Termin "błąd medyczny" użyty w rządowym projekcie noweli ustawy o prawach pacjenta zostanie zmieniony - zapowiedział we wtorek podczas posiedzenia sejmowej podkomisji zdrowia wiceminister zdrowia Jakub Szulc. Zmianę postulowały m.in. organizacje pacjenckie i lekarskie.

Nowelizacja ma umożliwić uzyskanie odszkodowania lub zadośćuczynienia przez pacjenta bez konieczności wstępowania na drogę sądową. Zakłada, że byłoby to możliwe w przypadku stwierdzenia "błędu medycznego", o czym miałaby decydować powołana wojewódzka komisja ds. orzekania o błędach medycznych.

Obecnie dochodzenie odszkodowania możliwe jest tylko poprzez proces sądowy z powództwa cywilnego.

Podczas posiedzenia podkomisji Romuald Krajewski z Naczelnej Rady Lekarskiej przekonywał, że przy dochodzeniu odszkodowania, termin "błąd medyczny" użyty w projekcie ustawy, zakłada konieczność wskazania, kto ten błąd popełnił. Powiedział, że wiele krajów wprowadza w tym obszarze rozwiązanie typu "no fault", czyli aby otrzymać odszkodowanie, nie musi zostać dowiedziona wina osoby.

Podobne postulaty zgłaszały wcześniej organizacje pacjentów m.in. Stowarzyszenie Pacjentów "Primum non nocere". Jego prezes Artur Sandauer podkreślał m.in., że termin "błąd medyczny" nie obejmuje, np. personelu technicznego szpitala odpowiedzialnego m.in. za dezynfekcję sal operacyjnych.

Jak wyjaśnił wiceminister Szulc, idea projektu "polega na tym, że oddziela skutek zdarzenia od osoby - aby nie orzekać o winie". "Oznacza przeniesienie na inny poziom kultury dochodzenie roszczeń" - dodał. W jego ocenie dotychczasowe zapisy noweli to zapewniają, jednak z uwagi na postulaty i zastrzeżenia przedstawione na posiedzeniu przychyla się, aby termin "błąd medyczny" zastąpić innym terminem.

Posiedzenie podkomisji zakończyło się bez wniesienia poprawek w tej sprawie.

Projekt nowelizacji ustawy o prawach pacjenta i Rzeczniku Praw Pacjenta oraz niektórych innych ustaw wchodzi w skład rządowego pakietu ustaw zdrowotnych. Ma on umożliwić szybsze dochodzenie odszkodowania lub zadośćuczynienia przez pacjenta poza drogą sądową. Takie sprawy w sądzie trwają zwykle kilka lat.