Wkrótce nasze wojsko będzie musiało kupować broń, czołgi i amunicję w otwartych przetargach. Taki wymóg wprowadza w całej UE dyrektywa obronna. Polska, podobnie jak inne państwa członkowskie, musi wprowadzić nowe regulacje do 21 sierpnia 2011 r.
Oznacza to, że o zamówienia dla polskiego wojska będą mogły ubiegać się także firmy zagraniczne. To wielka konkurencja dla całej naszej zbrojeniówki. Ale to także szansa dla naszego przemysłu na uzyskanie zamówień na rynkach zagranicznych.
Projekt założeń nowych przepisów przygotował już Urząd Zamówień Publicznych. Teraz są one poddane konsultacjom międzyresortowym.

Sposób wdrożenia

Zaledwie 13 proc. wyposażenia wojskowego państwa UE kupują w innych państwach członkowskich. Aby to zmienić, w ramach UE przyjęto dyrektywę, która ma skończyć z polityką protekcjonizmu. Zlecenia obronne mają być udzielane w otwartych procedurach, a nie jak dotychczas z pominięciem przetargów. Dyrektywa nie przesądza, w jaki sposób należy ją wdrożyć. W Polsce odbędzie się to przez nowelizację przepisów prawa zamówień publicznych.
Już dziś wiadomo, że będzie można stosować preferencje europejskie, czyli wprowadzać wyłączenia wykonawców spoza Unii Europejskiej. Możliwe będzie także zobowiązanie wykonawcy do powierzenia części zamówienia (jednak nie więcej niż 30 proc.) podwykonawcom. Aby ochronić szczególnie newralgiczne informacje, zamawiający będą mogli określić szczególne warunki zamówienia dotyczące np. bezpieczeństwa informacji lub bezpieczeństwa dostaw. W postępowaniach zamawiający będą mieli możliwość wykluczenia firm, którym udowodniono naruszenie zobowiązań w zakresie bezpieczeństwa informacji.

Polska zbrojeniówka

Nasza zbrojeniówka negatywnie ocenia kształt zmian zaproponowany przez UZP.
Bumar zarzuca, że założenia opracowane przez UZP to próba instrumentalnego zaimplementowania niekorzystnych dla polskiej gospodarki regulacji prawnych. Założeniom brakuje systemowego podejścia, które uwzględniałoby polski interes w branży zbrojeniowej.
– Polska musi transponować dyrektywę obronną. To kluczowy cel dla UZP. Ale ten cel musi być pogodzony z interesem bezpieczeństwa państwa oraz z bezpieczeństwem informacji. Nie podzielam optymizmu UZP związanego z otwarciem naszego rynku zbrojeniowego – mówi Józef Zakrzewski, dyrektor biura strategii i zarządzania Bumaru.
Wskazuje, że przemysł polski nie do końca jest przygotowany na tego typu zmiany. Dotyczy to nie tylko Bumaru, ale generalnie tego sektora.
– Nawet jeśli oferujemy dobre produkty, to w przypadku większości firm nadal nie będziemy w stanie konkurować z zachodnimi producentami, gdyż nasz proces technologiczny jeszcze odstaje od zachodniego. Jest droższy. Zwłaszcza dotyczy to firm o rodowodzie państwowym takich jak Bumar, gdzie ograniczenie tych kosztów wiąże się z restrukturyzacją – dodaje.

Kosztowna modernizacja

Podobnego zdania jest Polska Izba Producentów na rzecz Obronności Kraju.
– Polski rynek producentów uzbrojenia i sprzętu wojskowego (w tym MSP i Grupa Bumar) nie jest jeszcze gotowy na pełne otwarcie krajowego rynku uzbrojenia dla zagranicznej konkurencji. Zbyt szybkie otwarcie polskiego rynku jest dużym zagrożeniem dla istnienia MSP – uważa Sławomir Kułakowski, prezes Polskiej Izby Producentów na rzecz Obronności Kraju.
Jego zdaniem konieczne jest kompleksowe uregulowanie systemu zakupów uzbrojenia i sprzętu wojskowego w Polsce szczególnie w nowej ustawie, a nie w p.z.p.
Wobec istniejących w krajach starej Unii uregulowań prawnych, zabezpieczających interes narodowy, praktycznie szanse na zamówienia wojskowe w UE są mało realne – dodaje Sławomir Kułakowski.

Pytania o offset

Nie są jasne losy offsetu.
– Ani dyrektywa obronna, ani założenia do nowelizacji p.z.p. nie przewidują instytucji offsetu w przypadku zamówień udzielonych zgodnie z projektowanymi przepisami – wyjaśnia Jan Roliński, adwokat, partner w WKB Wierciński, Kwieciński, Baehr.
Jego zdaniem nie można jednak wykluczyć, że offset, choć w bardzo ograniczonym zakresie, będzie stosowany do tych nielicznych zamówień na uzbrojenie, które będą pozostawały poza przepisami p.z.p. Pewnym substytutem offsetu będzie możliwość określonego wpływu zamawiającego na dobór przez dostawcę (np. zagranicznego) kręgu podwykonawców (np. polskich).
– UZP nie przewiduje zmian w ustawie offsetowej. Nie przewiduje on jakichkolwiek zmian w innych ustawach, w tym rozwiązań alternatywnych implementacji dyrektywy obronnej. Uważam, że utrzymanie dotychczasowych przepisów powinno równoważyć w części skutki wdrożenia dyrektywy – dzięki nim polski przemysł obronny może pozyskać udział w produkcji dostawców zagranicznych, ale przede wszystkim możliwości pozyskania nowych technologii, co poprawi konkurencyjność naszych podmiotów w przyszłości – uważa Józef Zakrzewski.
Tak jak i w Polsce prace legislacyjne w wielu krajach jeszcze trwają.
– Przepisy dyrektywy obronnej podlegające bezwzględnemu obowiązkowi transpozycji nie pozostawiają zbyt wielkiej swobody, więc w przypadku pozostałych państw członkowskich należy się spodziewać zbliżonych rozwiązań do tych proponowanych przez UZP – uważa Jan Roliński.
Jego zdaniem zarzuty naszego przemysłu są spowodowane lękiem przed otwarciem rynku uzbrojenia na konkurencję, głównie ze strony europejskich graczy, a także lękiem przed ryzykiem utraty niemal pewnych dotychczas zleceń ze strony polskiej armii. Jego zdaniem zarzut, że Urząd Zamówień Publicznych w niewystarczający sposób chroni polski przemysł zbrojeniowy, wydaje się chybiony z kilku powodów. Polska – tak jak zresztą i pozostałe państwa UE – ma obowiązek wdrożenia dyrektywy obronnej do swojego porządku prawnego i nie może w procesie legislacyjnym dopuszczać się odstępstw od przepisów dyrektywy i jej celu bez narażenia się na zarzut naruszenia traktatu.

Wspólny europejski rynek

Celem dyrektywy jest stworzenie europejskiego rynku wyposażenia obronnego, a nie ochrona lokalnych producentów.
– Otwarcie rynku niesie ze sobą – poza ryzykami związanymi ze zwiększoną konkurencją – również korzyści w postaci otwarcia rynków innych krajów Unii Europejskiej dla naszych produktów – dodaje Jan Roliński.
Wskazuje, że założenia do projektu nowelizacji prawa zamówień publicznych przewidują mechanizmy ochronne z punktu widzenia zarówno bezpieczeństwa państwa, jak i jego przemysłu. Jak choćby to, że zamawiający będzie mógł zastrzec, iż zamówienie powinno zostać wykonane przez wskazanych (np. polskich) podwykonawców (do 30 proc. wartości), a także określać szczególne wymogi dotyczące bezpieczeństwa dostaw, ich pewności i terminowości, które to wymogi spełnią dostawcy mający siedzibę w Polsce bądź współpracujący z polskimi producentami.
Stanowisko Urzędu Zamówień Publicznych
Dyrektywa obronna 2009/81/WE koordynuje procedury udzielania zamówień publicznych, w związku z czym transpozycja jej przepisów wymaga wprowadzenia odpowiednich przepisów w zakresie zamówień publicznych. Dyrektywa odnosi się do procedur zamówień publicznych i nie reguluje bezpośrednio kwestii stosowania offsetu. Urząd Zamówień Publicznych odpowiada za implementację dyrektywy, co wiąże się z przyjęciem odpowiednich przepisów w zakresie zamówień publicznych. Nie jest natomiast właściwy do wypowiadania się w kwestii offsetu, który pozostaje w gestii ministra gospodarki.
Implementacja dyrektywy i, co za tym idzie, otwarcie krajowych rynków obronnych to przede wszystkim szansa dla polskich przedsiębiorców. Należy bowiem pamiętać, że dyrektywa obronna powoduje otwarcie na konkurencję nie tylko polskiego rynku zamówień w dziedzinie obronności i bezpieczeństwa, ale też rynków pozostałych państw członkowskich UE. Polskie przedsiębiorstwa będą musiały konkurować o zamówienia w Polsce (na dziś ponad 30 proc. zamówień jest udzielanych wykonawcom zagranicznym), zyskują jednak możliwość ubiegania się o tego rodzaju zamówienia również na dotychczas niedostępnych rynkach pozostałych państw UE. Otwarcie rynku zamówień obronnych na konkurencję to również szansa na poprawę sytuacji małych i średnich przedsiębiorstw, które dotąd miały ograniczony dostępu do tego rodzaju zamówień nawet na rynku polskim. Jednocześnie jest to wyzwanie dla polskich firm. Dużo zależy od tego, czy zechcą skorzystać z szansy, jaka się przed nimi otwiera, i czy będą w stanie sprostać wyzwaniom, jakie wiążą się z koniecznością działania w warunkach zwiększonej konkurencji.
Podstawa prawna
Ustawa z 29 stycznia 2004 r. – Prawo zamówień publicznych (Dz.U. nr 19, poz. 177 ze zm.).