Od nowego roku zmienią się zasady przyznawania preferencyjnych kredytów mieszkaniowych w programie „Rodzina na swoim”: kredyty z dopłatą otrzymają single, ale już nie osoby, które skończyły 35 lat.
Od nowego roku zmienią się zasady przyznawania preferencyjnych kredytów mieszkaniowych w programie „Rodzina na swoim”. Dopłaty otrzymają single, ale na mniejsze lokale. Na pomoc nie będą mogły natomiast liczyć osoby, które ukończyły 35. rok życia. Ponadto od 1 lipca 2011 roku finansowaniem zostaną objęte już tylko mieszkania z rynku pierwotnego.
– Zespół roboczy ds. monitorowania zadań wynikających z planu stabilności i rozwoju podjął kroki w kierunku przedefiniowania programu. Zmierzają one do stopniowego wyhamowania programu i wygaszania akcji kredytowej – informuje Piotr Styczeń, wiceminister infrastruktury.
Przyjmowanie wniosków zakończy się 31 grudnia 2012 r. Po tej dacie państwo będzie realizować jedynie wcześniejsze zobowiązania. Dzięki temu rząd ma oszczędzić 1,5 mln zł.
– Zmiany może spowodują oszczędności budżetu państwa, ale nie wpłyną na ożywienie na rynku nieruchomości mieszkaniowych – komentuje Jacek Sanek, doradca ds. finansowania projektów mieszkaniowych.

Mieszkania dla singli

Obecnie Skarb Państwa przez osiem lat finansuje połowę comiesięcznych rat kredytu hipotecznego zaciągniętego w złotówkach przez rodzinę albo osobę samotnie wychowującą dzieci. Kredyt musi zostać przeznaczony na zakup mieszkania, domu, spółdzielczego własnościowego prawa do lokalu mieszkalnego albo budowę domu. Powierzchnia lokalu nie może jednak przekraczać 75 mkw. w przypadku mieszkań i 140 mkw. w przypadku domu jednorodzinnego. Ministerialna propozycja zmian zakłada rozszerzenie grupy beneficjentów programu o jednoosobowe gospodarstwa domowe.
– Dzięki temu program będzie dostępny dla osób samotnych, które staną się jako beneficjenci programu aktywnymi uczestnikami rynku nieruchomości już nie tylko jako najemcy, ale również w większym stopniu nabywcy mieszkań – uważa Jacek Sanek.
Warunki otrzymania takiego kredytu przez singla będą jednak bardziej restrykcyjne.
– Kredyt preferencyjny będzie mógł być wykorzystany na zakup lub budowę pierwszego własnego mieszkania o maksymalnej powierzchni do 50 mkw. oraz przy określeniu dla tej grupy limitu powierzchniowego kalkulacji dopłat na poziomie 30 mkw. – wyjaśnia Katarzyna Dwórznik, ekspert prawno-gospodarczy Krajowej Izby Gospodarczej.

Tylko od dewelopera

Znacznie większym ograniczeniem będzie jednak wyłączenie z programu transakcji mieszkaniowych realizowanych na rynku wtórnym. Ma to nastąpić od 1 lipca 2011 r. Jeśli tak się stanie, liczba udzielanych kredytów może spaść o ponad połowę.
– Wyłączenie w programie możliwości finansowania transakcji zawieranych na rynku wtórnym należy uznać za sytuację wysoce kontrowersyjną w świetle zapisów konstytucji – uważa Katarzyna Dwórznik.
Faworyzowanie jednych podmiotów kosztem drugich może się okazać niekonstytucyjne. Na wzrost zainteresowania swoją ofertą będą natomiast mogli liczyć deweloperzy. Dotychczas większość środków w ramach programu, bo około 61 proc. preferencyjnych kredytów, została przeznaczona na obsługę kredytów w ramach transakcji na rynku wtórnym.
– Istotnie obniżyło to proinwestycyjne oddziaływanie programu, a także znacząco zredukowało planowane dochody budżetu państwa z tytułu podatku VAT należnego przy transakcjach na rynku pierwotnym – mówi Andrzej Olaś.
I dodaje, że ograniczenie wsparcia może przyczynić się do silniejszego stymulowania popytu na rynku pierwotnym i wesprzeć sektor budownictwa dotkniętego obecnym kryzysem gospodarczym.



Nie każde lokum

Wraz z ograniczeniem grupy potencjalnych kredytobiorców zmienią się limity określające maksymalną cenę metra kwadratowego kredytowanej nieruchomości, uprawniającą do otrzymania kredytu na preferencyjnych warunkach.
– Obniżenie limitu cenowo-kosztowego uprawniającego do zaciągnięcia kredytu polegać będzie na zmianie wskaźnika z obecnego 1,4 na 1,3. Niewątpliwie wpłynie to na obniżenie skali wydatków budżetowych na dopłaty – uważa Katarzyna Dwórznik.
Przez wskaźniki te mnoży się ogłaszane co pół roku przez wojewodów koszty odtworzenia mieszkań.
– Obniżenie poziomu akceptowalnego ceny 1 mkw. powierzchni lokalu spowoduje, iż liczba projektów dostępnych dla klienta będzie ograniczona do tych często gorszych jakościowo i lokalizacyjnie – mówi Jacek Sanek.
Jednak zdaniem autorów projektu zmiana limitów ma zachęcić właścicieli do obniżania cen sprzedawanych lokali i dostosowania ich do oczekiwań kupujących. Obecnie są one dość wysokie. W Warszawie od października 2010 r. limit cen wzrósł jeszcze bardziej i na rządowe dopłaty można liczyć nawet przy zakupie mieszkania za cenę 9080 zł za jeden metr kwadratowy. Jeśli nowe przepisy wejdą w życie, cena ta w stolicy zmniejszy się do 8432 zł.
– Obniżenie współczynnika kształtującego poziom limitu cenowo-kosztowego zmusi osoby zainteresowane do poszukiwania lokali w niższych segmentach cenowych – twierdzi Andrzej Olaś. Zmiany powinny także zmusić deweloperów do rozszerzenia oferty o tańsze mieszkania.
Proponowane zmiany powinny przyczynić się do obniżki cen
Bernard Waszczyk, analityk rynków finansowych Open Finance
Proponowane zmiany niewątpliwie będą czynnikiem, który powinien hamować ewentualny wzrost cen mieszkań, a być może przyczyni się nawet do lekkich obniżek, przynajmniej wśród lokali kwalifikujących się do programu. Z reguły ceny na rynku wtórnym podążają za cenami na rynku pierwotnym. Jeśli więc na rynku pierwotnym ceny będą stabilne lub nieco spadną (zakładając, że deweloperzy wyjdą klientom naprzeciw i dostosują swoją ofertę do programu), to podobnie może być i na rynku wtórnym. Według danych Open Finance kredyty udzielane w ramach programu „Rodzina na swoim” stanowią w sumie ok. 15 proc. wszystkich udzielnych przez banki kredytów hipotecznych
W kraju ciągle brakuje ponad miliona mieszkań
Jacek Bielecki, członek zarządu Polskiego Związku Firm Deweloperskich
Dobrze, że wreszcie również osoby samotne (single) będą mogły skorzystać ze wsparcia przy kupnie mieszkania.
Objęcie programem rynku pierwotnego ma nie tyle przynieść oszczędności, co sprzyjać powstawaniu nowych mieszkań w kraju, gdzie wciąż brakuje ich ponad milion. Skoro propozycja jest tak korzystna dla państwa, to powinno się ją wprowadzić razem z innymi od 1 stycznia, a nie 1 lipca 2011 r. Zmiana współczynnika z 1,4 na 1,3 oczywiście ograniczy liczbę mieszkań spełniających kryteria. Kluczowy jest jednak publikowany przez GUS wskaźnik wartości odtworzeniowej i to jego wielkość w znacznym stopniu określi poziom cenowy.