O tym, czy dana osoba nadaje się do zawodu sędziego powinny decydować umiejętności, a nie model odbytej aplikacji – twierdzą asystenci. I zaznaczają, że obecny model dojścia do sędziowskiej togi jest właściwy i nie należy go zmieniać.

Preferowanie przez Ministerstwo Sprawiedliwości aplikantów Krajowej Szkoły Sądownictwa i Prokuratury nad aplikantami, którzy ukończyli szkolenie w starym systemie jest nie zgodne z konstytucją.

Wydłużenie do sześciu lat okresu stażu, który pozwala się ubiegać o stanowisko sędziowskie spowoduje masowe odejścia z zawodu referendarza oraz asystenta sędziego.

To najważniejsze tezy, jakie znalazły się w liście otwartym, który Ogólnopolskie Stowarzyszenie Asystentów Sędziów wysłało do szefa resortu sprawiedliwości. Inicjatywę popiera także Ogólnopolskie Stowarzyszenie Referendarzy Sądowych.

Straty dla państwa

Do wystosowania apelu skłoniło asystentów wystąpienie wiceministra sprawiedliwości, który podczas debaty zapowiedział, że osoby, które nie ukończyły KSSiP będą musiały praktykować sześć lat zanim uzyskają prawo do ubiegania się o stanowisko sędziego.

Zdaniem Stowarzyszenia wprowadzenie takiego rozwiązania będzie nie tylko niekonstytucyjne, ale także szkodliwe dla interesów państwa. - W interesie Rzeczpospolitej Polskiej jest, aby stanowiska sędziowskie obejmowali najlepsi kandydaci – czytamy w liście otwartym.

W opinii Stowarzyszenia to nie model odbytej aplikacji, lecz kwalifikacje zawodowe, predyspozycje moralne wraz z doświadczeniem zawodowym kandydatów powinny decydować o dostępie do zawodów prawniczych usytuowanych w sądownictwie powszechnym.

Stowarzyszenie przypomina, że osoby, którzy w chwili obecnej aspirują do stanowisk sędziowskich odbyły aplikację sądową zakończoną egzaminem sędziowskim. Po jej zakończeniu podjęli zatrudnienie na stanowiskach referendarzy sądowych i asystentów sędziów gdzie zdobywają doświadczenie zawodowe licząc, że w przyszłości dostąpią zaszczytu piastowania urzędu sędziowskiego.

Właściwy model

W liście możemy także wyczytać, że zdaniem członków Stowarzyszenia obecny model dojścia do zawodu sędziego polegający m.in. na uprzednim uzyskaniu doświadczenia zawodowego w charakterze pracy na stanowisku referendarza sądowego lub asystenta sędziego, jest modelem najwłaściwszym. I jako dowód przytaczają fakt, że podczas konkursów na stanowiska sędziowskie to właśnie referendarze sądowi i asystenci sędziów są najwyżej ocenianymi kandydatami.

Dlatego też Stowarzyszenie apeluje o nie podejmowanie żadnych działań legislacyjnych mających na celu dokonanie zmian w prawie w tym zakresie.

Nierówne traktowanie

Ponadto w liście poruszono także ministerialne plany wydłużania okresów zatrudnienia na stanowiskach referendarzy lub asystentów, które pozwalają ubiegać się o stanowisko sędziowskie. Wskazano, że nie znajdują one uzasadnienia na gruncie projektowanej noweli, która zakłada przecież skrócenie okresu stażu z 24 do 18 miesięcy dla aplikantów sędziowskich odbywających aplikację w Krajowej Szkole Sądownictwa i Prokuratury.

Stowarzyszenie twierdzi, że doprowadziłoby to do absurdalnej sytuacji, gdzie osoby, które ukończyły aplikację sędziowską w Krajowej Szkole Sądownictwa i Prokuratury, w ramach której odbyły osiemnastomiesięczny staż na stanowisku referendarza sądowego, mogłyby ubiegać się o stanowisko sędziowskie, a absolwenci starej aplikacji musieliby legitymować się sześcioletnim okresem zatrudnienia na stanowisku asystenta sędziego lub referendarza sądowego.

Członkowie Stowarzyszenia ostrzegają, że wydłużenie omawianych okresów pociągnie za sobą także masowe odejścia referendarzy sądowych i asystentów sędziów do innych zawodów co będzie istotną szkodą dla sprawnego funkcjonowania wymiaru sprawiedliwości oraz Państwa, które poniosło znaczne koszty ich wyszkolenia.