stanie się uniwersalnym instrumentem ochrony wierzycieli obejmującym wszystkie spółki z o.o.



Rezerwy na przyszłe straty

Ochrona wierzycieli spółki z o.o. zostanie wzmocniona także w inny sposób. Spółki z o.o. będą bowiem musiały tworzyć rezerwy na pokrycie przyszłych strat (obowiązek taki już istnieje w spółce akcyjnej). Obowiązkowe dziś tworzenie i utrzymywanie kapitału zakładowego jako funduszu startowego chroniącego wypłacalność spółki będzie więc zastąpione nakazem przeznaczenia części zysków na amortyzowanie przyszłych strat. Wysokość obowiązkowej rezerwy będzie zależna od wielkości dodatnich składników kapitału własnego, którym dysponuje spółka. Będzie to ułamek tego kapitału (5 proc.), lecz nie mniej niż 50 tys. zł. W ten sposób wysokość rezerwy zostanie w przybliżony sposób dostosowana do skali działalności prowadzonej przez spółkę. Jak przekonują autorzy projektu, obowiązek tworzenia rezerwy na pokrycie przyszłych strat jest mechanizmem pod wieloma względami mniej uciążliwym dla spółek i wspólników od instytucji kapitału zakładowego. Nakaz związania części funduszy w majątku spółki powstaje bowiem tylko pod warunkiem, że spółka osiągnie zysk. Spółka ma obowiązek tworzyć rezerwę wyłącznie kosztem 1/10 wypracowanego zysku. Środki zgromadzone w kapitale zapasowym mogą zostać przeznaczone na pokrycie straty bez konieczności zmiany umowy spółki wymaganej w przypadku rekompensowania strat kosztem kapitału zakładowego, który podlega obniżeniu.

Analiza sytuacji spółki

Jeśli proponowane rozwiązania wejdą w życie, zarząd będzie musiał badać okresowo zarówno bilansową sytuację spółki, jak i stopień jej wypłacalności. Ma to następować zasadniczo w odstępach kwartalnych.
– Uelastycznienie wymogów dotyczących kapitału zakładowego powinno przyczynić się do zwiększenia atrakcyjności spółki z o.o. jako formy prowadzenia działalności gospodarczej – ocenia skutki proponowanych rozwiązań Arkadiusz Grabalski, radca prawny, wspólnik w kancelarii prawniczej Stolarek & Grabalski.
Nowelizacja odchodzi od fikcji, że kapitał zakładowy chroni wierzycieli
Prof. Adam Opalski z Uniwersytetu Warszawskiego, Senior Counsel w Kancelarii Dewey & LeBoeuf
Czy ustalenie wysokości kapitału zakładowego na poziomie 1 zł nie zmniejszy ochrony interesów wierzycieli?
Zniesienie minimum kapitałowego nie przyczyni się do pogorszenia sytuacji wierzycieli spółek z o.o. Obecne minimum, wynoszące 5 tys. zł, nie spełnia bowiem jakiejkolwiek funkcji ochronnej. Zniesienie minimum kapitałowego spowoduje, że sami wspólnicy zdecydują, czy są zainteresowani posiadaniem kapitału zakładowego oraz jaka powinna być jego wysokość. Projekt odchodzi od fikcji, że jednolite ustawowe minimum kapitałowe dla wszystkich spółek z o.o. może chronić kontrahentów. Jak bowiem ustalić wspólne minimum np. dla Polskiej Telefonii Cyfrowej Sp. z o.o., operatora sieci komórkowej Era, mającego miliony klientów i miliardowe obroty, oraz osiedlowego sklepu spożywczego działającego również jako spółka z o.o.?
Projektodawca proponuje utworzenie w spółce z o.o. udziałów bez wartości nominalnej. Jaka jest zatem ich rola?
Udziały beznominałowe mają tę zaletę, że mogą być obejmowane po dowolnej cenie odzwierciedlającej wartość godziwą wkładów ustalaną przez samych wspólników. Nie obowiązują ograniczenia wynikające z zakazu obejmowania udziałów poniżej wartości nominalnej. Pozwala to obniżyć koszty i uprościć restrukturyzację zadłużonych spółek z o.o. Posiadanie udziałów beznominałowych będzie się wiązać z takimi samymi prawami członkowskimi w spółce jak udziały nominałowe, chyba że umowa spółki postanowi inaczej. Podstawą ustalenia zakresu praw członkowskich z udziałów beznominałowych będzie jednak liczba udziałów posiadanych przez danego wspólnika i stosunek tej liczby do liczby wszystkich udziałów w spółce. Wspólnik posiadający 10 ze 100 udziałów beznominałowych dysponuje zatem porównywalną pozycją do wspólnika posiadającego udziały reprezentujące 10 proc. kapitału zakładowego.
Czy z punktu widzenia potencjalnego kontrahenta spółki te będą postrzegane jako godne zaufania?
Zwiększeniu atrakcyjności spółek z o.o. służy zniesienie minimum kapitałowego, wprowadzenie kapitału udziałowego i udziałów beznominałowych. Poprawę zaufania do spółek z o.o. mają natomiast zapewnić test wypłacalności, obowiązek periodycznego badania kondycji finansowej spółki i obowiązek oszczędzania. W ten sposób modernizacja instytucji kapitału zakładowego została powiązana z wprowadzeniem dodatkowych instrumentów ochrony uczestników obrotu, co pozwala wypełnić lukę w dotychczasowymi systemie.