Arbitrzy rozstrzygną sporne kwestie interpretacyjne większością 2/3. O uchwały arbitrów będzie mógł wnioskować prezes UZP.
Arbitrzy rozstrzygną w formie uchwały najbardziej kontrowersyjne kwestie w zamówieniach publicznych. Dzięki nim zniknie dzisiejsza niepewność w stosowaniu prawa. Nie będzie więcej identycznych spraw, w których zapadają całkowicie różne rozstrzygnięcia. Przedsiębiorcy, idąc do arbitrażu, będą wiedzieli mniej więcej, czego mają się spodziewać i jaka linia orzecznicza dominuje. Także administracja, która organizuje przetargi, dostanie wyraźną wskazówkę, jak wybrnąć z niejasnych przepisów. Ich znaczenie będzie tym większe, że od momentu wprowadzenia zaporowych wpisów spory o zamówienia publiczne rozstrzygane są praktycznie tylko na poziomie arbitrażu i mało kogo stać na wnoszenie skarg do sądu. Taki pomysł pojawił się w najnowszej wersji założeń do nowelizacji prawa zamówień publicznych. W poniedziałek projektem zajmie się Komitet Stały Rady Ministrów.

Uchwały arbitrów

Pomysł wydawania uchwały wypłynął z inicjatywy samej KIO.
– Wystąpiłam do prezesa UZP o wprowadzenie do założeń nowelizacji propozycji zmian pozwalających izbie na podejmowanie uchwał w kwestiach budzących istotne wątpliwości interpretacyjne, co doprowadzi do opracowania wytycznych ułatwiających izbie stosowanie prawa – wyjaśnia Klaudia Szczytowska-Maziarz, nowa prezes Krajowej Izby Odwoławczej.
Do przyjęcia uchwały wystarczyłaby większość 2/3 głosów w obecności co najmniej 2/3 składu KIO. Tryb ich podejmowania szczegółowo ureguluje sama izba w uchwale.
Zgromadzenie Ogólne KIO zwoływałby prezes izby z urzędu lub na wniosek co najmniej pięciu arbitrów albo na wniosek prezesa UZP.
Uchwały nie będą wiążące dla poszczególnych arbitrów. Tym bardziej też dla sądów. Będą działać jak wytyczne interpretacyjne. Podjęcie w jednym temacie raz uchwały nie będzie wykluczało ponownego rozstrzygnięcia sprawy, gdy pojawią się nowe okoliczności, np. orzeczenie sądu.

Rozstrzyganie sporów

Nowy pomysł podejmowania uchwał przez arbitrów ma gorących zwolenników. Część z nich chce, aby uchwały były wiążące.
– Każdy członek KIO miałby szansę się wypowiedzieć i przedstawić własny pogląd w sprawie, który co najwyżej nie zostałby uwzględniony w większościowym głosowaniu, co wymaga podkreślenia – głosowaniu z wymogiem uzyskania wyraźnej większości kwalifikowanej 2/3 składu KIO – wskazuje Piotr Trębicki, radca prawny, partner w Kancelarii Prawnej Czublun Trębicki w Warszawie.
Według niego jeśli interpretacyjne uchwały pełnego składu KIO nie będą wiążące, przy praktycznie jednoinstancyjnym postępowaniu nadal będzie dochodziło do nietypowych i zastanawiających rozstrzygnięć na tle oceny prawa. Tymczasem celem wydawania uchwał ma być pewność prawa.
– Oczywiście stając przed KIO, nadal nie miałbym pewności co do oceny sytuacji faktycznej, uwzględniania dowodów, dokonania przez arbitra interpretacji wymagań ogłoszenia itp., ale wiedziałbym, że tak samo oceniamy literę prawa – podkreśla Piotr Trębicki.

Kontrowersyjne panaceum

Rozwiązanie ma także przeciwników, którzy wskazują, że przyznanie prezesowi UZP możliwości wnioskowania o podjęcie uchwały oznacza koniec niezawisłości arbitrów (zob. rozmowa z W. Dzierżanowskim).
– Każdy pomysł, który umożliwia ujednolicenie orzecznictwa KIO, jest co do zasady dobry, zwiększa bowiem bezpieczeństwo obrotu prawnego. Jest to tym bardziej istotne, że sądowa kontrola wyroków KIO z uwagi na wysokość opłaty sądowej stała się obecnie w większości przypadków iluzją – uważa Aldona Kowalczyk, radca prawny, szef działu zamówień publicznych w kancelarii Salans.
Jej zdaniem jednolitość orzecznictwa KIO powinna być priorytetem. Jednak rodzi się wątpliwość, czy problem sporów interpretacyjnych rozwiążą uchwały KIO, które mają mieć charakter niewiążących wytycznych w zakresie interpretacji.



Również zdaniem Aldony Kowalczyk wątpliwym rozwiązaniem jest przyznanie prezesowi UZP inicjatywy w zakresie podejmowania przez KIO uchwał.
– Prezes UZP jest przecież wyposażony w odpowiednie narzędzia prawne, jak prawo składania skarg na orzeczenia KIO, przystępowania do postępowań skargowych czy też prawo składania skarg kasacyjnych na wyroki sądów okręgowych – wskazuje.
W jej ocenie chwiejna w niektórych kwestiach linia orzecznicza izby jest w dużej mierze pochodną niestabilnych i zmiennych przepisów, w tym wprowadzenia orzekania w składach jednoosobowych.

Kontrole bez arbitrów

W planowanej nowelizacji arbitrzy stracą udział w procesie kontroli zamówień publicznych. Dziś pełnią funkcje jakby instancji odwoławczej. Niezadowolony z wyników kontroli urząd mógł zgłosić zastrzeżenia do izby. Na tym tle iskrzyło na linii UZP – KIO, bo arbitrzy niekiedy nie podtrzymywali decyzji prezesa UZP.
Początkowo UZP proponował, aby miejsce izby w procesie kontrolnym zajęły sądy administracyjne. Jednak nieoczekiwanie UZP zrezygnował z tego pomysłu i zastrzeżenia do wyników kontroli prezesa UZP będzie rozpatrywał... sam prezes UZP.
– Zniesienie możliwości odwołania się do KIO od wyniku kontroli, to krok wstecz do roku 2006 – ocenia Dominik Wojcieszek, radca prawny z kancelarii JTP Jerzy T. Pieróg.
Jego zdaniem Prezes UZP znowu staje się pierwszą i ostatnią instancją. Ocena zastrzeżeń przez KIO z pewnością jest lepszym rozwiązaniem, gdyż zapewnia niezależny ogląd sprawy.
– Niezrozumiałe jest uzasadnienie tej zmiany – wskazuje się, że rozpatrywanie zastrzeżeń przez KIO jest postrzegane jako nieobiektywne, gdyż Prezes jest pracodawcą członków KIO. Ale przecież Prezes jest także pracodawcą urzędników, którzy wg założeń mieliby rozpatrywać te zastrzeżenia – dodaje Dominik Wojcieszek.
Uchwały na wniosek prezesa UZP to koniec niezawisłości arbitrów
Włodzimierz Dzierżanowski | prezes zarządu Grupy Doradczej Sienna
W najnowszej wersji założeń do nowelizacji prawa zamówień publicznych pojawił się pomysł, aby Izba podejmowała uchwały w kwestiach budzących wątpliwości interpretacyjne. Czy tego typu rozwiązanie może rzeczywiście stanowić lek na rozbieżności w orzecznictwie?
Wymiar sprawiedliwości w Polsce sprawują sądy (art. 175 ust. 1 konstytucji) i mimo to nawet one, poza Sądem Najwyższym, nie zostały upoważnione do podejmowania uchwał w zakresie rozstrzygania zagadnień w orzecznictwie. Gdy istnieje potrzeba wykładni przepisów prawnych budzących poważne wątpliwości lub wywołujących rozbieżności w orzecznictwie sądów, to sąd może zwrócić się do SN, a inne podmioty mogą wnieść skargę kasacyjną. Upoważnienie przewidziane dla izby wykracza więc poza standardy stosowane w sądownictwie, które zawsze powinny stanowić punkt odniesienia przy kształtowaniu zasad działania organów orzeczniczych.
Uchwały będą podejmowane większością 2/3 głosów. Formalnie nie będą wiązać poszczególnych arbitrów. Jednak czy nie będą one działać jak forma nacisku na tych, którzy nie podzielają zdania większości arbitrów w jakiejś sprawie?
Niewiążący charakter uchwał podejmowanych przez KIO nie rozwiewa obaw o niezawisłość i związanie członków KIO wyłącznie przepisami prawa (art. 174 ust 7 p.z.p.). Jak wskazują sami autorzy projektu, uchwała stanowiłaby wytyczną w orzecznictwie, a więc wydanie wyroku niezgodnego z taką wytyczną mogłoby rodzić obawy o chociażby nieformalne konsekwencje.
Czy to dobrze, że z inicjatywą podjęcia przez arbitrów uchwały będzie mógł wystąpić prezes UZP?
Wątpliwości budzi również krąg uprawnionych do wnioskowania o podjęcie przez KIO uchwały, a zwłaszcza to, że jednym z tych podmiotów jest prezes UZP, a więc organ administracji, który nie powinien ingerować w zasady orzecznictwa izby. Założenia nie rozstrzygają co prawda, czy KIO byłaby obowiązana do podjęcia uchwały w sprawie wnioskowanej przez którykolwiek z wymienionych podmiotów, czy też byłoby to tylko prawo złożenia wniosku, a izba mogłaby odmówić podjęcia uchwały. Gdyby na KIO jednak nałożono obowiązek wydawania uchwał na wniosek prezesa UZP, to byłby to raczej koniec niezawisłości izby zobowiązanej do działania na polecenie administracji.