Państwo Polskie powinno robić wszystko, by chronić rodziny przed upublicznieniem najbardziej intymnych i prywatnych informacji, dotyczących ofiar katastrofy smoleńskiej - uważa mecenas Bartosz Kownacki. Jako prawnik żony generała Błasika i pięciu innych rodzin ofiar zaapelował on do premiera Donalda Tuska o natychmiastowe podjęcie "wszelkich możliwych działań", aby zdjąć ze stron internetowych MAK protokoły z sekcji zwłok.

"Podczas konferencji MAK, 12 stycznia, wszyscy słyszeliśmy krzyki umierających, w tym prawdopodobnie gen. A. Błasika, którego wdowę mam zaszczyt reprezentować. W dniu konferencji na stronach internetowych MAK pojawiła się pełna wersja opinii z sekcji zwłok śp. gen. Andrzeja Błasika, Dowódcy Sił Powietrznych RP - jednego z pasażerów tragicznego lotu. W opinii tej odnaleźć można najbardziej prywatne i intymne informacje dotyczące zwłok zmarłego" - napisał adwokat w liście otwartym, udostępnionym również PAP. Prawnik złożył wniosek w trybie Kodeksu postępowania administracyjnego, co oznacza, że premier będzie musiał mu w trybie administracyjnym odpowiedzieć. "

To właśnie podczas tej konferencji MAK podano, że w wyniku pośmiertnych badań we krwi gen. Błasika (który był w kabinie samolotu) stwierdzono 0,6 promila alkoholu.

W opinii Kownackiego, informacje, "których często nie mają sił ani odwagi czytać rodziny zmarłych" nie powinny być znane nikomu poza wąską grupą specjalistów zajmujących się badaniem sprawy. "Nie było i nie ma podstaw faktycznych, ani prawnych, aby ujawnić te dokumenty - uważa adwokat.

Ubolewa on, że wbrew temu na stronach MAK wciąż znajduje się dokumentacja sekcyjna gen. Błasika, która "stała się pożywką dla mediów w Polsce i na świecie oraz przyczyną bólu i cierpienia dla najbliższych śp. Generała". Kownacki podkreślił, że to dzięki publikacji MAK ukazały się artykuły w tabloidach, gdzie można było przeczytać ze szczegółami o obrażeniach, jakich doznał b. Dowódca Sił Powietrznych.

Wobec tego Kownacki pyta premiera Tuska, co zrobił on i jego rząd, "aby choćby w tym jakże wąskim zakresie, sprzeciwić się naruszeniu umówionych procedur i zwykłych zasad przyzwoitości". "Pytam Pana, w jaki sposób bronił Pan honoru polskiego oficera, a państwo polskie chroni Jego rodzinę w chwili, gdy on sam już tego robić nie może" - zaznaczył.

W rozmowie z PAP, Kownacki uznał, że w tej sprawie do usunięcia dokumentów ze stron internetowych MAK "wystarczyłaby dobra wola". "Już w trakcie rozmów prezydentów Komorowskiego i Miedwiediewa można było o tym wspomnieć. Przecież jedno zdanie prezydenta, czy premiera, załatwiłoby cały problem" - ocenił prawnik rodziny Błasika.

Mecenas Kownacki reprezentuje także pięć innych rodzin ofiar katastrofy: Sławomira Skrzypka, Grażyny Gęsickiej, Tomasza Merty, Bożeny Mamontowicz-Łojek i Wojciecha Seweryna.

Dobra osobiste to w szczególności zdrowie, wolność, cześć, swoboda sumienia, nazwisko lub pseudonim, wizerunek, tajemnica korespondencji, nietykalność mieszkania, twórczość naukowa, artystyczna, wynalazcza i racjonalizatorska. Pozostają one pod ochroną prawa cywilnego niezależnie od ochrony przewidzianej w innych przepisach. Zgodnie z Kodeksem cywilnym, dobra osobiste są nierozerwalnie związane z człowiekiem. Są to prawa niezbywalne i niedziedziczne, co oznacza, że prawa do dóbr osobistych wygasają wraz ze śmiercią osoby, która była do nich uprawniona. Ale istnieją także dobra osobiste nie wymienione przez kodeks cywilny, które zostały uznane m.in. w drodze orzecznictwa oraz doktryny i zmian stosunków społecznych. Są to np. prawa przysługujące najbliższej rodzinie osoby zmarłej, w tym prawo do pochowania jej oraz pamięci o niej. Ochrona czci osoby zmarłej jest jednak dobrem osobistym nie zmarłego, ale dobrem własnym najbliższych członków jego rodziny.