Większość uczestników wtorkowego wysłuchania publicznego negatywnie oceniła we wtorek rządowy projekt nowelizacji Prawa o ustroju sądów - ich zdaniem doprowadzi on do zwiększenia poziomu biurokracji, nie wzmocni sądownictwa i całego wymiaru sprawiedliwości.

W ocenie resortu sprawiedliwości projekt, choć będzie podlegał modyfikacjom na etapie prac w komisji sejmowej, jest dobrze przygotowany. "Nikt nie forsuje projektu na siłę, pracowaliśmy nad nim prawie dwa lata" - powiedział dziennikarzom minister Krzysztof Kwiatkowski.

Kilkudziesięciu przedstawicieli organizacji sędziowskich, prokuratorskich, pozarządowych, a także skupiających prawników wykonujących inne zawody, ponad sześć godzin prezentowało w Sejmie swoje opinie na temat zmian w przepisach proponowanych przez ministerstwo sprawiedliwości. Według części dyskutantów projekt należałoby napisać od nowa, a dotychczasowe konsultacje miały jedynie charakter pozorny.

Kwiatkowski odnosząc się do przebiegu wysłuchania powiedział, że obecnie "jest czas pracy; projekt jest w komisji sejmowej, wszyscy mają prawo przedstawiać swoje poglądy, stanowiska i opinie". "Widzę możliwości zmian w tym projekcie i sędziowie o tych zmianach wiedzą" - powiedział.

Minister ocenił też, że dyskusja podczas wysłuchania "była ciekawa i na różnym poziomie szczegółowości". "Jestem elastyczny i otwarty na rozmowę i mam nadzieję, że z tej deklaracji będą chcieli skorzystać wszyscy, włączając się aktywnie w prace sejmowej komisji sprawiedliwości, a nie sabotując, czy nawołując do wyrzucenia projektu" - mówił.

Szczególne kontrowersje budzą m.in. kwestie systemu oceniania sędziów i prokuratorów, zarządzania sądami oraz ich struktury. Projekt proponuje m.in. wprowadzenie systemu indywidualnych ocen pracy sędziów i prokuratorów. W ocenie resortu ma to pomóc słabszym sędziom poprawić orzecznictwo, a także wpłynąć na poprawę jakości funkcjonowania wymiaru sprawiedliwości.

Wypowiadający się w tej kwestii przedstawiciele sędziów i prokuratorów mówili, że nie uchylają się od oceniania swej pracy, ale proponowane rozwiązania uznali za wadliwe. "System ocen powinien być tak skonstruowany, żeby w żaden sposób nie zagrażał niezawisłości sędziowskiej. Dlatego zdecydowanie wypada spod możliwości oceniania cała dziedzina dotycząca swobodnej oceny dowodów i wykładni prawa przez sędziego" - mówił pierwszy prezes Sądu Najwyższego Stanisław Dąbrowski. Jak dodał kontrolowana powinna być natomiast punktualność sędziego, jego kultura na sali rozpraw i terminowość wykonywanych czynności. "Tylko to trzeba konkretnie w ustawie napisać i powinien być zamknięty katalog, żeby nie stwarzać możliwości do nadużyć, a to nie jest szczegółowo opisane" - zaznaczył.

Z kolei prokurator generalny Andrzej Seremet wskazał, że model oceniania prokuratorów zaproponowany w projekcie nie spełni zakładanego celu - rzetelnej oceny profesjonalnego poziomu prokuratora. Dodał, że planowane rozwiązania będą wymagać zaangażowania wielu osób do przeprowadzania ocen. "Jeśli uświadomimy sobie, że w tej chwili istnieją sposoby kontroli prokuratora, na przykład wizytacje i lustracje oraz postępowania dyscyplinarne, to mam wrażenie dublowania się tych instrumentów" - powiedział.

Do sprawy ocen odnieśli się też reprezentanci stowarzyszeń sędziowskich. Sędzia Irena Kamińska występując w imieniu Stowarzyszenia Sędziów Themis powiedziała, że do ustawy należy dodać jasno określone kryteria ocen, brakuje też danych o liczebności korpusu wizytatorów. "System ocen musi być powiązany z systemem rozwoju kariery zawodowej i awansów" - mówiła.



Natomiast zdaniem prezesa Stowarzyszenia Sędziów Polskich "Iustitia" sędziego Macieja Strączyńskiego po wprowadzeniu proponowanych ocen istnieje obawa, że "sędzia zacznie pracować pod wizytatora".

Według zapisów projektu zawartych w druku sejmowym sędzia ma podczas wizytacji wydziału sądu otrzymywać następujące oceny swej pracy: pozytywną z wyróżnieniem, pozytywną, pozytywną z zastrzeżeniem bądź negatywną. W piątek ministerstwo poinformowało, że zamiast planowanego stopniowalnego systemu zostaną wprowadzone oceny opisowe, które będą dołączane do protokołu powizytacyjnego. Zgodnie z planami ministerstwa sędzia niezgadzający się z oceną będzie mógł złożyć swoje uwagi wraz z uzasadnieniem. Uwagi te zostaną dołączone do akt. Ocena pracy poszczególnych sędziów ma być dokonywana raz na cztery lata.

Przewodniczący Krajowej Rady Sądownictwa sędzia Antoni Górski zaznaczył, że do tej pory było już 43 nowelizacji Prawa o ustroju sądów powszechnych. "Z punktu widzenia prawidłowej legislacji należałoby raczej opracować nową ustawę" - mówił.

W poszczególnych wystąpieniach dyskutanci odnosili się także m.in. do zagadnienia powierzania obowiązków administracyjnych dyrektorom sądów, którzy mieliby być powoływani z grona specjalistów od zarządzania. Dyrektorzy sądów jednak, według planów, nie byliby powoływani w małych sądach rejonowych.

Jak powiedział sędzia Strączyński, oznacza to, że dyrektorzy zostaliby powołani w 37 sądach rejonowych, w kolejnych 85 byliby oni powoływani fakultatywnie, zaś w 105 sądach rejonowych dyrektorzy nie zostaliby powołani. Dodał, że tam, gdzie dyrektorów nie będzie, prezes sądu rejonowego będzie musiał uzgadniać administracyjne sprawy z dyrektorem sądu okręgowego, często odległego o kilkadziesiąt kilometrów.

Minister sprawiedliwości informował w ubiegłym tygodniu, że zgodnie z ostatnimi planami przepisy o dyrektorach sądów miałyby wejść w życie dopiero od początku 2013 r. Rok 2012 miałby być poświęcony na przygotowanie się sądów do tych zmian - dyrektorzy sądów mogliby obejmować swe obowiązki w niektórych sądach przed 2013 r. na zasadzie pilotażowej, byłyby to jednak decyzje dobrowolne.

Projekt nowelizacji u.s.p. zostanie teraz najprawdopodobniej skierowany do dalszych prac w sejmowej podkomisji.