Sejmowa komisja sprawiedliwości ma ocenić we wtorek sześciu kandydatów na sędziów Trybunału Konstytucyjnego, w którym w grudniu zwalniają się cztery miejsca. W czwartek kandydaci zaprezentowali się przed komisją. Nie udało się zarządzić głosowania, bo zabrakło kworum.

Do TK kandydują: prof. Bogusław Banaszak z Uniwersytetu Wrocławskiego (zgłoszony przez PO), prof. Krystyna Pawłowicz z UW (kandydatka PiS), mec. Stanisław Rymar (b.prezes Naczelnej Rady Adwokackiej, kandydat PO), prof. Piotr Tuleja z UJ (zgłoszony przez PO), prof. Andrzej Wróbel (sędzia Sądu Najwyższego, zgłoszony przez SLD) i prof. Marek Zubik (kandydat PSL, szef Rady Legislacyjnej przy premierze).

2 grudnia kończy się 9-letnia kadencja czworga sędziów TK: prezesa Bohdana Zdziennickiego, wiceprezesa Marka Mazurkiewicza oraz prof. Mariana Grzybowskiego i prof. Mirosława Wyrzykowskiego. Do tego czasu Sejm powinien wybrać nowych sędziów. W czwartek szóstka kandydatów stawiła się na posiedzeniu sejmowej komisji sprawiedliwości, która ma zaopiniować, czy spełniają oni kryteria formalne.

Szef komisji Ryszard Kalisz pytał prof. Banaszaka o czwartkowy tekst w "Gazecie Wyborczej" na temat cywilnego procesu o plagiat polsko-niemieckiego "Słownika prawa i gospodarki", jaki przeciw profesorowi wytoczyła autorka "Słownika języka prawniczego i ekonomicznego". Oba słowniki wydało to samo wydawnictwo; ten pod redakcją prof. Banaszaka - na rynek polski, a ten drugi - na rynek niemiecki.

Prof. Banaszak zapewnił, że "ma w tej sprawie czyste sumienie" i nie widzi przeszkód w ewentualnym swoim orzekaniu w TK. Jak powiedział, zagadkową sprawą jest, że pozwano tylko jego i wydawcę, mimo że słownik miał więcej autorów. Poinformował, że sam wydawca odrzucił zarzuty autorki, a takie samo stanowisko zajęły władze Uniwersytetu Europejskiego Viadrina i jego ówczesna rektor prof. Gesine Schwan, która badała sprawę, bo w pracy nad tym słownikiem uczestniczyli też pracownicy tej uczelni. "Proces ciągnie się już od kilku lat i nie widzę możliwości, by na ten czas zawieszać moją działalność publiczną" - dodał.

Głosowanie komisji miało się odbyć zaraz po wysłuchaniu kandydatów, ale z powodu braku kworum przełożono głosowanie na wtorek

Wszyscy kandydaci odpowiadali na pytania posłów m.in. o dopuszczalność ustanowienia tylko jednej sankcji karnej za przestępstwo (TK badał już sprawę uchwalenia, że za zabójstwo grozi kara albo 25 lat więzienia albo dożywocie - uznał to za niekonstytucyjne, ale tylko z powodu trybu uchwalenia nowelizacji). Cała szóstka uznałaby taką zmianę za niekonstytucyjne ograniczenie swobody sądów.

Różne były natomiast ich oceny konstytucyjności parytetów płci w wyborach - według prof. Banaszaka można wprowadzać parytet na listach wyborczych, ale już nie - liczby posłów w podziale na płeć. Podobnie mówił mec. Rymar. Prof. Pawłowicz uważa parytet za sprzeczny z konstytucyjną zasadą równości. Za dopuszczalny konstytucyjnie parytet uznał prof. Tuleja, a prof. Wróbel wskazał, że równość można rozumieć jako wartość bezwzględną, albo - jako obowiązek państwa co do wyrównywania różnic, także ze względu na płeć. "Zasada równości nigdy w TK nie była rozumiana jako wartość absolutna" - zauważył prof. Zubik.

Głosowanie komisji miało się odbyć zaraz po wysłuchaniu kandydatów, ale z powodu braku kworum przełożono głosowanie na wtorek. Na przyszły czwartek lub piątek zaplanowano natomiast głosowanie w Sejmie, w którym z sześciorga kandydatów zostaną wybrani czterej sędziowie TK, którzy następnie złożą ślubowanie przed prezydentem.