System oceny sędziów, o ile spełnia niezbędne wymogi, nie narusza niezawisłości i niezależności sędziowskiej - uważają autorzy przedstawionego w poniedziałek raportu dotyczącego tej kwestii. Ich zdaniem oceny nie będą jednak "panaceum na niską sprawność sądów".

System oceniania sędziów, który został zaproponowany w projekcie nowelizacji Prawa o ustroju sądów powszechnych, od kilkunastu miesięcy wywołuje ożywione dyskusje w środowisku prawniczym. W poniedziałek minister sprawiedliwości Krzysztof Kwiatkowski mówił dziennikarzom, że "ocena i wskazanie błędów mają pomóc słabszym sędziom poprawić orzecznictwo". Zdaniem części sędziów oceny mogą stać się jednak zagrożeniem dla niezawisłości. Na wtorek zaplanowane jest wysłuchanie publiczne dotyczące projektu.

Raport pt. "Ocena okresowa pracy sędziów. Analiza na tle propozycji Ministerstwa Sprawiedliwości" przedstawiły Helsińska Fundacja Praw Człowieka i Forum Obywatelskiego Rozwoju. "Celem raportu jest pokazanie, że system ocen okresowych nie jest, jak przedstawiała to część środowiska, wynaturzeniem grożącym sędziowskiej niezawisłości" - mówił autor opracowania i współpracownik FOR Dawid Sześciło.

Jak dodał systemy oceniania sędziów są "doskonale znane" w części krajów europejskich. "Przecież sądy są częścią szeroko rozumianej władzy publicznej i sędziowie nie powinni być całkowicie wyjęci spod reguł i zasad, które dotyczą już urzędników administracji publicznej" - mówił Sześciło. Dodał, że wprawdzie praca sędziego podlega ocenie podczas jego awansów, ale proponowany w projekcie system oceniania jest nakierowany na inne cele - "poprawę efektywności całego wymiaru sprawiedliwości i konkretnych sądów".

Według raportu przy wprowadzeniu ocen sędziów należy zastanowić się nad spełnieniem warunków, aby system spełnił swą rolę. W opracowaniu wskazano m.in., że dane uzyskane podczas oceniania muszą w przyszłości przełożyć się na propozycje ewentualnych zmian i usprawnień w wymiarze sprawiedliwości i być wykorzystane w edukacji sędziów. Ponadto, zdaniem organizacji prezentujących raport, należałoby rozszerzyć rozważane przepisy o umożliwienie samodzielnej oceny swojej pracy przez każdego z sędziów oraz wprowadzenie tzw. ocen środowiskowych dokonywanych przez sędziów pracujących w danym sądzie i omawianych później na wspólnych spotkaniach.

"Ocen nie należy traktować jako panaceum na niską sprawność sądów i niski poziom zaufania obywateli do wymiaru sprawiedliwości; konieczne jest podejście bardziej kompleksowe, traktujące każdy sąd i sądownictwo jako pewien system, w którym sędzia jest tylko jednym z elementów" - mówił Adam Bodnar z Fundacji Helsińskiej.

Zdaniem Teresy Romer, sędzi SN w stanie spoczynku, "prawidłowy system ocen sędziów nie ma nic wspólnego z niezawisłością". "Niezawisłość nie ma nic wspólnego z dobrą organizacją pracy i kulturą na sali rozpraw" - mówiła.

Według pierwotnych zapisów projektu sędzia miał podczas wizytacji wydziału sądu otrzymywać następujące oceny swej pracy: pozytywną z wyróżnieniem, pozytywną, pozytywną z zastrzeżeniem bądź negatywną. W piątek ministerstwo poinformowało, że zamiast planowanego stopniowalnego systemu zostaną wprowadzone oceny opisowe, które będą dołączane do protokołu powizytacyjnego. Zgodnie z planami ministerstwa sędzia niezgadzający się z oceną będzie mógł złożyć swoje uwagi wraz z uzasadnieniem. Uwagi te zostaną dołączone do akt. Ocena pracy poszczególnych sędziów ma być dokonywana raz na cztery lata.

W poniedziałek minister Kwiatkowski mówił, że ocen dokonywał będzie doświadczony sędzia wizytator, w ramach "normalnej wizytacji wydziałów". Dlatego, jak dodał, nie ma potrzeby zatrudniania nowych sędziów oceniających.

Odnosząc się do zapowiadanych modyfikacji Sześciło zaznaczył, że jest wobec nich "wstrzemięźliwy, gdyż może dojść do rozmycia całej koncepcji". Jednak, zdaniem prezentujących raport, trzeba poczekać na zapowiadane przez ministerstwo konkretne autopoprawki do projektu.